Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 39


20 gwiazdek + 5 komentarzy= Next rozdział.
 

     Obudziłam się rano z głową na torsie bruneta i kończynami splątanymi z jego kończynami. Niepewnie podniósłam się troszeczkę i złożyłam na jego ustach, krótki pocałunek i zdziwiłam się gdy chłopak go oddał ponieważ myślałam, że śpi. Z lekkim burakiem na twarzy odsonełam się od niego.

-Witaj skarbie.

-Ostatnio coś za często nazywasz mnie  skarbem. Nie sądzisz?

-Dla mojego skarba wszystko.- przewrocilam tylko oczami na jego słowa i podniosłam się tak, że siedziałam na nim okrakiem. Pochyliłam się nad jego ciałem, położyłam ręce na jego ramionach i pocałowałam go w usta.- Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin.- powiedział pomiędzy pocałunkami.

-Skąd wiesz?- zapytałam odsuwając twarz id jego twarzy.

-Jesteś moja dziewczyna wiem takie rzeczy.- nagle w mojej główce pojawił się pewien pomysł.

-Jedziesz ze mną?- zapytałam schodząc z jego ciała. Szybkim krokiem podeszłam do szafy i wyciągłam z niej ciuchy na dzisiaj.

-Gdzie?

-Zobaczysz jak pojedziesz.- krzyknęłam zamykając za sobą drzwi do pokoju. Weszłam do łazienki wykonałam poranne czynności, rozczesałam moje długie brązowe włosy i biegiem zleciłam do kuchni. Zjadłam śniadanie, umyłam zęby i stanęłam przed drzwiami.

-Alan.- krzyknęłam, a mój głos rozniusł się po całym domu.- Jedziesz ze mną?- krzyknęłam ale nie usłyszałam, żadne odpowiedzi wiec zaczęłam ubierać buty i kórtkę. Gdy otworzyłam drzwi zobaczyłam chłopaka opierającego się o samochód.

-Jedziesz, czy będziesz tam tak stać i się na mnie gapić?- zapytał ze śmiechem przez co wyrwał mnie z transu patrzenia się na jego osobę. Zamknęłam drzwi, klucze dałam do kieszonki i wsiadłam do samochodu. Chłopak obszedł go do okoła i usiadł na miejscu kierowcy.

-Gdzie panią zawieść.

-Do studia tatuaży.- brunet spojrzał na mnie pytająco ale ja tylko machnełam ręką. Wzruszył ramionami i skierował się tam gdzie go poprosiłam.

Po dłuższej chwili zatrzymaliśmy się przed niewielkim starszym budynkiem. Nad drzwiami był napis studio tatuażu. Weszliśmy do środka, a moim oczom ukazało się duże pomieszczenie w ziemnych kolorach jedynym światłem były duże lampy, które rozświetlały całe pomieszczenie.

-W czym mogę służyć?- zapytał mężczyzna, który do nas podszedł.

-Ją pytaj.- powiedziła Alan podnosząc ręce do góry. Mężczyzna spojrzał na mnie pytająco i z powątpieniem.

-Chciała bym zrobić sobie tatuaż na obojczyku.- powiedziałam patrząc na wysokiego blondyna, tak na oko miał jakieś 25 lat.

-Na obojczyku...- powtórzył i podszedł do stolika, szukając czegoś.- Może być to?- podał mi wzór nie wielkiego tatuażu, na którym były dwa kruki.
  Wzięłam od niego, wzór i przyjżałam mu się dokładniej.

-Niech będzie.- powiedziłam oddając mu rzecz.

  Usiadłam na fotelu i odsłoniłam lewy obojczyk.

-Będzie bolało...- zaczął mówić, a ja zaczęłam się cicho śmiać.

-Już mam tatuaż.- powiedziłam gdy zobaczyłam jego pytające spojrzenie.

  Po jakiejś godzinie wyszliśmy ze studia i pojechaliśmy prosto do domu.

  Weszłam do łazienki i odsłoniłam lewy obojczyk. Spojrzałam w lustro i z uśmiechem przejechałam delikatnie po zaczerwienionym tatuażu. Odkaziłam go jeszcze specjalnym płynem, przykleiłam opatrunek i wyszłam za łazienki.

  Do wieczora czas minął nam bardzo szybko, potem patrzyliśmy na telewizor czekając na północ.

  Po kilku godzinach oglądania telewizji nadszedł czas na szampana (bez alkoholowego, bo Alan się uparł, że nie będziemy pić tego z alkoholem). Potem ubraliśmy na siebie kurtki i wyszliśmy na balkon popatrzeć na fajerwerki.

Przez cały czas brunet miał ręce na moim brzuchu i brodę opartą na moim ramieniu. Z uśmiechem patrzyłam na fajerwerki i żegnałam miniony rok.

-Chodźmy do środka.- powiedział Brązowooki gdy pokaz się skończył. Pokiwałam głową i weszliśmy do środka.

-Ciesze się, że ten rok już minął.- powiedziałam cicho sama do siebie.

-Dlaczego?- musiał usłyszeć.

-Poprostu dużo rzeczy, które się w wydarzyły były złe.- powiedziłam wzruszając ramionami i powiesiłam kurtkę obok jego kurtki.

-Ale to że się lepiej poznaliśmy i na siebie wpadliśmy nie jest złe?- zapytał przytulając mnie.

-To jest najlepsze co mnie w tym roku spotkało.- odpowiedziałam i stanęłam na palcach, żeby go pocałować.

  Oby ten rok był lepszy.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro