4
Dzisiaj jest wyjątkowy dzień ponieważ już za kilka godzin wylatuje do Korei. Byłem już spakowany i gotowy a jedyną rzeczą do zrobienia było pożegnanie się z rodzicami. Z walizką zszedłem na dół i od razu podszedłem do rodziców.
-Za cztery godziny mam lot-odezwałem się pierwszy
-Będę tęsknić Yoongi-odezwała się mama ze łzami w oczach
-Ja też mamo-przytuliłem rodzicielkę i spojrzałem na ojca
-A ja?-zapytał z oburzeniem tata
-No już idę-powiedziałem ze śmiechem przytulając się do niego
-W takim razie do zobaczenia-rzuciłem słysząc klakson taksówki. Zwinnym ruchem chwyciłem walizkę i wyszedłem z domu. Skierowałem się w stronę mojego transportu i podałem walizkę kierowcy następnie wsiadając do pojazdu. Ostatni raz spojrzałam na okno gdzie stali moi rodzice i poczułem lekkie szarpnięcie oznaczające rozpoczęcie jazdy. Draga nie była długa więc już po chwili znaleźliśmy się przed wielkim lotniskiem. Wysiadłem z taksówki i zapłaciłem za dojazd. Mężczyzna podał mi walizkę i odjechał. Skierowałem się do odpowiednich drzwi dzięki znakom na tabliczkach. Miałem jeszcze około trzy godziny więc postanowiłem coś zjeść. Szybkim krokiem skierowałem się do małej restauracji prosząc o kartę. Oczywiście wszystko było cholernie drogie no ale to w końcu lotnisko. Po krótkim namyśle zamówiłem danie i czekałem na jego przygotowanie. W między czasie napisałem SMS do mamy, że już jestem na lotnisku. Nim się obejrzałem przed oczami miałem gotowe danie które zacząłem jeść. Za tyle pieniędzy spodziewałem się czegoś lepszego ale i tak wszystko zjadłem. Odniosłem tacę z talerzem do małego okienka i wyszedłem z restauracji. Wzrokiem namierzyłem mój kolejny punkt czyli kontrola osobista. Oczywiście miałem jeszcze ponad dwie godziny ale zawsze lepiej być wcześniej. Podszedłem do pierwszej bramki i zeskanowałem bilet po czym ruszyłem do jednej z kolejek prowadzących do kontroli osobistej. Będąc przed dość długą taśmą wyjąłem spod niej dwa koszyki od razu kładąc je na wyznaczonym miejscu. Do jednego włożyłem walizkę a do drugiego plecak wyciągając z niego takie rzeczy jak telefon czy PowerBank. Po wypakowaniu przeszedłem przez bramkę uśmiechając się do ochroniarzy. Na szczęście tym razem nic nie zaczęło piszczeć a moje rzeczy wyjechały bez żadnego problemu. Bez większego układania wpakowałem wszystko do plecaka i udałem się do strefy bezcłowej gdzie mogłem kupić napój czy coś do jedzenia bez najmniejszego problemu. Mijałem różne drogerie jednak kupowanie chociażby perfum na lotnisku nie ma sensu. Po prawej stronie ujrzałem sklep z żywnością więc skręciłem w jego stronę. Kupiłem wodę i paczkę żelków. Przy kasie pokazałem bilet i zapłaciłem za zakupy. Wzrokiem namierzyłem tablicę z wylotami i wyszukałem mój samolot. Jako iż byłem na dość dużym lotnisku dojście do bramek zajęło mi około dziesięć minut. Za szybą zobaczyłem już mój samolot więc usiadłem na krzesełku czekając aż przyjdzie osoba odpowiedzialna za bagaż. Miałem ze sobą tylko małą walizkę która lądowała w luku bagażowego bo resztę rzeczy wysłałem paczkami do Korei. Po około piętnastu minutach przyszedł mężczyzna z żółtymi karteczkami które następnie nalepiał na bagaż i bilet. Kiedy wszystko było gotowe ludzie zaczęli ustawiać się do kolejki. Ja się nie spieszyłem bo i tak jeszcze nie wpuszczali. Kolejka powoli malała więc wszedłem do niej i ja. Podałem bilet i paszport kobiece stojącej za krótką ladą i już po chwili schodziłem schodami w stronę samolotu. Przy wielkiej maszynie stały małe kontenery do których wstępnie trafiał bagaż. Podałem walizkę młodemu facetowi i ruszyłem do tylniego wejścia. Powoli wchodziłem do samolotu następnie pokazując bilet. Odnalazłem swoje miejsce i usiadlem czy oknie czekając na start.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro