Rozdział 10
-Jestem w ciąży! Będę miała dziecko i to z Simonem.-Powiedziała, po jej policzku spłynęła łza i przytuliła się do swojej przyjaciółki.
-Luna gratulacje! Jak ja się cieszę, tylko jest jeden problem Matteo i musisz porozmawiać z Simonem jak najszybciej. - Luna nie miała odwagi, ale musiała porozmawiać z Simonem, ale najpierw musiała to załatwić z swoim narzeczonym. W międzyczasie Luna i Nina pojechały do lekarza,by się upewnić czy na pewno jest w ciąży.
-Cześć Matteo! Możemy porozmawiać?- Zapytała Luna wchodząc do J&M.
-Hej! Oczywiście.-Powiedział i usiedli do stolika.
-Nie będę owijała w bawełnę bo to nie ma sensu. Jesteśmy już ze sobą tyle lat i kocham cię, ale jak brata. Nasz związek już nie ma sensu Matteo. Przepraszam cię, ale muszę to zakończyć. Nie gniewaj się.
-Nie,nie Luna masz całkowitą racje. Ja też to wiem i tak będzie najlepiej. Pamiętaj, że zawsze jestem i jestem twoim przyjacielem. -Matteo wstał i przytulił Lunę.
-Proszę pierścionek.
-Nie Luna, mi nie jest potrzebny, zachowaj go na znak naszej przyjaźni.-Powiedział i poszedł. Teraz czekała Lunę najważniejsza rozmowa. Chcąc pomyśleć, poszła do parku a dokładnie w kierunku ławki, na której pierwszy raz całowała się z Simonem. Ławka była już przez kogoś zajęta, gdy podeszła bliżej zobaczyła, że był to on.
-Cześć.Mogę się dosiąść.
-Oczywiście,przecież to nasza ławka.
-Rozstałam się z Matteo.-Powiedziała prosto z mostu.
-Co? Dlaczego?
-Kocham go, ale jak brata. Między nami już nic nie ma, może było jak byliśmy młodzi, ale teraz już kompletne zero.- Na twarzy Simona pojawił się, mały uśmiech.
-Mam coś dla ciebie.-Powiedziała i zaczęła czegoś szukać w swojej torebce. Gdy już to znalazła, podała mu do rąk.
-Jesteś w ciąży!?Gratulacje!A co Matteo? - Powiedział zaskoczony.
-Między mną, a Matteo nic nigdy nie zaszło. Simon to jest nasze dziecko, nasza córka.-Powiedziała a do jej oczu napłynęły łzy. Simon był oszołomiony nie wiedział co robić, co powiedzieć.
-Luna będziemy mieli córkę.-Powiedział,wstał z ławki i uklęknął przed Luną, chwycił ją za ręce.
-Jestem najszczęśliwszą osobą na świecie, kocham cię Luna całym sercem i nigdy nie przestałem od dnia kiedy się poznaliśmy, a teraz będziemy mieli dziecko. Nigdy cię nie opuszczę.-Powiedział i pocałował ją.
-Kocham cię nad życie.-Powiedziała, a on chwycił ją i okręcił wokół własnej osi.
-Słyszysz mnie malutka? To ja twój tatuś.-Powiedział i pocałował brzuch Luny.
~~Wieczorem
-Lu musimy porozmawiać.-Powiedział Matteo do blondynki,która siedziała przy fontannie w parku,wpatrując się w gwiazdy.
-Tak?-Powiedziała i wstała.
-Rozstaliśmy się z Luną. Oboje stwierdziliśmy, że to nie ma sensu. Jeszcze ty, gdy znowu pojawiłaś się w moim życiu. Wszystko znów się odrodziło i nie ważne co będzie chce żebyś wiedziała, że zawsze cie kochałem i kocham. - Powiedział i od razu pocałował blondynkę.
-Też cię kocham Matteo.-Powiedziała i przytuliła go.
-Widzisz ten mały punkcik na niebie? Robi 30 obrotów na sekundę. Grawitacja łączy je za sobą i powstaje gwiazda. Naukowcy twierdzą, że jest z diamentu. Był znany jako PSRG. Tak wiem, że to jest bardzo trudna nazywa, ale od dziś będzie łatwiejsza Ludmila Balsano.
-Co?- W tym momencie Matteo uklęknął na jedno kolano, wyciągną z kieszeni złote pudełeczko w kształcie gwiazdy, otworzył je i powiedział:
-Ludmilo Ferro czy zostaniesz moją żoną?
-Matteo, oczywiście że tak.-Odpowiedziała a ten ją przytulił i pocałował.
-Ten pierścionek jest z diamentu tak jak ta gwiazda, na wewnętrznej stronie jest wygrawerowane nasze nowe nazwisko i dzisiejsza data.-Powiedział i założył jej go na palec.
-Tutaj masz jeszcze certyfikat.-Wręczył jej kopertę.
-Jesteś najlepszy na świecie.-Powiedziała i wtuliła się w niego.
---------------------------------------------------------------------------
Zbliżamy się ku końcu. Pojawił się cytat z Violetty. Myślę, że się spodoba.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro