Rozdział 15
Obudziłam się ponieważ było mi gorąco. Dopiero po chwili uświadomiłam sobie że moje kończyny splątane są z kończynami Alana.
Czekaj co?! O Kurwa.
Próbowałam odsunąć się od chłopaka ale było to niemożliwe. Westchnęłam cicho i spróbowałam znowu tym razem udało mi się. Zeszłam powoli z łóżka i jak najciszej starałam się dojść do drzwi, otworzyłam je powoli i wyszłam na korytarz. Skierowałam swoje kroki do łazienki.
Umyłam ręce i wyszłam z toalety dalej starałam się być cicho. Cicho weszłam do pokoju i podeszłam do drzwi balkonowych, otworzyłam je powoli i mimo zerowej temperatury, która panowała na zewnątrz wyszłam na balkon. Oparłam się o barierkę.
Dziwne że on aż tak na mnie działa. Ciągle się przy nim rumienię. To dziwne, a w dodatku czuje się przy nim bezpiecznie. To zadużo jak dla mnie. Ale już jest za późno. Wydaje mi się że coś do niego czuję, ale boję się do tego przyznać sama przed sobą. Zatrząsłam się z zimna.
-Zamarzniesz- usłyszałam za sobą głos Alana z poranną chrypką.
-Nic mi nie będzie- odwróciłam się w jego stronę z uśmiechem na twarzy. Niestety zrobił mi się zimno, a po moim ciele przeszedł dreszcz.
-Chodź do środa.- przeszłam pod jego ramieniem. Chłopak zamknął drzwi i podszedł do szafy. Dopiero teraz zorientowałam się że jest w samych bokserkach wiec szybko odwróciłam wzrok. Chłopak zaśmiał się na moja reakcję, a ja zrobiłam się czerwona na twarzy. Odwrócił się tyłem do mnie, wyciągnął coś z szafy i żucił tym we mnie. Złapałam materiał w locie, a tym czymś okazały się być jego dresy.
-Najmniejsze jakie mam.- wyciągnął drugie czarne i ubrał je na siebie. Poszłam do łazienki i ubrałam na siebie jego dresy, były za duże no ale lepsze to niż nic. Przemyłam jeszcze twarz wodą i wyszłam z łazienki. Pod drzwiami zobaczyłam Alana.
-No co?- zapytałam po chwili, bo ciągle się na mnie gapił.
-Nic, nic- otrząsnął się jak by z zamyślenia i podszedł do mnie- Ładnie ci w moich ubraniach. Musisz częściej w nich chodzić.- moje policzku znowu oblał rumieniec. Brunet ominął mnie i wszedł do łazienki. Powoli zeszłam na du i weszłam do kuchni. Byłam trochę skrępowana bo nie jestem u siebie ale jestem też strasznie głodna. Otworzyłam lodówkę i wyciągłam z niej masło, szynkę i pomidora. Położyłam wszystko na blacie i wyciągłam deskę i chleb. Posmarować kromki masłem i położyłam na nich szynkę. Następnie przemyłam pomidora zimna woda i zaczęłam go kroić.
- Widzę że się rozgościłaś- odwróciłam się w stronę chłopaka z uśmiechem na twarzy. Wzięłam swoje kromki i podeszłam do wysepki.
-Tak- wszczerzyłam się i zaczęłam jeść. Chłopak zaśmiał się ze mnie- Tobie też zrobiłam.- wskazałam palcem na blat i wróciłam do swoich kromek.
-Rafał przywiózł wczoraj mój motor?- zapytałam gdy skończyliśmy jeść.
-Jest u mnie w garażu, a kluczyki masz tu.- wyciągnął je z kieszeni i położył na blacie. Sięgnęłam po nie ręką ale chłopak je zabrał. Popatrzyłam na niego ze zdziwieniem, a on się tylko zaśmiał.
-Oddaj- wyciągnęłam w jego stronę rękę.
-Nie oddam.
-Oddaj.
-Nie oddam.
-Zachowujesz się jak małe dziecko.
-Może nim jestem.- przewróciłam oczami na jego słowa.-Nie przewracaj na mnie oczami.
-Bo co?-podniósłam brew do góry ciekawa jego odpowiedzi.
-Bo gówno.- westchnęłam głośno i zeszłam z krzesła. Podeszłam do chłopaka i wystawiałam rękę, brunet złapał ją i pociągnął mnie przez co wylądowałam na jego kolanach. Byłam troszkę skrępowana sytuacją.
-Emm... Alan możesz mnie puścić?- zapytałam skrępowana.
-Mogę ale nie chce- powiedział mi do ucha i pocałował moją szyję. Przez moje ciało przeszedł przyjemny dreszcz.
-Alan- szepnęłam cicho ponieważ głośniej nie mogłam bo chłopak nadal całował moją szyję i obojczyk przez co mnie dekoncentrował. Dziwi nie się czułam, ale było mi dobrze?
-Hmm...?
-Możesz mi oddać kluczyki?- moje serce przyspieszyło. Brunet wogólę nie zwrócił uwagi na to co mu powiedziałam tylko posadził mnie sobie okrakiem na kolanach. Spojrzał mi w oczy i niespodziewanie wpił się w moje usta. Zdezorientowan i zdziwiona oddałam pocałunek dopiero po chwili. Wierciłam się na jego nogach bo nie wiedziałem co robić. Nigdy wcześniej się nie całowałam.
-Spokojne- powiedział gdy odsonął swoją głowę. Znowu zaczęłam nerwowo wiercić się na jego nogach. Chłopak położył swoje dłonie na moich biodrach przez co mnie unieruchomił- Nigdy wcześniej się nie całowałaś?
-Nie- powiedziłam zawstydzona i potrząsłam głową żeby włosy zasłoniły moje policzki, które były zarumienione z zawstydzenia. Brunet zaśmiał się cicho i pocałował mnie w czoło.
-Nauczę cie- otworzyłam szerzej oczy. On znowu wpił się w moje usta ale tym razem całował mnie powoli dzięki czemu było mi łatwiej oddać pocałunek. Czułam się trochę dziwnie ale było mi przyjmie, a w dole brzucha czułam motyle?
Czyta ktoś jeszcze?
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro