Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 5

  Kiedy Klaus skończył opowiadać o swej pierwszej miłości, a Elijah z Damonem wyszli z pokoju, Celia przygotowała się na najgorsze.

  O sojuszu Pierwotnego ze starszym z braci Salvatore dowiedziała się, jak tylko razem zasiedli do stołu. Intuicja, która nigdy nie wprowadziła Celine w błąd, podpowiedziała jej, że Klaus był nieświadomy powiązania między wampirami. Utwierdziła sie w tym przekonaniu jeszcze bardziej, gdy poczuła ogromną energię wydostającą się z innego pomieszczenia.

  Nie chcąc mieszać się w spór, który narastał między Stefanem a Niklausem, dziewczyna rozsiadła się w fotelu obok kominka, popijając przy okazji czerwone wino.

  - Wybornie... - mruknęła, wyczuwając potężną magię, która nagle pojawiła się w Mystic Falls.

  Obserwując zagrywkę między Pierwotnym i młodszym Salvatorem, pierwsza zauważyła powrót Elijah oraz Damona. Przyprowadzili oni ze sobą jedną z ludzkich kelnerek, trzymającą w ręce tajemniczą tacę.

  - Bracie, zapomniałeś o deserze... - stwierdził starszy Mikaelson, ukazując zawartość naczynia.

  O cholera...

  Trzy sztylety. Trzy trumny.

  Rodzina Pierwszych w komplecie.

  - Co ty zrobiłeś? - spytał zszokowany Klaus, próbując cofnąć się jak najdalej.

  Czarownica gestem nakazała młodszym wampirom wyjść, zanim będzie za późno.

  I miała rację.

  Pierwszy pojawił się młodzieniec w stroju przypominającym te z poprzedniego stulecia.

  - Witaj, Nik - z szerokim uśmiechem na twarzy, uderzył hybrydę w twarz.

  Potem zauważył przyglądającą mu się blondynkę.

  - A ty to kto?

  Wymianę uprzejmości przerwało wtargnięcie kolejnego wampira.

  - Finn, nie! - dłoń Niklausa przebił sztylet.

  - Macie w sobie za dużo złości - skomentowała Celia, nie bacząc na konsekwencje.

  Ostatnia ukazała im się Rebekah, nadal w sukience, którą chciała włożyć na bal. Mimo swego delikatnego wyglądu, nawet przez moment nie zawahała się, wbijając bratu kołek w brzuch.

  - To za naszą matkę... - powiedziała, odwracając się na pięcie.

  I wtedy zapadła cisza. Wszyscy w pomieszczeniu spojrzeli po sobie, a następnie na obcą dziewczynę.

  - To może jeszcze raz - zaczął Kol. - Kim jesteś?

  Młoda wiedźma dygnęła przed najmłodszym z braci z gracją.

  - Celine Countierre, Grzeszniczka, uczennica rodu Sevest oraz ambasadorka lady Rosany, przywódczyni Stowarzyszenia - przedstawiła się, podnosząc głowę, by dostrzec w oczach Kola zaskoczenie. - I to dla mnie ogromny zaszczyt, że mogę stanąć przed naszym założycielem.

  Mikaelson ucałował jej dłoń, po czym uśmiechnął się lekko.

  - Ale wy możecie do mnie mówić Celia - dodała, patrząc na resztę Pierwotnych.

  Drzwi otworzyły się gwałtownie, a serce nastolatki zaczęło szybciej bić.

  Do domu weszła kobieta w średnim wieku, która zdawała się wprost emanować magią. Jej suknia z pewnością pochodziła sprzed stuleci, a dumna postawa świadczyła o tym, że nikogo się nie obawia.

  Czarownica nie potrzebowała niczyich wyjaśnień, domyślając się, dlaczego Rossen zdecydowała się wysłać właśnie ją.

  - Matko?!!!

  Nadchodzącym niebezpieczeństwem okazała się sama Esther Mikaelson.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro