Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 26

Yoongi

Yoongi: Wiesz...chodzi, o to że denerwuje mnie jego zachowanie co chwilę mówi, że czegoś nie potrafi, a jak już się za to weźmie wszystko mu idealnie wychodzi.

No dobrze, może nie do końca o to mi chodziło, ale nie mogę powiedzieć mu prawdy, Jimin jest za bardzo podobny do NIEGO. Nie potrafię zapomnieć co zrobił mojej rodzinie i nigdy nie zapomnę, nie spocznę dopóki on żyje na tym świecie.

Kookie: Ale to nie jego wina, bardzo dużo w życiu przeszedł i teraz ma to swoje konsekwencje, gdyby nie...- młodszy szybko zakrył usta dłonią.
Chyba właśnie powiedział mi coś co nie miało ujrzeć światła dziennego, ale za to bardzo mnie zaciekawił.

Yoongi: "Dużo w życiu przeszedł"? Co masz na myśli?- na twarzy Jeongguka pojawił się cień strachu, który zniknął tak szybko jak się pojawił.

Kookie: No...on...nie wiem czy powinienem ci to mówić, to jego sprawa.

Yoongi: Nic nikomu nie powiem, spokojnie.

Kookie: On...miał problemy w szkole.

Yoongi: Problemy?

Kookie: T-tak. Nie miał tam żadnych przyjaciół, wszyscy go wyśmiewali, a czasem nawet bili. To bardzo wpłynęło na jego teraźniejsze zachowanie.

Yoongi: Mhm...rozumiem.- nie wydaje mi się by to była prawda albo chociaż cała prawda. Tu napewno chodzi o coś więcej, tylko o co? Może nie będę na razie zagłębiał się w szczegóły i poczekam aż wszystko samo się wyda.

Kookie: Czyli między nami jest okej?

Yoongi: Tak, nie masz się czym przejmować.

Kookie: Dobrze, to ja już pójdę, Jimin na mnie czeka... I jeszcze jedno...jutro o 11:00 mamy być w naszej sali do ćwiczeń, a po jutrze przeprowadzamy się do naszego nowego dormu i mamy być spakowani.

Yoongi: Aha okej, dzięki za przekazanie informacji.

Kookie: Nie ma za co hyung.

Jeongguk

Uff...było blisko.
Prawie wygadałem największą tajemnicę swojego przyjaciela! Przecież on by mnie za to zabił.
Chciał zacząć wszystko od nowa, a ja w ułamku sekundy prawie to zniszczyłem, na szczęście udało mi się jakoś z tego wybrnąć.
Yoongi nie wyglądał na przekonanego, ale zostawił tą sprawę w spokoju za co jestem mu bardzo wdzięczny.
Nie potrafię kłamać w takich sprawach więc wiadome było, że jeśli nie odpuścisz to prędzej czy później nie wytrzymam i przez przypadek wymsknie mi się ta informacja, a wtedy już nie będzie odwrotu, zniszczę "nowe życie" Jimina.
Nie mogę go stracić w taki sposób.
O czym ja myślę?!
Nie mogę go wogóle stracić!
Nie mam nikogo poza nim, a zresztą on też, musimy trzymać się razem choćby nie wiem co.

Po dziesięciu minutach marszu byłem już pod naszym mieszkaniem, otworzyłem drzwi i wszedłem do środka.
Nagle coś na mnie skoczyło przez co się przewróciłem i wylądowałem na podłodze.
Za miękko to tam niestety nie było.

Kookie: Jimin?! Co ty robisz?! To bolało!!

Jimin: Wy-wybacz Jeongguk. Ja...nie chciałem.- podał mi rękę i pomógł wstać.

Kookie: Ehh...nic się nie stało, no chodź tu.- starszy niepewnie do mnie podszedł, a ja niemal od razu przyciągnąłem go do siebie i zamknąłem w szczelnym uścisku.

Jimin: Ciastek, pójść mnie!

Kookie: To zemsta mój kochany Jiminku.

Jimin: Ale Kookie...jak możesz być dla mnie taki niemiły? Przecież nie zrobiłem tego specjalnie.- powiedział żałośnie wyginając usta w podkówkę.

Kookie: Ehh...no dobrze...wierzę...ale kara i tak ci się należała.

Maraton, rozdział 2/5

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro