Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Prolog

Razem z moją najlepszą siostrą bliźniaczką bawiłyśmy się w piaskownicy w parku. Słońce mocno świeciło na nasze twarze, chciałam zdjąć ten głupi kapelusz, ale mama mi na to nie pozwalała. Any dobudowała kolejną babkę z piasku do naszego ogromnego zamku.

- Aria, gotowe! - pisnęła blondynka, szarpiąc mnie za rękę.

- Mamo! Patrz na nasz zamek! - krzyknęłam do mamy, która była zbyt pochłonięta naszą młodszą siostrzyczką, by się nami zainteresować. - Idziemy na zjeżdżalnię?

- Nie, zjeżdżalnia jest dla maluchów - odparła bliźniaczka, wyginając małe wargi w grymasie - Teraz zbudujemy drugi zamek!

Pokiwałam energicznie głową, zgadzając się z Anabelle, po czym zaczęłam sypać różową łopatką piasek do wiaderka.

- Cześć Any! - Usłyszałyśmy głos Lemonda, który usiadł obok mojej siostry.

Chłopiec był w naszym wieku. Nie przepadałam za nim. Ciągle chodził za mną i Any, nie rozumiałam, o co mu chodziło.

Dziewczynka uśmiechnęła się do niego.

- Hej, Lemond - odpowiedziała.

- Cześć, Aria - rzucił w moją stronę, a ja mu odpowiedziałam z niechęcią. - Any, chcesz iść ze mną na zjeżdżalnię?

- Jasne! - krzyknęła.

Lemond wstał, po czym podał jej rękę i razem pobiegli na drugą stronę parku.

Zostałam sama, a w moich oczach pojawiły się łzy. Przecież Any nie chciała iść na zjeżdżalnię, a teraz z Lemondem poszła? Dlaczego?

Rzuciłam łopatkę w piasek. Przyłożyłam ręce do oczu, by otrzeć małe łezki.

- Co się stało, siostro? - Obok mnie usiadł mój brat, Nate. Był cztery lata starszy od nas.

Nic mu nie odpowiadając, wskazałam palcem na śmiejącą się siostrę oraz chłopca, który jej towarzyszył.

- Any cię zostawiła? - dopytał, a ja pokiwałam głową.

Nate westchnął głęboko i przytulił mnie mocno.

- Jeszcze do ciebie wróci na kolanach, obiecuję - stwierdził - Chodź, pójdziemy na lody!

Brat pomógł mi wstać i wytrzepać sukienkę z piasku. Wyszliśmy z piaskownicy. Nate wziął od mamy pieniążki, po czym poszliśmy do budki z lodami. Kupił mi ogromnego, truskawkowego loda! Był pyszny!

Po niedługim czasie podbiegła do nas Anabelle, którą najwyraźniej opuścił ten głupi chłopiec.

- Aria, podziel się lodem! - krzyknęła, podbiegając do nas.

Już zamierzałam jej go oddać, kiedy powstrzymała mnie ręka Nathaniela.

- A zasłużyłaś? - spytał siostry.

Any stanęła przede mną, patrząc na niego niezrozumiałym wzrokiem.

- My się dzielimy wszystkim! - krzyknęła oburzona.

- Zostawiłaś Arię, by pobawić się z Lemondem! - odparł podniesionym głosem.

Było mi żal Any, ale cieszyłam się, że Nate stanął w mojej obronie.

- Nieprawda! - krzyknęła siostra, a w jej oczach pojawiły się łzy.

- Sprawiłaś Arii przykrość! Musisz ją przeprosić! - powiedział brat.

- Mamo! - Anabelle rozpłakała się na dobre.

Bardzo źle się czułam, widząc, jak moja siostra płacze.

- Nie wymuszaj płaczu Any! Nie rób z siebie ofiary! - Nate był bardzo zły.

Nie rozumiałam do końca, o co mu chodziło, ale te słowa na pewno nie były miłe.

- Nate! Any! Aria! Co tu się dzieje? - spytała mamusia, podchodząc szybko z wózkiem.

- Aria nie chce mi dać loda! - Bliźniaczka zwaliła wszystko na mnie.

- Any zostawiła Arię samą i sobie poszła z Lemondem! I jeszcze kłamie! - odparł brat.

- Dzieci, wracamy do domu. Nigdzie z wami nie da się wyjść na dłużej niż godzinę. A ja mówiłam ojcu, by się pospieszył, to nie. A teraz jest czwórka dzieci i wielki problem. Nate, pozbieraj zabawki dziewczynek i idziemy. Ojciec się wami zajmę, a ja zrobię obiad - westchnęła.

- Frytki? - zapytał chłopiec z nadzieją.

- Mogą być i frytki, idź już po te zabawki. - Kobieta uśmiechnęła się ciepło.

- Aria - zaczęła Any, ale ja nie chciałam jej słuchać, więc ruszyłam za mamą. - Aria, pogadaj ze mną! Przepraszam, ja chciałam tylko spędzić czas z Lemondem. On jest taki słodki!

- Wybaczam. Obiecaj, że nigdy nie pokłócimy się o chłopca - powiedziałam.

- Obiecuję.

- Na mały paluszek?

- Na mały paluszek.

Na znak tego, złączyłyśmy palce razem, chichocząc. Teraz już wiedziałam, że Anabelle będzie zawsze ze mną.

- A mogę loda? - zapytała, a ja się podzieliłam.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro