Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

część 3 - rozdz. 27


- Tylko się nie bij i nie upij za bardzo.- powiedziałam jeszcze za nim Alan wyszedł z domu.

-Dobrze skarbie.- powiedział z uśmiechem i pocałował mnie w głowę.- Wrócimy przed pierwszą. Nie czekaj na mnie, zaśnij.

-Poczekam, jeśli nie zasnę- powiedziałam z uśmiechem i złożyłam na jego ustach krótki pocałunek, a potem się od niego odsunęłam.

-Zaśnij, nie chcę żebyś widziała, jak wrócę pijany.- powiedział i skrzywił się lekko.

-Nie martw się.- odpowiedziałam i pchnęłam go w kierunku drzwi.

Zamknęłam za nimi drzwi na klucz i ruszyłam do kuchni. Patrzyłam przez okno jak Rafał wyjeżdża z podjazdu swoim BMW.

Oni odjechali, a ja odsunęłam się od okna i wyciągągnęłam z szafki szklankę i wlałam do niej soku pomarańczowego. Wypiłam wszystko duszkiem i włożyłam szklankę do zlewu.

Wyszłam z kuchni i skierowałam się na schody. Usłyszałam jak ktoś się za mną skrada. Odwróciłam się i zaśmiałam gdy zobaczyłam jak suczka z trudem wspina się po schodach.

Podeszłam do niej, wzięłam ją na ręce i poszłam z nią na górę.

W puściłam suczkę do pokoju i zamknęłam za nami drzwi. Wzięłam laptopa z biurka i usiadłam na puchowym dywanie, oparłam plecy o łóżko, włożyłam nogi pod siebie, tak że siedziałam po turecku. Położyłam przed sobą laptopa i włączyłam go.

Suczka weszła mi na nogi i ułożyła się na nich wygodnie, zaśmiałam się i zaczęłam szukać jakiegoś fajnego filmu.

Żadnego nie znalazłam więc skończyłam na oglądaniu bajki. Wiem jestem jak dziecko.

-Nie przeszkadza ci, że oglądamy bajkę prawda?- zwróciłam się do Nalli i podrapałam ją za uchem. Spojrzała na mnie pytająco wzrokiem, a ja się zaśmiałam i powróciłam do oglądania bajki.

Bajka się skończyła, a ja zmęczona wyłączyłam laptopa i odłożyłam go na półkę.

Wzięłam suczkę na ręce i zeszłam z nią na dół. Postawiłam ją na podłodze, a ona podbiegła do drzwi.

-Chcesz wyjść na dwór?- zapytałam i podeszłam do niej.

Zapięłam ją na smycz i wyszłyśmy z domu. Zamknęłam drzwi na klucz i wyszłyśmy z podwórka.

Spacerowałyśmy chwilę po okolicy, piesek załatwił swoje potrzeby w specjalnym miejscu, które było do tych celów wyznaczone dla psów i wróciliśmy do domu.

Ona odrazu pobiegła do swoich misek z jedzeniem i piciem. Ja też weszłam do kuchni. Nalałam sobie do szklanki soku pomarańczowego, bo miałam na niego strasznie duża ochotę i wypiłam wszystko za jednym razem.

Odłożyłam szklankę do zlewu i wyszłam z kuchni.

-Nalla- zawołałam suczkę, a on podbiegła do mnie radośnie machając ogonkiem.

Wzięłam ją na ręce i usiadłam z nią na sofie. Włączyłam telewizor i zaczęłam patrzeć na jakiś głupi serial, który aktualnie leciał w tym "pudle".

Po kilkunastu minutach oglądania serialu miałam dość. Zeszłam z kanapy położyłam Nalle na jej legowisku i poszłam na górę.

Wyciągnęłam z szuflady czystą bieliznę i wzięłam moją piżamę, która składała się z koszulki Alana i spodenek (ale moich, nie Alana), poszłam pod prysznic.

Po prysznicu wróciłam na dół do salonu. Usadowiłam się wygodnie na sofie w salonie z poduszką pod głową i plecami, żeby było mi wygodniej i włączyłam telewizor.

Przełączałam z kanału na kanał, ale nie mogłam znaleźć nic ciekawego. Westchnęłam cicho i wtedy trafiłam na fajny film "Niezgodna".

Ostatnio czytałam tę książkę i bardzo mi się spodobała, tylko zakończenie mnie zasmuciło tej trylogii. No ale film oglądnąć mogę.

"Niezgodna" prawie się kończyła, a ja prawie zasypiałam, ale obudziło mnie otwieranie drzwi.

Westchnęłam cicho i zeszłam z sofy oparłam się o ramę drzwi do salonu i czekałam aż Alan wgramoli się do środka. Zajęło mu to chwilę bo się zataczał. Westchnęłam cicho widząc w jakim jest stanie.

A prosiłam go, żeby się mocno nie upił. Westchnęłam cicho.

Podeszłam do niego i pomogłam mu ściągnąć buty.

-Oooo- zaczął gdy do niego podeszłam.-Czesc kocanie- zaczął bełkotać. Wyprostowałam się i poczułam okropny zapach alkoholu. Skrzywiłam się i wzięłam go pod ramię.- A gdzie ty mnie zabierasz? Co? Idziemy do łóżeczka? Na szybki numerek?- zaczął zadawać mi pytania.

Wiedziałam, że to się tak skończy.

Pijany Alan, to zboczony Alan.

Westchnęłam i odwróciłam się żeby zamknąć drzwi.

Pomogłam mu wejść na górę. Co zajęło nam kilka dobrych minut. Bo on ciągle się zataczał, bełkotał i mnie obmacywał. W końcu nie wytrzymałam i trzepnęłam go po łapach.

-Ejj?...Nie podoba ci się?- zapytał.-Już cię nie pociągam? Nie podniecam cie?- zapytał z uśmiechem na twarzy.

-Nie gdy jesteś tak nawalony- mruknęłam i otworzyłam drzwi do naszej sypialni.

Pomogłam mu ściągnąć cichy, tu też nie obyło się bez obmacywania mnie i mówienia przez niego zboczonych rzeczy.

Położyłam go na łóżku i wróciłam na dół żeby wyłączyć telewizor.

Za nim poszłam na górę wypiłam jeszcze kolejną szklankę soku pomarańczowego i dopiero wtedy wróciłam do pokoju. Położyłam się na łóżku obok Alana i poczułam jak jego ręką opłata mnie w talii i przyciąga mnie do siebie.

-Puść mnie.- powiedziałam ale nie zareagował.- Alan puść mnie.- powtórzyłam głośniej.

-Dlaczego? Nie chcesz się do mnie przytulic?- zapytał kładąc głowę między moją szyją, a obojczykiem.

-Chcę ale jesteś pijany.- odpowiedziałam rozdrażnienia.

-To nic. Zaśnij- powiedział.

-Odsuń się ode mnie.- powtórzyłam.- Powiedziałam ci coś.- prawie warknęłam.

-Dlaczego?

-Bo jesteś kurwa pijany.- warknęłam.- I śmierdzi od ciebie alkoholem. Masz się ode mnie odsunąć jak nie to idę spać gdzie indziej.- powiedziałam ale on się nie odsunął.- Powiedziałam ci coś.

-Leż cicho kobieto i śpij.- powiedział.

Tego było za dużo. Wyspowodziłam się z jego objęcia, wzięłam swoją poduszkę i wyszłam z pokoju. Zatrzaskując za sobą drzwi.

Weszłam do pokoju gościnnego i położyłam poduszkę na łóżku, wyciągnęłam z szafy kołdrę i położyłam się na łóżku. Połorzyłam głowę na poduszkę i przykryłam się.

Poczułam ogromny smutek i żal.

Obiecał. Obiecał, że się nie upije. Rafał miał go trochę przypilnować.

A co zrobił? Upił się i wrócił nawalony do domu.

Rozumiem facet musi czasem sobie popić, a Alan robi to żadko ale powinien zrozumieć słowa "odsuń się". Już nie chodzi o to, że się upił, rozumiem facet czasem tego potrzebuje. Ale jak mu mówie "odsuń się" lub "przestań". To powinien zrozumieć i uszanować moją decyzję.

Z łzami w oczach zasnęłam.

****

Kochani przepraszam, że nie ddałam wczoraj rozdziału ale nie dałam radę.

Nie wiem kiedy pojawi się następny ale mam nadzieję, że jak najszybciej.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro