♫ Festiwal ♫
Młodzi ludzie uwielbiają się bawić. Nie jest to ważne w jaki sposób. Każdy ją uwielbia. Czy to w tłumie ludzi z piwem w ręku, czy w domu przy oglądaniu ulubionego serialu. Jest tego mnóstwo. Jedną właśnie im znaną jest, alkohol i głośna muzyka. Dlatego stworzono festiwale. Gdzie to większość młodych ludzi ma szansę ponieść się emocją i euforii. Słuchając przy tym ulubionych zespołów czy początkujących wykonawców.
Zapach papierosów, niezdrowego jedzenia jak i potu roznosił się po piaszczystej plaży. Nie dało się wyczuć zapachu słonego morza czy też usłyszeć wal. Porządek pięknego, spokojnego miejsca zakłócał właśnie festiwal. Całe ulice wzdłuż plaży były zapełnione. Ludzie którzy sprzedawali jedzenie z food traków szczycili się niezłym dochodem. A młodzi ludzie kupowali jedzenie z wielkim uśmiechem na twarzy.
Festiwal w Busan nie oferował tylko jedzenia czy dobrego picia ,ale również muzykę na żywo. Tego wieczoru na małej scenie miały wystąpić przeróżne zespoły. Kilka popularnych jak i tych mało znanych. Oczywiście tylko te bardziej znane zespoły mogły zaprezentować swoja własną muzykę. Mniej popularne miały tylko szansę wystąpić z coverem. Taka była zasada. Jednak lepsze to niż nic. Czyż nie?
Taką szansę dostali właśnie chłopaki. A wszystko to zawdzięczają Namjoonowi. Właścicielowi baru. Chłopak zapytał się ich pewnego dnia jak występowali po raz kolejny w jego barze. Czy nie chcieliby iść o krok dalej. Oczywiście ,że wszyscy się zgodzili. To ogromna szansa by zaprezentować swoje talenty. Sprawy organizacyjne, zespół zostawili tym razem Yoongiemu. To on najbardziej potrafił się dogadać z Namjoonem. Plus chciał wszystko dokładnie sprawdzić. A reszta, po prostu mu zaufała. Jak to zawsze bywało, bo Yoongi nigdy nie zaniedbywał muzyki. Można powiedzieć ,że była ona jego duszą.
-Nie mogę w to uwierzyć ,że przyjaciel Jimina nam tak pomógł. Ile to razy zgłaszaliśmy się na festiwale i nas nie przyjmowali. A tu ciach! I mamy to panowie!
-To dlatego że organizatorem jest jego chłopak, Tae.
-Jeśli będziesz z Jiminem dobrze nam pójdzie jako zespół-puścił mu oczko.
W ten sposób Taehyung o mało nie stracił pleców. Dostał od Jungkooka mocnym uderzeniem. A i tak chłopak wystawił mu język ,krzywiąc się z bólu. Młodszy tylko przewrócił oczami i zajął miejsce na krześle.
-Tae proszę dbaj o swoje zdrowie-odpowiedział Hobi przechodząc obok poszkodowanego. Spojrzał przelotnie na Jeona i się uśmiechnął- Możliwe ,że Jimin się pojawi.
-Wiem
-Ah, mogłem się domyśleć. Będzie oglądał nasz występ?
-Nie mówiłem mu że tu będę. A tym bardziej, na scenie.
-Dlaczego? Boisz się?
-Ja? Nie. Po prostu chce mu zrobić niespodziankę. Przynajmniej wtedy nie poczuje się sam.
Mówiąc to wyciągnął z futerału fioletowy bas. Jungkook doskonale zdawał sobie sprawę co oznacza ten kolor u muzyka. Nawet gdy kupował go w sklepie muzycznym. Instrument nie tylko zwiastował śmierć, ale też ból, smutek i oczywiście samotność. Jednak wszyscy zapamiętali tylko jedno słowo. Śmierć.
☆
Jimin w tym czasie odwiedzał co drugie stanowisko z alkoholem czy jedzeniem. Kochał festiwale. Nie dość ,że wokół siebie miał pełno swojego ulubionego trunku, to też grała przy tym muzyka. I to na żywo. Co było wspaniałym uczuciem. Szczególnie podczas nocy. Wielką ilość pieniędzy zawsze miał przy sobie w takich okolicznościach. Byle tylko urwać się z pustego mieszkania. Tutaj przynajmniej krzyki ludzi zapełniali mu pustkę w głowie.
Od dnia gdy wyszedł z Jungkookiem na plażę. Coś się w nim zmieniło. Nie czuł się już dłużej aż tak niezrozumiany. Poczuł coś, czego nie czuł od bardzo dawno. Tego dnia również pisali ze sobą długo. Park czuł się jakby odkrywał całkowicie nowy horyzont. A nigdy nie chciał być podróżnikiem. Coś jednak skłoniło go do zmiany. Wyciągnął z kieszeni swój telefon. Kliknął palcem na konwersację z Jungkookiem, czytając ponownie te same wiadomości z ubiegłego tygodnia jak i wczorajszego dnia.
J.JK
Znów będziesz śpiewał w barze?
P.JM
Myślę że tak. Nie mam gdzie się podziać.
J.JK
Możesz przyjść na nasze próby jeśli chcesz.
J.JK
Albo będziesz jeździć ze mną i roznosić pizze XD
J.JM
Jesteś szalony XDD
J.JK
No co. Wątpię by szef miał problem do drugiego pomagiera
J.JM
Kolejna gęba do płacenia
J.JK
A no tak XDD
Po przeczytaniu kilku wersów uśmiechnął się pod nosem. Przeciągnął palcem na sam dół konwersacji, napotykając dzisiejsze wiadomości.
J.JM
Idę dzisiaj na festiwal. Może chcesz iść ze mną?
J.JK
Dzisiaj nie mogę.
Mina od razu mu się zmieniła. Po tych wszystkich uśmiechniętych dniach i poczuciu czegoś nowego. Wszystko wróciło do pierwotnej formy. Jimin miał zbyt duże oczekiwania. A w szczególności był zbyt naiwny. Przecież Jungkook też miał swoje życie. Nie będzie nigdy na każde jego zawołanie. Wyłączył telefon, wkładając go z powrotem do kieszeni. Wziął duży łyk gorzkiego piwa i wrzasnął. Nikt nie zwrócił na niego uwagi. Przecież tu wszyscy krzyczą.
-A teraz przedstawiamy państwu całkowicie nowiusieńki zespół! Mimo ,że nie występowali ani razu na festiwalach, pokażą wam jak dobrze się bawić! Dysponują wielką charyzmą jak i talentem! Oto DeepHole!
Jimin o mało co nie zakrztusił się napojem. Spojrzał w stronę sceny. Zobaczył ich. Nie mógł oderwać wzroku. Jungkook był ubranie całkowicie inaczej niż dotychczas. A zawsze były to zwykłe dresy. Tym razem na sobie miał czarną bluzkę na ramiączkach. Do tego świetnie dopasowywały się obszernie duże spodnie z kieszeniami. Również w tym samym odcieniu. Buty które miał na sobie ,były masywne. Wszystko na jego ciele pięknie się komponowało. Wraz z tatuażami na prawym ramieniu.
-Japierdole
Tylko to potrafił z siebie wyrzucić. Wędrował wzrokiem po scenie. Zobaczył również resztę chłopaków podobnie ubranych. Jednak w całkowicie innym kroju. Ludzie zaczęli głośno krzyczeć na ich widok. Do póki nie ujrzeli fioletowego koloru basu. Instrument tak zaszokował publiczność ,że zamiast krzyków czy wiwatów. Wszyscy słyszeli szmery.
Jimin również się nie odzywał. Spojrzał na Jungkooka trzymającego fioletowy bas. Park jeszcze ani razu nie był na występie chłopaków. Nie słyszał jak Jungkook śpiewa czy gra. Zawsze się mijali. Tym razem było inaczej. Widział go wraz z przeklętym instrumentem. Jednak Jeon w ogóle nie czuł się nieswojo na scenie. Uśmiechnął się szeroko do widowni klepiąc swój instrument. Dając tym do zrozumienia ,że nie wierzy w śmierć poprzez przesąd. Publiczność zdecydowała ,że również dzisiejszego wieczoru się tym nie przejmą.
A Jimin? Stał jak słup soli. Bo ten gest znaczył całkowicie co innego. Od razu ze swojej pamięci wyczyścił dzisiejszą wymianę słów. Jeon nie jest taki jak inni. Tym razem jest o tym bardziej przekonany. Już nie czuł się niezrozumiany. Napotkał wzrok basisty. A ten to odwzajemnił. Położył swoje palce na instrumencie.
-Dziękujemy za zaproszenie! Zapewnimy wam pełną noc rozrywki aż nasz czas się nie skończy! A teraz, zagramy utwór ''I bet you look good on the dancefloor '' od Arctic Monkeys!
Na całej plaży rozległ się szybki dźwięk gitary i perkusji. Taehyung wraz z Hoseokiem idealnie wpasowywali się w rytm. Po chwili dołączył do nich Jungkook wraz z Yoongim. Basista przybliżył się do mikrofonu.
-Stop making the eyes at me. I'll stop making the eyes at you. What it is that surprises me. Is that I don't really want you to!
Jimin od razu po tych kilku wersach wyciągnął z kieszeni telefon.
J.JM
Następnym razem zaproś mnie za kulisy a nie zatajasz tak ważne informacje parszywcu.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro