Rozdział II
Następnego dnia mamy zwolniłu nas ze szkołu. Poszłyśmy na zakupy przed naszym wyjazdem. Pokupowały nam pełno szortów i koszulek. Namówiłyśmy je też na stroje kompielowe. Weszłyśmy więc do H&M. Podeszłyśmy do wieszaków z bikini. Po chwili każda miała już wybrany strój. Ja wybrałam śliczny niebieski, Natalia różowy, a Wiktoria żółty.
-I jak, macie?- spytała mama Natalii
-Tak. -odpowiedziałyśmy równocześnie
-To do kasy.- zakomendowała mama Wiktorii
Kiedy wyszłyśmy ze sklepu udałyśmy się do kawiarnii. Mamy zamówiły sobie po kawie, a my po pucharze lodów.
-Zapomniałyśmy wam powiedzieć, że puszczamy was pod warunkiem codziennego dzwonienia i rozmawiania przez Skype'a.-powiedziała moja mama
-Ale codziennie?-spytałam
-Tak Maja, codziennie.
-No dobra.
Następnego dnia ubrałam się w luźną, białą bluzke i czarne szorty, bo nie wiedziałam czy na lotnisku będzie czas się przebrać. Dopakowałam do torby jeszcze mojego laptopa, mój zeszyt z obrazkami w którym ostatnio były same mroczne obrazki i kolejną książkę. Zniosłam torby na dół. Tata schował je do bagażnika.
-Ale z nas kujonki.- powiedziała Wiktoria spoglądając na nasze średnie
Ona miała 5.1, Natalia 5.25, a ja największą 5.5. Nasi rodzice byli z nas dumni. Pojechaliśmy na lotnisko i musiałyśmy się szybko żegnać, bo nasz samolot już był. W samolocie włączyliśmy sobie nagrania z trasy koncertowej Big Time Rush. Potem żeby nie zasnąć w podróży włączyłyśmy sobie "Obecność". dało nam się powstrzymać od krzyku. Jakieś 10 min przed wylądowaniem schowałam laptopa do torby. Po wyjścu z samolotu szukałyśmy Luizy. Poczułam wibrację w kieszeni. Dzwoniła moja siostra, powiedziała, że czeka na nas przy fontannie. Udałyśmy się do niej.
-Luiza!!- krzyknęłam kiedy ją zobaczyłam
-Witajcie moje kujony.
Przytuliła nas i pojechałyśmy do jej domu.
-Idźcie odespać podróż. Wasze pokoje to te trzy po środku na samej górze.
Gdy weszłam do swojego pokoju stałam jak wryta. Pokój był mniej więciej tak jakby połączyć mój pokój i pokój rodziców do tego była w nim łazienka i garderoba. Byłam pełna wrażeń, ale też zmęczona więc się położyłam.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro