Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 4

  Celine Countierre dosunęła sobie krzesło, nikogo nie pytając o zdanie.

  - Jesteś całkiem niezła, mała wiedźmo - jęknął Damon, wstając z podłogi.

  Blondynka machnęła ręką, ponownie przewracając wampira.

  - Dziękuję - posłała mu szyderczy uśmiech. - Uczyłam się od najlepszych.

  Pierwotni spojrzeli na siebie, zaciekawieni doborem słów.

  Elijah podał dziewczynie kieliszek z winem, po czym odprawił z pokoju wszystkich śmiertelników. I gdy zostali sami, posłał Damonowi znaczące spojrzenie.

  - Czyli od kogo, panno Countierre? - spytał, poprawiając swoje rękawy.

  Celia zamilkła, zastanawiając się nad tym, czy powinna mu odpowiedzieć. Przez moment wsłuchiwała się w otoczenie, dostrzegając ukryte motywacje u jednego ze starszych braci. Uspokoiła swe bicie serca i rzuciła ochronny czar na swój umysł.

  - Od Rosany - rzekła, wprawiając Pierwszych w osłupienie. - To ona mnie tu przysłała, bo ponoć będziecie potrzebowali pomocy... Cała wasza rodzina.

  Klaus zaśmiał się cicho.

  - Co do rodziny... - zaczął. - Kto chce posłuchać historii miłosnej?

***

  Lily Rabel słuchała ze zdziwieniem swego rozmówcy.

  - Rosana wysłała wiedźmę? Kogo?

  - Celia Countierre, prywatny sabat Rossen - mężczyzna po drugiej stronie westchnął. - Siostra naszego starego przyjaciela, w dodatku uczennica Sevesta.

  - Chyba sobie żartujesz?!! - wampirzyca syknęła, oddalając się od Bonnie i jej matki, które nadal próbowały otworzyć trumnę. - Co miałby robić tu ktoś od SIN?

  - Widać mieliśmy rację co do ostatniej trumny... Uważaj na siebie, Lilian. Poradzić sobie z Klausem czy Elijah, a całą ich rodziną, to dwie różne sprawy. - Dźwięk zakończonego połączenia sprawił, że rudowłosa prawie cisnęła telefonem o ścianę.

  - Jakbyś musiał mi o tym przypominać, kretynie - parsknęła, próbując się uspokoić. - To ja jestem w Mystic Fall, nie ty... I to ja jestem osobą, na którą Sevest poluje od stuleci.

  Nagły krzyk dochodzący z pieczary zwrócił uwagę dziewczyny. Poszła zobaczyć, co się stało, lecz zaczęła się cofać, gdy zauważyła pozbawione przytomności czarownice.

  I otwarte wieko trumny.

  Nie zdążyła daleko uciec, kiedy na szyi poczuła kobiecą dłoń.

  - Spałam tysiąc lat... - żeński głos przeraził Lily do szpiku kości. - Czas zobaczyć me dzieci, nie sądzisz, kochanie?

  Ogarnęła ją ciemność.

  A Esther Mikaelson wyszła z jaskini, zostawiając w niej trzy ciała.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro