Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

część 3 - rozdz. 21


Obudziłam się rano i od razu zalały mnie wspomnienia z wczorajszego dnia i nocy.

List, to że nie jestem córką mojego ojca, który tak na prawdę nie jest moim ojcem. Że osoby, które mnie wychowywały i ja miałam ich za rodziców tak na prawdę nimi nie są. I wspólnie z Alanem spędzona wczorajsza nocy, na które wspomnienie zalał się rumieńcem.

-Ej skarbie jesteś tu?- zapytał i pomachał mi dłonią przed twarzą.

-Tak- westchnęłam i się uśmiechnąłem. Nie chciałam żeby widział, że coś jest nie tak. Tylko, że wiem, że on i tak wie.

-Znowu o tym myślisz?- mówiłam przed nim nic się nie ukryje. Skinęłam głową, bo uznałam, że nie ma sensu kłamać.- Dlaczego nie chcesz ze mną o tym porozmawiać?- zapytał i przeciągnął mnie na swoje kolana.

-Bo nie- odpowiedziałam bo nie wiedziałam co innego mogę powiedzieć.- Po prostu nie chce o tym na razie rozmawiać. Muszę to sobie pierwsze poukładać.

-Ale na pewno nie jesteś w ciąży?- zapytał i pocałował mnie w skroń.

-Chyba nie jestem. Nie wiem nie robiłam testu, po za tym nie czuje się jakoś inaczej. Ale na pewno nie chodzi o ciążę, już ci powiedziłam, że gdybym była w ciąży to bym Ci od razu powiedziała.

-W takim razie o co chodzi?- zapytał.

-Alan, proszę. Zrozum nie chce o tym rozmawiać. Na razie nie. Jeszcze nie teraz. Nie czuję się gotowa o tym rozmawiać.

-Coś z twoim zdrowiem?- zapytał zaniepokojony, westchnęłam.

-Alan, wszystko jest w pożądku. Problemy rodzinne.- powiedziłam cicho.- Nie naciskaj proszę, nie mam ochoty o tym mówić.

-Dobrze, jak będziesz gotowa to powiedz. Ale wiedz, że zawsze możesz na mnie liczyć. Pomogę ci. Możesz ze mną rozmawiać o wszystkim.

-Wiem- westchnęłam i uśmiechnęłam się.

-Chcesz o tym zapomnieć?- zapytał i przejechał nosem po mojej szyii.

-Chce- odpowiedziałam.- Ale nie w taki sposób jak wczoraj. Nie chce więcej tego robić.- w jego oczach zobaczyłam zdziwienie i ból i smutek.

-Zrobiłem coś nie tak?- zapytał.

-Nie Alan nie chodzi o ciebie. Wszystko robisz dobrze. Po prostu... nie wiem jak to ująć... po prostu zrozum, wcześniej nigdy z nikim tego nie robiłam. A od kąd zrobiłam to pierwszy raz. Uprawiamy seks prawie codziennie. Dziwnie się z tym czuje. Nigdy wcześniej z nikim nie miałam takiego kontaktu i dziwnie się z tym czuje.

-Żałujesz, że to zrobiłaś?- wypalił patrząc na moje nogi.

-Nie- zaprzeczyłam od razu i spojrzałam mu w oczy.- Nie żałuję, że to zrobiłam. Po prostu... zrozum nigdy tego nie robiłam. A od kiedy pierwszy raz uprawialiśmy seks, kochamy się prawie codziennie. Zauwarz, że wcześniej tylko się całowaliśmy i było tylko kilka sytuacji bardziej intymnych. Dla mnie w pewien sposób to jest nowość.- wytłumaczyłam.

-Czyli nic nie zrobiłem źle.- westchnął z ulgą.- Już się martwiłem, że zrobiłem coś źle.

-Alan, jesteś wspaniałym człowiek strasz się żeby było mi jak najlepiej, znosi moje chumorki, jesteś ze mną bez względu na wszystko. Zawsze mogę na ciebie liczyć. Traktujesz mnie z szacunkiem. Jesteś przy mnie. To dla mnie na prawdę wiele znaczy. Nie martw się, że robisz coś źle, bo wszystko robisz dobrze. Sam wczoraj powiedziłeś, że jestem na pierwszym miejscu i najważniejsze są dla ciebie moje potrzeby. Twoje słowa są dla mnie na prawdę bardzo ważne. I wiem, że mnie kochasz. Nigdy nie żałowałam i nie pożałuję, że to z tobą był mój pierwszy raz. Jesteś dla mnie wszystkim i wszystko robisz dobrze. To ja zawsze popełniam błędy i wszystko psuje.

-Nawet tak nie mów.- powiedził.- Każdy popełnia błędy i coś psuje. Ty też to robisz i starasz się je naprawiać. Jesteś wyjątkową osobą, która jest bardzo ważna. Niegdy nie myśl o sobie jak o kimś gorszym. Jesteś dla mnie wszystkim i uważam, że jesteś wspaniałą osobą.- powiedziła patrząc mi w oczy.

Wiedziałam, że mówi to szczerze bo w jego brązowych, pięknych, oczach widziałam szczerość i uczucia, którymi mnie darzy. Wtuliłam się w niego mocno, a on szczelniej objął mnie ramionami jak by bał się, że coś mi się stanie albo, że za raz zniknę.

W jego ramionach czułam się bezpiecznie i jak osoba, która jest na prawdę ważna. Szczerze mogę powiedzieć, że przy nim czuje się jak księżniczka.

A on jest moim księciem.

*****

120 🌟 + 35 💬 = następny rozdział.

Czy tylko ja mam tak, że gdy przeczytam coś smutnego, to wszystko traci dla mnie sens?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro