Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 3

Jest już po północy, ręka mocno mnie piecze. Najdrobniejsze rany są najgorsze. Przekręciłam się z prawej strony na lewą. Z jękiem usiadłam na łóżku, a potem opadłam na poduszki.

Obudziłam się nad ranem, ponieważ bolała mnie ręka, którą wczoraj przecięłam. Alan pojechał do siebie zaraz po tym, jak przyjechał jego kumpel.

Nie mogłam wczoraj zasnąć, ponieważ w mojej głowie ciągle były słowa Alana „Uważaj na siebie, nie chcę, żeby coś Ci się stało. Przyjadę jutro sprawdzić jak się czujesz". Może wam się to wydaje normalne, ale nie mi, dziewczynie, której nikt nie lubi i nikt nie zwraca na nią uwagi. No dobra, zwracają na mnie uwagę, ale tylko wtedy gdy mają do mnie jakąś sprawę.

Przerwałam swoje rozmyślenia i wstałam z łóżka, wyjęłam z szafy czarne legginsy i szarą koszulkę, która sięgała mi prawie do połowy ud. W domu było ciepło, a ze względu, że dziś sobota postanowiłam nie wychodzić z domu. Wystarczy, że wczoraj nieźle sobie nagrabiłam.

Oby tylko ojciec się nie dowiedział. Westchnęłam i skierowałam się w stronę łazienki, przemyłam twarz wodą, a później jak najdelikatniej ściągnęłam opatrunek. Zeszłam na dół do kuchni, żeby zrobić sobie śniadanie. Zajęło mi to jakieś 15 minut, ponieważ z przeciętą dłonią trudno to zrobić.

Usiadłam w salonie na ciepłym puchowym dywanie, oparłam plecy o sofę, włączyłam telewizor i zaczęłam jeść moje śniadanie. Gdy skończyłam, położyłam naczynie do zmywarki. Ręka trochę piekła, więc weszłam na blat i ściągnęłam apteczkę. Wyciągnęłam z niej wodę utlenioną i resztę potrzebnych mi rzeczy. Niestety nie było mi dane zająć się rozciętą dłonią, bo po domu rozległ się dźwięk dzwonka. Próbowałam go zignorować, ale w końcu dałam za wygraną i poszłam otworzyć drzwi.

- Alan? - zapytałam ze zdziwieniem. Nie spodziewałam się go. 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro