Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 28

Jimin

Mój współlokator wszystko mi opowiedział.
Muszę to przyznać, odkąd pierwszy raz zobaczyłem Yoongiego od razu wiedziałem, że nie jest to typ, który z łatwością przyznaje się do błędu, a tu proszę.
Ogromne zaskoczenie, Min to zrobił, ale wątpię, że będzie chciał ponownie.
Z zamyślenia wyrwał mnie mój przyjaciel.

Kookie: Ziemia do Jimina! Słuchasz mnie?- powiedział i pstryknął mi palcami przed twarzą.

Jimin: C-co?...A tak...oczywiście, że słucham.- odpowiedziałem nie chcąc wysłuchiwać marudzenia Jeongguka, bo zapewne ta cała jego przemowa o przyjaciołach, którzy zawsze powinni się słuchać i tak dalej potrwałaby jakieś dwie godziny, a nie zamierzam ponownie przez to przechodzić, raz mi w zupełności wystarczy.

Kookie: A więc co takiego powiedziałem?

Jimin: Yyy...Jiminnie aleś ty przystojny?- zapytałem z nutką zdenerwowania w głosie.

Kookie: Wcale mnie nie słuchałeś, prawda?

Jimin: Ależ oczywiście, że t...nie.

Kookie: Jimin!! Ile razy mam ci powtarzać żebyś mnie słuchał? Co się z tobą dzieje?

Jimin: Przepraszam...przepraszam, że znowu jesteś na mnie zły.- powiedziałem ze smutkiem.

Kookie: Jiminnie...nie jestem na ciebie zły, bardziej zawiedziony.

Jimin: Rozumiem...co mogę zrobić byś tak się nie czuł?

Kookie: Być ze mną szczerym, to wystarczy...no i też mógłbyś od czasu do czasu mnie słuchać.

Jimin: Dobrze Jeongguk, zrobię co w mojej mocy byś był ze mnie dumny i więcej się nie denerwował.

Kookie: Bardzo się cieszę Jiminnie.- powiedział i pokazał mi swój śliczny uśmiech oraz rząd śnieżnobiałych zębów co po chwili odwzajemniłem.- Skoro już sobie wszystko wyjaśniliśmy to co teraz robimy?
Może jakaś gra albo oglądanie telewizji?

Jimin: Mam jeden bardzo dobry pomysł.

Kookie: Jaki?- młodszy aż się rozpromienił na tą wieść.

Jimin: Pójdziemy się umyć i spać, podoba ci się?- zacząłem się śmiać gdy zobaczyłem minę swojego przyjaciela. Stał i patrzył się na mnie jakbym co najmniej zabił mu rodzinę.

Kookie: Żartujesz, prawda?

Jimin: Nic z tych rzeczy. Zobacz, która jest godzina. Musimy iść spać żeby nie wyglądać jutro jak trupy, bo jeszcze resztą członków i manager by się wystraszyli.- młodszy zaśmiał się na tą myśl.

Kookie: Właśnie nieświadomie podałeś mi genialny pomysł, trzeba będzie tak kiedyś zrobić. Chciałbym zobaczyć ich miny, już to sobie wyobrażam.

Jimin: Hmm... rzeczywiście, ale to później, gdy lepiej się poznamy. (bez skojarzeń 😏 xD)

Kookie: Całkowicie się z tobą zgadzam Chim.

Jimin: No dobrze, przekonałem cię w końcu?

Kookie: Ehh...no niech ci będzie, ale pamiętaj...słucham cię tylko ten jeden jedyny raz, rozumiesz?

Jimin: Oczywiście panie buntowniku.- odpowiedziałem śmiejąc się i pogłaskałem młodszego po głowie.

Kookie: Mhm...to kto pierwszy zajmuje łazienkę?

Jimin: Możesz ty. Ja w tym czasie doczytam do końca tą książkę.

Kookie: Niech będzie hyung.

Jimin: Jeongguk?- zatrzymałem przyjaciela zanim zdążył zamknąć drzwi od łazienki.

Kookie: Tak?

Jimin: Skoro zamieszkamy teraz wszyscy razem to co zrobimy z tym mieszkaniem? Chyba trzeba będzie to sprzedać, co nie?

Kookie: Emm...nie wiem jak ty, ale ja bym je zostawił, nigdy nie wiadomo kiedy będziemy mieli dość reszty członków. Tutaj będziemy mogli w spokoju pomyśleć i odpocząć.

Jimin: Hmm...to nie taki głupi pomysł.

Kookie: Wiem...bo mój.- puścił mi oczko i szybko zniknął we wcześniej wymienionym pomieszczeniu.

Maraton, rozdział 4/5

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro