Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Wyrzuty Sumienia.


Pobyt przed domem Jungkooka minął Seokjinowi zaskakująco szybko. Od kiedy skończyli lekcje, a młodszy poprosił go, aby podjechali tam na chwilkę żeby móc zabrać ze sobą kilka ciuchów (nie chciał prosić Jina o pożyczenie swoich ani nic takiego) i najpotrzebniejszych rzeczy, nauczyciel zdążył sprawdzić tylko swoją skrzynkę mailową na telefonie i zanim się obejrzał jego bratnia dusza była z powrotem w samochodzie.

Zauważył, że chłopak zmienił mundurek na normalne ciuchy - przez które wyglądał nawet nieco młodziej, szczególnie przez czapkę z daszkiem widniejącą na jego głowie. Nauczyciel przyglądał mu się przez chwilę, widocznie zbyt długą, bo zaraz usłyszał:

- Co z twoją twarzą? - młodszy przywitał Seokjina z chytrym uśmieszkiem, rzucając po chwili torbę z rzeczami na tyle siedzenie. - Zauważyłeś coś ciekawego?

Jin ledwo powtrzymał się od wywrócenia oczami. Mógł się tego spodziewać. Rozważał nad tym żeby powiedzieć Jungkookowi, że wygląda jak dzieciak, jednak stwierdził, że sobie to odpuści i po prostu odwrócił się w kierunku kierownicy i zapalił auto.

- Po prostu myślałem, że dłużej ci to zajmie - odpowiedział w końcu starszy i zaczął prowadzić pojazd.

Nie było nikogo, kto stałby na ganku i chciał pożegnać się z Jungkookiem, albo chociaż z ciekawości spojrzeć jak wygląda jego bratnia dusza, co trochę zdziwiło Seokjina. Było już dość późno, więc to trochę dziwne, że jego rodziny nie było w domu.

- Wytłumaczyłeś rodzicom dlaczego nie będzie cię na weekend albo coś? - zapytał, sądząc, że zapytanie wprost byłoby nie na miejscu.

- Nie ma ich w domu. Dzisiaj mój młodszy brat ma jakieś przedstawienie w szkole i będą dopiero wieczorem. Ale wiedzą, nie przejmuj się tym.

- No dobrze...

- Możemy zatrzymać się gdzieś żeby coś zjeść? - spytał nagle Jungkook, co trochę stropiło Jina z tropu i dopiero po chwili zdołał odpowiedzieć.

- Jeszcze nie jadłeś? - to pytanie zabrzmiało trochę głupio. Nauczyciel nie wiedział nawet, czy ma coś konkretnego do jedzenia w domu, więc pojechanie na zakupy do marketu było na jego liście rzeczy do zrobienia, ale domyślił się, że Jungkookowi chodzi bardziej o jakąś restaurację.

- Cóż, nie w ciągu ostatnich kilku godzin - brązowosłosy chłopak odpowiedział bardzo spokojnie, jakby to nie była wielka rzecz. Seokjin tylko kiwnął na to głową. A więc następną rzeczą do zrobienia było nakarmienie "dziecka".

- W porządku - powiedział Jin, bardziej do siebie niż do młodszego. Przyszło mu do głowy kilka restauracji i zaczął obliczać w swojej głowie do której byłoby najbliżej.

- Znam fajne miejsce – wyrwał go z myśli Jungkook. – Skręć teraz w lewo, a na kolejnym skrzyżowaniu w prawo, będzie na rogu.

Seokjin nie miał siły na zadawanie jakichkolwiek pytań, więc po prostu zrobił tak jak powiedział mu Jungkook. W końcu zatrzymali się w restauracji z fast foodem.

„Typowe" – pomyślał nauczyciel.

- Tutaj? – zapytał z wątpliwością w głosie. Cóż, kiedy myślał o miejscach w których mieliby zjeść były one bardziej... zdrowe? Jin zawsze unikał niezdrowego jedzenia i z jakiegoś powodu nawet go to nie bolało, po prostu za nim nie przepadał. Ale kiedy blask w oczach Jungkooka dał mu odpowiedź na pytanie po prostu westchnął i skierował się do parkingu, a kiedy znalazł miejsce dla swojego auta, wysiadł i skierował się w kierunku wejścia, zaraz za swoim towarzyszem, który niemalże tam biegł.

Zanim się nie obejrzał, młodszy już złożył zamówienie i złapał go za ramię by skierować się do stolika. Usiedli naprzeciw siebie, co Seokjinowi od razu skojarzyło się z niezręczną pierwszą randką. Rozejrzał się i zauważył, że prawie wszystkie miejsca były zajęte, a więc, jak stwierdził, jedzenie tutaj nie mogło być takie złe. No może oprócz tego, że zapewne było niezdrowe jak cholera.

- Nie mogliśmy wziąć na wynos? – zapytał rozglądając się po lokalu jeszcze raz. Na szczęście nikt nie zwracał na nich uwagi, co trochę zaskoczyło nauczyciela, bo nadal brał ich za „najdziwniejszą" parę jaką widział.

- Mogliśmy – odpowiedział Jungkook wzruszając ramionami. Wyglądał na niesamowicie zadowolonego z siebie, a Seokjin nie miał pojęcia dlaczego tak było. Po dzisiejszym poranku spodziewał się raczej „focha", ponieważ nauczyciel naprawdę przesadził i wcale by mu nie dziwił gdyby młodszy był niezadowolony.

To nie było tak, że chciał ukarać Jungkooka – to nie była jego wina. Jin po prostu z natury ma problemy ze snem, prawie wszystko go rozprasza, nawet najmniejszy dźwięk, nie mówiąc już osobie śpiącej obok niego. Dopiero później wpadł na to, że powinien zacząć od dwóch osobnych pokoi, ale było już za późno żeby zmienić zdanie, kiedy przyniósł młodszego do swojej sypialni. To było trochę jak wyzwanie, którego starszy nie chciał przegrać.

„Co za dzieciniada".

No i oczywiście rano nie potrafił wytłumaczyć tego Jungkookowi tylko wolał się obrazić i pokłócić. Jak zwykle.

- Chcę przeprowadzić na Tobie test – głos młodszego przerwał jego myśli, więc szybko powrócił do rzeczywistości.

- Test? – spytał Jin cicho. Jungkook nie zdążył nawet odpowiedzieć, bo po chwili pojawił się kelner z jedzeniem. – Dla mnie też zamówiłeś? Nie musiałeś, nie jestem nawet głodny...

- To ma właśnie związek z tym testem – odpowiedział chłopak po czym wskazał na tacę palcem. Seokjin mimowolnie spojrzał w tym właśnie kierunku i to co ujrzał wyglądało całkiem smacznie, nawet on musiał to przyznać.

- Jedzenie ma związek z testem? – Jungkook tylko kiwnął głową. – Nie przepadam za fast foodem, więc...

- Tak, zauważyłem już to – przerwał mu Jeon. – Ale chciałbym tylko żebyś spróbował. Jeden gryz.

„W jakim celu?" – chciał spytać Jin, ale powstrzymał się. Przecież to tylko jedzenie. Miał nadzieję, że go nie otruje albo coś. W końcu przełknął ślinę i wziął gryz burgera, którego od krótkiej chwili miał już w ręce.

- Wow! – wydał niespodziewany okrzyk zaskoczenia. – To naprawdę dobre!

- To prawda – chrząknął Jungkook. – Bo wiesz, chodziło mi o to, że ten burger jest najmniej popularny tutaj. To nie tak, że ludzie go nie lubią, po prostu wolą inne. A ja go uwielbiam. Myślałem o tym, że może podzielisz moje zdanie, no i najwidoczniej potwierdziło się. Na serio jesteśmy bratnimi duszami.

- Interesujące – podsumował Seokjin biorąc kolejnego gryza. Jungkook miał rację – im więcej go zjadł, tym bardziej mu smakował. Ciekawe, że młodszy wpadł na taki pomysł. Nie wiedział, że bratnie dusze są podobne nawet w gustach smakowych. Miał wrażenie, że zbliżyło ich to jeszcze bardziej.

- Jaką kawę pijesz? – zagadnął nagle Jeon. Nauczyciel nie musiał się długo się namyślać:

- Czarną.

- Ja tak samo. Herbata?

- Zwykła, czarna. Nie lubię tych kombinacji ze smakami. No i bez mleka. Nigdy nie rozumiałem pomysłu na to połączenie.

- Prawda, to nawet wygląda dość obrzydliwie – skwitował Jungkook uśmiechając się szeroko i biorąc gryza swojego burgera. Seokjin zauważył, że młodszy wyglądał na bardzo zadowolonego - zastanawiało go, czy było to spowodowane tymi drobnymi wspólnymi cechami, które przed chwilą zauważyli, czy to było coś więcej?

- Wyglądasz na szczęśliwego – powiedział trochę niezręcznie. Zabrzmiało to nieco jak oskarżenie, a wcale nie miał takiego zamiaru. Dopiero po wypowiedzianych słowach stwierdził, że nie musiał tego komentować na głos. Przecież to dobrze, że Jungkook jest szczęśliwy w jego towarzystwie. O wiele bardziej wolał to, niż jakąkolwiek kłótnię, których nienawidził.

- Tak? – nawet oczy chłopaka były jakieś jaśniejsze. Były czarne? Czy brązowe? A może były połączeniem tych dwóch kolorów?

- Mhmm.

- Hmmm, możliwe, zapewne. Dziś prawie dałem sobie z Tobą spokój – wyznał nagle Jungkook.

- Oh – nagłe wyznanie młodszego nieco zdziwiło Seokjina. Naprawdę musiał być niezłym dupkiem od rana – im bardziej o tym myślał tym bardziej był na siebie za to zły.

- Cóż, myślałem, że już się nie pojawisz i tak dalej. Próbowałem Cię znaleźć przez cały dzień i wyglądało to tak jakbyś specjalnie mnie unikał. Byłem niesamowicie wkurzony – wyjaśnił Jungkook nieco oskarżającym tonem. Miał w tym trochę racji. Jin powinien był mu powiedzieć o seminarium i o tym, że przez cały dzień nie będą mogli się zobaczyć. Wiedział o tym już od jakiegoś czasu i nie było powodu żeby nie powiadomić o tym młodszego. „Z wyjątkiem mojej głupoty i samolubności" – pomyślał nauczyciel.

- Mieliśmy z Namjoonem seminarium – odpowiedział Seokjin. Tylko to był w stanie powiedzieć. Nie chciał żeby Jungkook myślał, że nauczyciel specjalnie go unikał, bo wcale tak nie było. Miał nadzieję, że młodszy mu uwierzy. Wystarczająco żałował faktu, że zostawił go samego na cały dzień bez żadnych wieści.

- Wiem, że mieliście – powiedział Jeon obojętnie. - Ale ja dowiedziałem się o tym dość późno...

- Przepraszam – rzekł Jin cicho. Od dawna chciał to zrobić, a kiedy w końcu wypowiedział to słowo poczuł lekką ulgę, jednak niewystarczającą. Jungkook tylko kiwnął głową i wrócił wzrokiem do swojego jedzenia. Starszy poczuł naglą potrzebę wyciągnięcia ręki i zrobienia czegoś – złapania go za dłoń, czy poczochrania go po włosach.

Wczoraj naprawdę musiały zburzyć się bariery. I na pewno dotyczyły czegoś więcej niż samej akceptacji towarzystwa swojej bratniej duszy. Jeżeli nie byliby w restauracji Seokjina nie powstrzymywało by nic, by zainicjować kontakt fizyczny, o czym nawet nie pomyślałby dwa dni temu. W tym momencie wydawało mu się to rzeczą bardzo słuszną, a co więcej – wręcz pożądaną.

Więź bratnich dusz naprawdę była czymś mocnym.

________________________________________________________________

- Numer telefonu byłby dobrym pomysłem – powiedział nagle Jungkook ni z tego ni z owego. – Nie mam do Ciebie żadnego kontaktu, a zważywszy na to, że jesteśmy bratnimi duszami to trochę słaba opcja. Moglibyśmy kontynuować „szczekanie" na siebie poprzez smsy, wyobraź sobie jakie to byłoby genialne!

„Sarkazm odnotowany" – zauważył Seokjin z lekkim rozbawienie, które starał się ukryć.

- Wcale nie sądzę, że to byłoby takie „genialne" – skwitował nauczyciel, po czym wyjął swój telefon z kieszeni. – Ten poranek był...

- Pozwól – nie dał mu dokończyć Jungkook i skierował swoją rękę w kierunku smarftona starszego, który ten oddał mu zaraz po tym jak ujrzał ten gest. Kiedy telefon znalazł się w rękach Jeona, Jin stwierdził, że to wcale nie jest taki głupi pomysł.

- Bez komentarzy – powiedział surowo Seojin, a Jungkook uśmiechnął się pod nosem, ale wykonał polecenie i zatrzymał swoją opinię dla siebie. W sumie nie było się do czego przyczepić – to był normalny smartphone. Ale nauczyciel wolał być zapobiegawczy, bo już zbyt dobrze znał młodszego.

- Ten poranek... – zaczął od tych samych słów Jungkook – był beznadziejny. Dobrze o tym wiesz.

- Przepraszam – Seokjin jeszcze raz spróbował stłumić poczucie winy jakie w nim siedziało. Dlaczego żadne słowa w tym nie pomagały? – To było niepotrzebne.

- Fakt – spojrzał na niego młodszy – Ale już dobrze. Ja również nie zachowałem się do końca w porządku, więc też przepraszam. Ale nie aż tak bardzo, zważywszy na to, że pewnie dostałem szlaban na Twoją sypialnię...

- Jungkook...

- Nie, spokojnie. Zrozumiałem – Jeon tylko wzruszył ramionami nie patrząc na nauczyciela. – Wychodzenie ze strefy komfortu to powolny proces...

- Masz rację – określenie jakiego użył Jungkook trochę zdziwiło Seojina. Było nad wyraz dojrzałe.

- Ale Tae stwierdził, że powinieneś powoli zacząć pozbywać się tego nawyku – kolejne słowa młodszego, która trochę zbiły Jina z tropu. „Tae?" – To jest normalne, że nie jesteś do tego przyzwyczajony, ale ignorowanie nie pomoże.

- Tae? – Seokjin powtórzył imię na głos i dopiero wtedy Jungkook na niego spojrzał.

- No tak, Kim Taehyung. Uczysz go.

- Gadałeś o tym z Taehyungiem? – Seokjin pamiętał, że Jeon się w pewien sposób z nim „trzymał", ale nie wiedział, że ich relacje są tak bliskie. No tak, kiedyś nawet wspominał, że u niego nocował. To nieco go zdenerwowało. Nie wiedział nawet czemu...

- A czemu nie? On jest dobry w doradzaniu w takich sprawach, mimo że na takiego nie wygląda.

- Nie wiedziałem, że macie takie bliskie relacje.

- No mamy.

- Z pewnością... – westchnął Jin znowu przypominając sobie o fakcie z nocowaniem. No i musi mieć do niego zaufanie skoro zwierza mu się z takich rzeczy. Był jeszcze bardziej zirytowany niż przy sytuacji z Jiminem.

- O matko, Seokjin. Ale nie takie o jakich w tym momencie myślisz! – zaśmiał się Jungkook widząc reakcję swojej bratniej duszy. Za dobrze już go znał żeby nie poznać tej miny. – Taehyung jest dla mnie jak brat! Jesteś zazdrosny? – spojrzał na starszego z tym swoim cwanym uśmieszkiem.

To pytanie całkowicie zbiło nauczyciela z tropu.

„Zazdrosny?"

- Daj spokój – powiedział szybko Seojin.

Zazdrosny. Co za szalony pomysł. Całkowicie niezwiązany ze sprawą, całkowicie głupi. Całkowicie... możliwy. Czy to było możliwe?

„Na litość boską, przecież nie jestem już nastolatkiem!" – pomyślał odpychając myśli jakie przychodziły mu do głowy.

Około minuta ciszy przerywana tylko głosami innych klientów restauracji ich pochłonęła. Seokjin nie miał odwagi spojrzeć w górę. Wpatrywał się tylko w swoje jedzenie do czasu aż w polu jego widzenia nie pojawił się jego własny telefon.

- Skończone – powiedział nagle Jungkook podając własność Jinowi. Nauczyciel trochę bał się spojrzeć na ekran spodziewając się jakiegoś głupiego żartu ze strony młodszego. Kiedy jednak znalazł odwagę i zwrócił swoje oczy w kierunku smartphona zobaczył tylko zdjęcie własnego jedzenia, które zniknęło po kilku sekundach.

- „Pierwsze niezdrowe jedzenie"? – podniósł brwi Seokjin patrząc na chłopaka, a ten tylko kiwnął potwierdzająco, kładąc swój własny telefon na bok.

- Musiałem sprawić, żeby to było niezapomniane, huh? – uśmiechnął się Jungkook zawadiacko. – Ta aplikacja to Snapchat. Nie martw się, nie jest groźna, to tylko do zdjęć.

- Poddaję się – westchnął tylko Jin i wrócił do swojego jedzenia bez żadnych zbędnych komentarzy.

I tak nie miałby szans wygrać z tym chłopakiem.


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Nareszcie kolejna część, co? Przepraszam, że musieliście tyle czekać, ale zupełnie nie miałam ostatnio czasu na pisanie. Wiem, że ten rozdział może nie jest jakiś super interesujący, ale moim zdaniem potrzebny żeby akcja mogła dalej się rozwijać w tym kierunku, w którym bym chciała, no i oczywiście chciałam szybko dodać Wam coś do czytania (:

Zapraszam także do spojrzenia na mój nowy fic zatytułowany "Nieznajomy?", w którym głównym pairingiem będzie TaeJin, a pobocznym JiKook. Mam nadzieję, że spodoba Wam się równie mocno, co ten. Rozdziały nie będą tam takie rozległe jak tu, no i fabuła będzie trochę mniej zawiła, więc myślę, że pisanie kolejnych rozdziałów co do niego zajmie mi mniej czasu.

Oczywiście "Bratnie Dusze" nadal są moim numerem 1 i głównym priorytetem, więc tym fickiem będę zajmowała się głównie. Ale kolejnemu też dajcie szansę, proszę ^.^

Komentujcie i piszcie co uważacie, każdy komentarz i głos sprawia mi dużą radość. Dziękuję za Wasze wsparcie (:

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro