Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

część 3- rozdz. 6

-Nadi, możesz wychodzić- usłyszałam po jakimś czasie głos bruneta zza drzwi.

-Pięć minut- odpowiedziałam i wyszłam z wanny.

Wytarłam ciało ręcznikiem i ubrałam na siebie czysta bieliznę, spodenki i koszulkę Alana. Spojrzałam w lustro i uśmiechnęłam się sama do siebie.

Rozpuściłam włosy (bo wcześniej związałam je w koka, żeby ich nie zmęczyć). Po prostu wolałam, żeby nie były mokre.

Rozczesałam je i zaplotłam w warkocza, który schodził lekko w bok.

Spojrzałam ostatni raz na swoje odbicie i wzięłam głęboki oddech.

Spokojnie Nadia, wszystko będzie okej.- powiedziłam w myślach sama do się siebie i po raz kolejny odetchnęłam głęboko.

Wyszłam z łazienki i stanęłam jak wmurowana. W pokoju od drzwi łazienki do drzwi na korytarz była ścieżka z róż i gdzieniegdzie niewielkie świece. Powoli szłam nie wierząc w to co widzę. Na korytarzu tez była ścieżka z płatków róż i gdzieniegdzie postawionych świeczek.

Ten widok zawierał dech w piersi. Nigdy nie spodziewałam się, że coś takiego mi się przydarzy.

Byłam pewna, że takie rzeczy tylko w filmach.

-Alan?- zapytałam.

-W salonie- usłyszałam jego głos.

Weszłam do salonu i stanęłam w progu. Na podłodze był rozłożony koc, a na nim poduszki i niewielki stolik po środku.

-Tu jest pięknie- wyszeptałam i spojrzałam na chłopaka.- Nie wiedziałam, że z ciebie taki romantyk.

-Dla mojej księżniczki wszystko- odpowiedział.- Chodź- powiedział i gestem ręki pokazał żebym podeszła.

Podeszłam do niego i usiadłam pomiędzy jego nogami. Objął mnie ramieniem i zaczął całować po szyii.

-Ładnie pachniesz- mruknął mi do ucha i przygryzł delikatnie jego płatek.

Zarumieniłam się, a po moim ciele przeszedł delikatny dreszcz. Chłopak zaśmiał się gardłowo i pocałował moją skórę za uchem.

-Masz mokre włosy- Zauwarzyłam gdy objęłam jego szyję.

-Zawsze niszczysz romantyczną atmosferę.- powiedział z śmiechem.- Tak mamy dwie łazienki.

-I zdążyłeś to wszystko przygotować?- zapytałam ze zdziwieniem.

-Mówiłem, dla mojej księżniczki wszystko. Byle tylko zapamiętała tę noc.

-Napewno ją zapamięta- odpowiedziałam i przekręciłam się tak, że teraz siedziałam na nim okrakiem.

-Mam nadzieje.- mruknął i przybliżył swoją twarz do mojej.

Delikatnie złączył nasze usta w powolnym pocałunku jakby się bał, że coś pójdzie nie tak. Oddałam pocałunek i z podwójnym zaangażowaniem.

-Wiesz, że mamy jeszcze zjeść kolacje?- zapytał pomiędzy pocałunkami. Przeniosłam dłonie na jego twarz i uśmiechnęłam się.

-Nie musimy- odpowiedziałam pomiędzy pocałunkami.

-Czy mi się wydaje czy ty jesteś napalona?- zapytał odsuwając ode mnie swoją twarz. Przygryzłam wargę i spojrzałam mu w oczy.- Jesteś- odpowiedział z zadziornym uśmiechem.- Ale muszę Cię o to zapytać. Chcesz to zrobić? Jeśli nie to mi powiedz, poczekam. Nie chce żebyś robiła coś w brew sobie.

-Jestem- odpowiedziałam.- Boję się trochę ale jestem pewna, że chce to zrobić, teraz ,tutaj i z tobą.- dodałam i złączyłam nasze usta w krótkim pocałunku.- Ale nie na podłodze.- dodałam ze śmiechem.

-Wiem- szepnął mi na ucho.- Idziemy do pokoju.

****

80 🌟 + 30 💬 = następny rozdział.

Wiem, że ten krótki ale następny jest dwa razy dłuższy, no prawie trzy razy dłuższy.











Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro