Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

21


Zaparkowali pod sierocińcem.

Tae zorientował się o tym, gdy minęli tabliczkę z napisem: "Dom dziecka w Busan, 'Słoneczko' . Zapraszamy. "

- Ty sobie chyba ze mnie kurwa żartujesz. - jęknął płaczliwie Taehyung, który po zaprzeczeniu Jungkooka nie powstrzymywał łez. Rozpłakał się. Jego mąż na prawdę go kochał. To znaczy wiedział o tym, ale teraz zdał sobie sprawę, że Jungkook robi dla niego nawet tą rzecz. Która była trudna do spełnienia.

- Hej, Taeś. - powiedział starszy, biorąc jego brodę w palce i odwracając do siebie. Otarł jego łzy kciukiem. - Zastanowiłem się nad tym głębiej i... i ja też chcę dziecka, więc... - w jego oczach powoli zaczynały świecić łzy. Blondyn szybko odpiął pasy, wdrapał się na kolana Jungkooka i złączył ich usta w słodkim i wyczekiwanym pocałunku.

:::»«:::

-Mogą tu państwo wejść. Tam są dzieci w przedziale wiekowym od dziewięciu miesięcy do trzech lat. Proszę. - uśmiechnęła się wolontariuszka, wskazując dłonią drzwi.

- Dziękujemy. - powiedział uśmiechnięty Jungkook, ciągnąc męża z rękę, do pokoju. Od razu gdy tam weszli, do ich uszu doszły krzyki, śmiechy i piski. Dzieci biegały, leżały, raczkowały, albo spały. A parę Jeonów to rozczuliło.
Usiedli na sofie, nadal trzymając się za ręce i po prostu obserwując dzieciaki. Kilka z nich na nich spoglądało, ale potem znów wracało do zabawy.

Aż kilkanaście minut później, nogi Jungkooka uczepiło się małe dziecko, z szeroko rozwartymi oczami, dużymi ustami i wielką burzą czarnych włosów. Bez żadnej pomocy wdrapał się na kolana mężczyzny, który dopiero po chwili złapał go pod pachami.

- Cześć mały. - uśmiechnął się szeroko do szkraba. Tae spojrzał rozczulony na widok po jego prawej stronie, po chwili zakrywając usta dłonią, gdy maluch zaczął walić otwartą rączką w policzek Kooka, wesoło się przy tym śmiejąc.

A Jungkook wiedział już jaką decyzję podjął i zastanawiał się czemu do kurwy nie przyjechali tu wcześniej?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro