Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 12

-Ja pierdole- jęknęłam i uderzyłam głową o biurko. Już chyba piąty raz robie to durne zadanie z matematyki,a ono nadal nie chce mi wyjść. Wszystko przez to że Ne mogę się skupić bo w głowie ciągle mam wydarzenia z dzisiejszego wf. Z podniosłam się z krzesła i podeszłam do mojej szafy wyciągnęłam z niej czarne rurki i czarny bardzo bardzo gruby sweter żeby było mi ciepło. Przebrałam się w te rzeczy i zeszłam na du wyciągłam z szafki moje czarne buty na motor i je ubrałam. Wzięłam jeszcze czarne rękawiczki i kluczyki i wyszłam zamykając dom.
Wyjechałam z podjazdu domu i skierowałam się w stronę obrzeży miasta.

Tego mi trzeba było.

Pomysłam gdy poczułam ten dreszczyk emocji i wiatr we włosach. Niestety lubiłam jazdę bez kasku, a to może się wiązać z poważnymi konsekwencjami no ale liczę na szczęście.

Tak jak ostatnio, było tu dużo osób. Kilka z nich musiało mnie rozpoznać bo podeszło do mnie i gratulowało mi pokonania Gabryśki czy jak jej tam było.

-Nasza mistrzyni, raczył się pojawić- prychnełam jakaś dziewczyna. Jestem pewna że już gdzieś słyszałam ten głos. Odwróciłam się na pięcie i spojrzałam na dziewczynę, no tak, mogłam się domyślić. Gabryśka.

-Co zazdrosna?-odpyskowałam. Dobra nie znam dziewczyny ale działa mi na nerwy. Uśmiechnęłam się gdy zobaczyłam że ma siniaka na twarzy, zapewne po naszej bitce.

-O ciebie?- sarkazm w jej głosie był wyczuwalny.-Nigdy.

-Wydaje mi się że kłamiesz - zrobiłam przerwę i udawałam że się zastanawiasz.- Albo wiesz co nie wydaje mi się. Jestem pewna że jesteś zazdrosna.- Uśmiechnęłam się fałszywie w jej stronę.

-O dziwkę zazdrosna nie będę.-prychneła z pogardą.

-Nie musisz nazywać się dziwką i bez tego wszyscy wiedzą że nią jesteś.- Dziewczyna chciała coś powiedzieć ale coś albo raczej ktoś nam przerwał.

-Nadia?!- pomiędzy nami stanął ten chłopak albo raczej facet, który wtedy mówił ze ścigać się z Gabryśką. Skrzywiłam się lekko na to wspomnienie.

-Co?

-Chodź na słówko.

-Jasn- Powiedziłam z uśmiechem i poszłam za nim kilka kroków dalej.

-Wiesz że jesteś nowa mistrzynią- pokiwałam głową na jego słowa- Wiesz że musisz się ścigać?

-Co?- zapytałam z niedowierzaniem.

-Musisz wygrać się ścigać jeszcze 10 razy.

-Czemu?

-Gabryśka miała 9 wygranych. Ty 1 wygrałaś wiec masz jeszcze 9 do wygrania przynajmniej.- westchnęłam na jego słowa.

-Z kim mam się dzisiaj ścigać?- zapytałam gdy wytłumaczył mi dlaczego musze wygrać jeszcze co najmniej 9 wyścigów.

-Nie musisz od razu dzisiaj...

-Wolę mieć to za sobą- przerwałam mu.

-W takim razie podejdź na start.

-Kto ściga się z mistrzynią- krzyknął ten facet gdy wjechałam na linie startu. Kołomnie na złotym ścigacza zatrzymała się jakaś dziewczyna.

-1...- zaczęła odliczanie dziewczyna, która stanęła przed nami.

-2

-3

Ruszyłyśmy w tym samym momencie. Dziewczyna umiała jeździć dość dobrze ale nie tak dobrze jak ja. Jechała za wolno jak dla mnie więc z łatwością ją wyprzedziłam i wygrałam wyścig.
Po mnie i tej dziewczynie ścigało się na motorach jeszcze kilka osób. Teraz przyszedł czas na samochody. Stanełam pomiędzy innymi i patrzyłam. Na torze stanął jakiś chłopak w niebieskim sportowym samochodzie i czarnym sportowym samochodzie.

-Zasady znacie.- dziewczyna stanęła pomiędzy samochodami i zaczęła odliczać.

Ruszyli.

Na początku a prowadzeniu był niebieski ale jakiś czas później czarny go wyprzedził. Ale potem znowu niebieski wyprzedził czarny i tak w kółko. Ale na ostatnich kilku metrach prowadził czarny. Wygrał chłopak w czarnym samochodzie. Ten w niebieskim stanął obok tamtego i obaj wyszli ze samochodów. Moje serce przyspieszyło...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro