Rozdział I
Był 27 czerwca. Zostały dwa dni do końca roku szkolnego. Dzisiaj mieliśmy iść z wychowawcą na miasto. Rodzice byli w pracy, a mi się nie chciało robić śniadania więc ubrałam się i wyszłam. Po drodze rozmyślałam nad sytuacją z przed miesiąca. Gdy weszłam na teren szkoły odr razu dopadły mnie przyjaciółki Natalia i Wiktoria.
-Znowu nad tym myślałaś? - zapytała Wiktoria
-Miałaś o tym zapomnieć. - dopowiedziała Natalia
-O tym nie da się tak łatwo zapomnieć. - odpowiedziałam im
-Dzisiaj zapomnisz. - oznajmiły równocześnie
-Może tak, może nie. Pożyjemy zobaczymy.
Dalej nie rozmawiałyśmy, bo nasz wychowawca powiedział, że mamy się ustawić. Kiedy dotarliśmy na miejsce poszłyśmu z dziewczynami pochodzić po butikach, a potem na lody. Po powrocie do domu zdziwiłam się, że mama już w nim była.
-Cześć mamuś, ty już w domu?
-Tak, dzisiaj mnie szybciej wypuścili.
-Super. Pomóc ci przy obiedzie?
-Nie już jest gotowy. Idż umyj ręce.
Wykonałam polecenie mamy i wróciłam do kuchni. Obiad był już na stole. Dzisiaj mama przygotowała ziemniaki z kotletem i moją ulubioną surówkę.
-Dzwiniła Luiza. - oznajmiła mi mama
-Co chciała?
-Powiedziała, że jak chcesz możesz przyjechać z przyjaciółkami na wakacje.
-Naprawdę? - mama kiwnęła potwierdzająco
-Dziewczyny wiedzą?
-Ich mamy wiedzą.
-Super. A kiedy mamy jechać?
-29 po rozdaniu świadectww.
Byłam tak przejęta, że jak napisałam do dziewczyn, że mają wejść na Skype, dwa razy spadł mi telefon. Około godziny później dziewczyny się zalogowały.
-Słyszałyście już wieści?!
-Tak! - odpowiedziały w tym samym czasie
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro