Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

2.Misja z nagłym atakiem.

POV. FALCONE

16 GODZIN WSTECZ PRZED ATAKIEM LUDZI W LABOLATORIUM GODZINA 9:00 MIEJSCE BANDYTÓW.

Nasz cel dzisiejszy był prosty Musieliśmy Zneutralizować Bandytów w pobliżu jakieś wioski Akali, Oczywiście nie leciałem tam sam lecz z moim oddziałem i kilkoma ludżmi których nie znałem, ale wpierw skoro tam lecimy przedstawie pokolei moich kompanów w akcji.

Żołnierz Nasz Medyk nazywa się Toad kiedyś był początkowym rekrutem kiedy go przydzielono jako medyk oddziału jednak dzięki jego reakcji oraz badaniu naszych Sojuszników oraz opatrywania szybko, wielu naprawdę wielu ludzi było wdzięczny jego pomocy jednak on nie przyjmował do tego żeby być jakiś tam znany poprostu robił to to co by każdy medyk to zrobił.

Kolejny to nasz wybitny Kommandos Riggs, bardzo dobrze on umie walczyć w walce wręcz w szkoleniu swoim pamiętam jak on nie kilkoma rekrutów łamał ręki by pokazać że z nim nie wolno zadzierać z bliska inaczej skończysz w gipsie, trochę jednak ma tam swoje słabości które każdy może się nauczyć wystarczy tylko się na niego popatrzeć z kilka sekund, ale czy napewno by zdążyli nim by on powykręcał karki?...............diabli to wiedzą.

Oczywiście że z oddziałem musi być zawsze jedna osoba która pomoże z daleka w razie kłopotów nasz snajper który nie podał swojego imienia jednak mieliśmy na niego mówić "Shadow", trochę to podobnie do mnie ale jednak rozumiem go wracając do tematu jest najbardziej profesjonalnym snajperem którego można go wesprzec, nie daje się łatwo wykryć za każdy strzał który robi zmienia pozycje więc wrogowie nie mają jakikolwiek szans by tam do niego dojść, bo już go tam nie będzie tylko będzie się czaił już w innym miejscu.

Ostatni który pozostał jest najbardziej wytrzymałym i najbardziej niebezpiecznym sukinsynem jaki kolwiek by go zobaczył to właśnie on, jego imię się zwie Bull jego pancerz ma bardzo mocną warstwę i jest on cały pokryty wszędzie właśnie tym pancerzem głowę natomiast nie mógł wkońcu niemógłby widzieć ale też ma chociaż ochronę na głowie, najbardziej uwielbia używać bronie które by wróg od razu by wiał Jego ciężki karabin M60 a jeżeli nie ta broń to strzelbę automatyczną AA-12 tylko on się czuje za bardzo pewien w tym pancerzu bardzo nie jest on nieśmiertelny więc nie może tak iść z grubej rury ale żeby był on jako do odwrócenia uwagi to daje nam przewagę i to dosyć mocną.


A reszta to byli zwykli żołnierze którzy pomagają nam w akcji tak samo pilot jenkins ale już przejdżmy do samego sedna.


GODZINA 12:00 WYSPA AKALA.

Wylądowaliśmy wraz z oddziałem z innymi za pomocą naszych statków na tą wyspę Akala, bandyci już wiedzieli o nas dlatego już bez żadnego pierniczenia się weszliśmy tam szybko i zaczęła się ostra strzelanina i ja krzykłem.

-TO MA BYĆ SZYBKA MISJA MUSIMY WYELIMINOWAĆ ZAGROŻENIE TUTAJ KTÓRE BĘDZIE MIAŁO BROŃ JEŻELI BĘDĄ SIĘ KAPITULOWAĆ SCHWYTAJCIE ICH!.

Riggs:ZROZUMIANO!.

Sporo grad kul leciało z ich miejsca tak samo jak i z naszego, Shadow nasz snajper ostrzeliwał ich z daleka i zmieniał swoje pozycje natomiast Bull z swoją ciężką bronią szedł do przodu masakrując ich, bandyci wezwali pomoc że przyjechało 2 pojazdy vanów z stanowiskiem LKM, Bull szybko się schował i krzyknął że podbiegłem sprawdzić co mu się stało.

Bull:Ahhh! oberwałem!-Spojrzałem się na niego i tylko miałem poważną minę w jego kierunku i powiedziałem.

Ohh to tylko malutka rana przeżyjesz!-krzykłem mocno na niego że on podskoczył lekko.

Bull:ekhum tak sir!..

Riggs wyrzucił sporo granatów robiąc eksplozje tych vanów Toad zajmował się niektórymi rannymi sojuszników bandyci próbowali dalej wciąż walczyć nawet nie próbując się kapitulować, nie chcieli jednak by żyli wystrzeliwałem też kule z mojego karabinu tak samo już Toad który opatrzył rannego i strzelał dalej z swojej broni, minęło tak koło z 15 minut aż strzały ucichły, niestety nikt z bandytów nie kapitulował się przeszukaliśmy wszędzie budynki ale nikogo nie było.

Toad:Wszędzie czysto jest-powiedział Toad.

Shadow:Chyba to już byli wszyscy nie mogli się poprostu poddać a nie ciągle walczyć o ich tereny?.

-Wiesz Shadow Bandyci zwią się niby rebeliantami którzy walczą o wolność w cudzysłów, jednakże to oni oszukują innych okradając zabijając i także robiąc okrutne rzeczy na kobietach czy na mężczyznach zależy.

Bull:Na dodatek jeszcze myślą że mają potęge guzik prawda!-mówił bull-To my mamy nad nimi przewagę my HEROES!.

Riggs:Proszę cię Bull  -_- tylko nas zaraz zawstydzisz to teraz czekamy na transport i to domu?.

-Tak krótka akcja eliminacji i wypad do domu takie zadanie nam dali.

z 5 minut dotarł przyleciało sporo transportów po ludzi i po  nas z włazu naszego statku się z  otworzyło i wyszedł Jenkins nasz pilot którego bardzo uwielbiamy z jednego powodu, jest lekkim ciamajdą i też rekrutem jako też sniper ale i tak ma w sobie talent.


GODZINA 13 W STATKU ODDZIAŁU HEROES.


Lecieliśmy z powrotem do naszej bazy by zdać raport o zlikwidowaniu wszystkich bandytów na wyspie Akali, wszyscy robili swoje rzeczy Toad sprawdzał u niektórych czy nie wystąpiło podczas akcji jakiś zaburzeń, Riggs oczywiście lekko się prostował by trzymać swoją formę, Shadow pisał swój notatnik, A bull...........ten to śpioch jest że zawsze po akcji chce mu się spać, poszłem do kokpitu by pogadać z jenkinsem gdy nagle na skanerze coś zostało wykryte z trzech nieznajomym nam statków którzy nagle zrobili BOOOOOOM w nasz frachtowiec ja krzykłem do pilota wszyscy przestali robić swoje obowiązki i się uzbrajali.

-JENKINS CO SIĘ DO DIASKA DZIEJE!?.

Jenkins:u-uuummm ONI POPROSTU SIĘ WZIĘLI ZNIKĄD NIE MAM POJĘCIA SIERŻANCIE!.

-CÓŻ MAMY JESZCZE 30 TYSIĘCY STÓP POD NAMI ŻEBY SIĘ DOWIEDZIEĆ! WSZYSCY SZYKOWAĆ SIĘ I STRZELAJCIE DO TYCH CO SIĘ MAJĄ ZARAZ POJAWIĆ!.


Słyszeliśmy już jak pod dachem statku skoczyło kilku wrogów i uzbroili ładunek i zrobili dziurę w dachu naszego statku zaczęło się znowu ostrzał Kim oni byli!?, czego od nas chcieli!?, dlaczego zaczęli nas atakować bez powodu!?, nie było jak na to odpowiedzieć na pytanie tylko strzały leciały w kółko lewo i prawo Bull użył swojej strzelby AA-12 likwidując tych z dachu.

Riggs:Czego od nas kużwa chcą!? i kim oni są!?!?!.

-Sam niewiem też Riggs!-nagle właz statku się otworzył i było widać jak znowu oni atakowali ale tym razem w naszych sojuszników zabijając ich-Muszę wejść na działko bull podsadż mnie tam!.

Bull:No to właż!-mocno się schylił po czym wskoczyłem na jego plecy i przejąłem stanowisko działa naszego statku i ostrzeliwałem do wrogów wytrącając ich statki ale to było na nic po kolejni się pojawiali i tak raz jeszcze.

Jenkins:SIERŻANCIE! SILNIKI NAM PADAJĄ POWOLI-to była bardzo zła wiadomość jednak jeszcze Jenkins powiedział-ALE POD NAMI ZA KILKA SEKUND BĘDZIEMY NA JAKIEŚ WYSPIE!.

-TOAD BULL RIGGS SHADOW SZYKUJCIE SPADOCHRONY I CZEKAJCIE AŻ PILOT DA KOMUNIKAT WSZYSTKIM ŻOŁNIERZOM ŻEBYŚMY SKAKALI!, JEKINS ILE SEKUND!?.

Jenkins:20 SEKUND!.

Toad:FALCON! A DASZ RADĘ DO NAS DOŁĄCZYĆ JAK SKOCZYMY!?-Krzyknął toad do mnie.

Jenkins:15 SEKUND!.

-TAK DAM RADĘ!-krzykłem strzelając z broni dalej do nich.

Jenkins:10 SEKUND!.

Shadow:A co potem zrobimy!!?!?.

-SPRÓBUJEMY RAZEM WSZYSCY SIĘ SPOTKAĆ W JEDNYM MIEJSCU.

Jenkins:5 SEKUND SZYKUJCIE SPADOCHRONY!-Jenkins powoli wstawał z krzesła i też szykował swój spadochron-JUŻ! SKACZCIE SKACZCIE!.

Mój oddział skoczył tak samo jak inni ludzie skoczyli, szybko zeszłem na kokbit statku nim już zaczął runąć w dół, wziąłem spadochron szybko założyłem i wyskoczyłem stąd mocno spadając w dół widział jak inni moi ludzie też lecieli już w połowie naciągneliśmy sznury w naszych plecakach spadochronowych i.....całe szczęście nam się odpaliło, jednakże niestety nie mogliśmy razem wszyscy wylądować bo wiatr mnie dalej od nich wypchnął i wylądowałem w innej części wyspie i co tam dalej było to..... to normalnie...


NORMALNIE BYM NIGDY W ŻYCIU NIE WYLĄDOWAŁBYM NA TEJ WYSPIE!.




Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro