Rozdział 2
-Co ty tutaj robisz? Jesteś na wakacjach?- Zapytał Matteo.
-Nie. Przyjechałem na stałe.-Ta odpowiedź nie spodobała się mu.
-Kochanie jak dobrze, że już jesteś. To ja zabieram Simona do domu, rodzice się ucieszą.-Powiedziała podekscytowana Luna i razem ze swoim przyjacielem wyszli z J&R w kierunku jego samochodu i pojechali do domu Luny. Dziewczyna musiała powiedzieć Simonowi drogę, dlatego że już od lat nie mieszka u pani Benson.
-Mamo,tato jesteście?-Krzyknęła, wchodząc do domu.
-Tak Luna tu. Co dziś tak szybko?
-Mam dla was niespodziankę. Patrzcie kogo tutaj mam.-Powiedziała a zza rogu wyszedł Simon.
-Monica, Miguel!
-Simon!-Powiedzieli i przytulili chłopaka.
-Jak ty wyrosłeś.-Powiedziała mama Luny.
-Co tutaj robisz? - Zapytał Miguel.
-Będę teraz tu pracował, więc zostaje na stałe.- Simon, Luna i jej rodzice zjedli razem obiad i dużo rozmawiali, potem Luna poszła do swojego pokoju razem ze swoim przyjacielem.
-Simon ja nadal nie potrafię uwierzyć, że to naprawdę ty. Teraz wszystkie osoby, które kocham są blisko mnie.-Powiedziała i przytuliła przyjaciela.
-A Ludmila? Wy coś razem?-Zapytała.
-Nie,nie. Ja Ludmi kocham jak siostrę. Była ze mną przez ten cały czas. Nie wyobrażam sobie życia bez niej, jest naprawdę bardzo dobrą osobą. A tobie jak się układa z Matteo?
-Jest dobrze.
-Luna? Widzę, że coś jest nie tak.
-Nie,nie Simon wszystko dobrze. Opowiadaj lepiej, chcę wiedzieć o tobie wszystko czego przez te lata się nie dowiedziałam.
---------------------------------------------------------------------------------------
I jest 2 rozdział. Piszcie co myślicie :)
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro