bransoletki
-JENNIE UNNIE! -Krzyknęła na cały dom rudo włosa. Nie słysząc jednak odpowiedzi postanowiła wstać z kanapy i poszukać przyjaciółki.
Weszła do kuchni, w której za rozłożoną gazetą ukrywała się brunetka. Najmłodsza z członkiń stanęła przed nią z założonymi rękami, podnosząc lekko ku górze jedną brew.
-Wołałam cię, Jennie... -mruknęła poważnym tonem.
-Oh.. Naprawdę? Nie słyszałam... Jakoś cicho krzyczysz, Lalisa -zaśmiała się nerwowo starsza, odkładając gazetę na bok. Doskonale słyszała wołanie, jednak starała się uniknąć konfrontacji z Manoban.
-Miałyśmy robić bransoletki przyjaźni! Czemu uciekłaś do kuchni? -wydęła dolną warge.
-Lisa... Zrobiłyśmy ich już ponad dwadzieścia!
-Ale żadna z nich nie pasuje ani do Jisoo, ani do Rose, a tym bardziej do nas! -zirytowana tupnęła nogą.
-Nie prawda! Są bardzo ładne, widzisz? -pokazała swój nadgarstek, na którym wisiała jedna z bransoletek zrobionych przez tajkę.
-Uh.. Niech ci będzie. Ale teraz pomóż wybrać mi jakąś dla dziewczyn! -chwyciła przyjaciółkę za nadgarstek i używając dosyć sporo siły zaciągnąła ją do salonu. Koreanka wywrocila jedynie oczami, poddając się i idąc za młodszą.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro