2
~ Stanek, 09:28 ~
Dzieci przyszły do mnie i mówiły coś o Billu. ZARAZ BILLU?!!!! O nie to źle... Ale może to tylko głupi sen.
- Mogę iść na spacer. Proooooooosze. Nuuuuuuuuudzi mi się - ta Mabel jest taka że nie umiem jak odmówić.
- No dobrze. Ale masz być w domu o... O 15.
- Jeeeeeeej
~ Mabel ~
Chodzę już po tym lesie około 2 godzin. Może pójdę nad ukryte jezioro? ( ja je znalazłam w sensie jezioro). Dobry pomysł.
Kiedy byłam nie daleko jeziora zobaczyłam chłopaka siedzącego na kamieniu. Miał złote włosy, czarny cylinder i był ubrany elegancko. Kolory które tam dostrzegłam. To nie zgadniecie! Czarny i złoty! No mówiłam że nie zgadniecie. No więc tyle bo siedział do mnie tyłem.
Kiedy się odwróciłam na chwile. I znowu spojrzałam w tamto miejsce już go tam nie było a był obok mnie.
- Miło Ci widzieć gwiazdeczko. Pamietasznie jeszcze?
- E-e cześć? Znamy się?
- Jestem Bill.
- CO! IDAJ(to idaj tak specjalnie jak coś) SOBIE!
- Spokojnie. Nie zrobię Ci nic złego. Chcę tylko prosić o wybaczenie... I zaproponować Ci... Eeee... Coś tam! No coś tam. - powiedział i głupio się uśmiechną
- No dobra wybacze Ci pod jednym warunkiem. Nigdy już nie wrócisz do tego wymiaru.
- No i właśnie w tym jest jeden mały problem.
- Mów.
- Musisz mnie pokochać...
- CO!
~ Bill ~
Moja gwiazdeczka jest taka sweet kiedy się złości i denerwuje.
~ Mabel ~
- Nie odzyskam mocy dopóki mnie nie pokochasz. A bez mocy nie opuszczę tego wymiaru.
- Nie
- No proszę. *robi oczka kotka ze shreka*
- Ach... No dobra. Będę tego żałować?
- Nie. To przyjdę do Ciebie wieczorem.
- Dobra pa.
- A i jeszcze jedno nikomu nie możesz o tym powiedzieć.
~ Wieczorem... ~
Co? Dziś jest jakieś święto? Tak. Dodanie rozdziału 👍👍👍 XD Witam! I jak myślicie co będzie dalej?
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro