Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Przegrani Zwycięscy

Przegranymi można nazwać każdego członka Kolmnurk. Ciągną bezsensowną walkę o zniszczony świat przyszłości. Bronią to czego już praktycznie nie ma, ryzykują życiem. Dla większości społeczeństwa, są bezsensowną organizacją. Tylko idioci do niej dołączą! Ktoś kto ma głowę w chmurach i najwyraźniej nie widzi jak jest na świecie. Jednakże ja uważam ich za zwycięzców. Ludzie którzy nie poddali się mimo wszystko, Ci którzy wierzą, że może być lepiej i mają siłę by dążyć do tego marzenia! Z mojej perspektywy, patrząc na nich, zawsze myślę, że są niesamowici... A ich cele i pragnienia naprawdę mogą się spełnić. To co robią ma sens.

Kolmnurk to organizacja podobna trochę do policji choć nie jest tak podzielona. Noszą proste mundury w biało-granatowo-czarnych kolorach. Mają one czarny wysoki kołnierz zakrywający ciasno szyję, szpiczaste zakończenia na ramionach i wysokie, ciężkie buty. Głowę członka osłania czarny kask z trójkątem który widnieje też na prawej piersi. Każdy może być wysłany do prowadzenia śledztwa czy akcji antyterrorystycznej. Mogą pracować jako stróże prawa w miastach ale mogą również przeprowadzać tajne misje ratunkowe czy robić za szpiegów. Jednym pasuje to bardziej, innym mniej. Niektórzy działają cały czas przy jednym a inni co chwilę mają odmienne zajęcie... Dlaczego tak? Uznano iż to prostsze i szybsze wyjście. Wszystko będzie działać sprawniej jeśli nie trzeba będzie się zwracać z każdą pierdołą do kogoś innego.

Murel i Tacher byli członkami Kolmnurk czyli inaczej ,,Trójkąta " od dość dawna. Gdy po raz pierwszy trafiłem do tamtego świata, byli nowi. Murel był wyższy od swojego przyjaciela, miał długie, brązowe włosy, dość ostre rysy twarzy i brązowe oczy. Ci dwaj nigdy nie podali mi swoich imion, większość członków brygady znała tylko ich nazwiska, w tym i ja. Tacher był niewysokim rudzielcem z sterczącymi na wszystkie strony włosami. Miał zielono-piwne oczy a jego śmiech był zawsze najgłośniejszy. Można było o nim powiedzieć wiele, że jest wredny, stosuje okrutne żarty czy nie liczy się innymi... Ale prawda była taka, że był to waleczny i bystry chłopak który ceni życie towarzyszy i własne.

Ta dwójka była nierozłączna. Gdy któryś zostawał wysłany na misję, drugi szedł z nim. Gdy walczyli to ramię w ramię a w wolnym czasie rozmawiali praktycznie tylko ze sobą. Dobrze dogadywali się z resztą jak i potrafili współpracować jednak... raczej rzadko widywało się ich osobno. Nie dziwię się im. Obaj pochodzili z jednej wioski. Zaatakowano ją parę lat przed moim przybyciem, zginęli wtedy prawie wszyscy mieszkańcy. Nieliczni ocalali rozeszli się po świecie a Murel i Tacher dołączyli do organizacji, mając nadzieję, że nie pozwolą na coś takiego. Było by kłamstwem gdybym powiedział, że to zadziałało jednak... Nie jest możliwe by od razu powstrzymać bezmyślną rzeźnię, która trawi świat. Trzeba być cierpliwym i trochę nad tym popracować. Krok po kroku z nadzieją i wytrwałością.

O reszcie brygady trzydziestej dziewiątej innym razem, bo mimo iż członków jest niewiele, jest co opowiadać. W końcu każdy ma swoją historię i przeszłość, każdy ma inne myślenie.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro