Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

✨12✨

Luna
Obudziłam około 8, zjadłam śniadanie i zadzwoniłam do Matteo. Spakowałam ubrania i wzięłam wypis od lekarza. Czekam właśnie na Matteo, który powiedział, że po mnie przyjdzie.

- Hej skarbie już jestem, straszne korki były przepraszam.

- Hej, nic się nie stało.

- Gotowa? Masz wypis?

- Tak i tak. - Uśmiechnął się tylko.. Chyba zapomniał, że mam dzisiaj urodziny. Mama i tata też nie dzwonią. Jednym słowem najgorsze urodziny ever. Po 15 minutach byliśmy na miejscu, w moim nowym domu. Będę mieszkać razem z Matteo. Teraz będzie blisko mnie i nie będę się tak bardzo bała, gdy będę mieć koszmar w nocy, bo wiem, że będzie za ścianą.

- Zapraszam cię do twojego pokoju, który swoją drogą jest obok mojego - zaczął śmiesznie ruszać brwiami. Weszliśmy do środka, a ja stanęłam i nie wiedziałam co powiedzieć. Wszystkie nasze zdjęcia wiszą na ścianach, i te z rodziną i niektóre z Matteo. Jest ich mało, bo krótko się znamy, ale i tak wygląda to uroczo. Na ścianach namalowane są moje ulubione kwiaty -słoneczniki.

- Kochanie kto takie piękne kwiaty namalował?

- Oczywiście, że nie kto inny jak ja! - wykrzyczał na cały dom.

- Wooooooow, naprawdę? - zaczęłam się z niego śmiać, bo miał minę jak pies, który dostał przed chwilą kostkę.

- Mam dla ciebie skarbie również mały prezent, zamknij oczy. - Gdy zamknęłam oczy słyszałam jak otwiera się szafa, a po chwili Matteo wziął mnie na ręce i położył na łóżku.

- Możesz już otworzyć oczy!

- Gitara?! O jejku Matteo tak ci dziękuję, zawsze o niej marzyłam jest cudowna. - pocałowałam go w ramach podziękowania.

- Ale to jeszcze nie wszystko.. Mam jeszcze jeden prezent, o którym nawijałaś ciągle. Poczekaj tutaj. - Matteo wyszedł z pokoju i zapukał - uwaga wchodzę! - ujrzałam tam transporter z małym kotkiem w środku. Dokładnie takim jak chciałam jest bialutki i puszysty jak mała kuleczka śniegu.

- Matteo, jaki on jest piękny, czy ona?

- On, ale mam nadzieję, że nie będę tego żałować i nie pójdę na drugi plan? - zrobił minke smutnego pieska.

- Nad tym się jeszcze zastanowię - nagle dostałam poduszką w głowę - ej! -oddałam Matteo, a on zaczął mnie gilgotać.

- Już spokój, chcę zobaczyć kotka - wyjęłam kotka z pudełka i przytuliłam do siebie - to będzie nasze małe dziecko, zgadzasz się Matteo?

- Tak, a jak go nazwiemy?

- Może Rugge?

- Piękne imię, Rugge Balsano.

- Ej, ej czemu Balsano? A nie Valente?

- Bo jako, że jestem ojcem to będzie moje nazwisko, zresztą za niedługo ty będziesz Panią Balsano. - Zaniemówiłam, nie powiem, że nie. Nie myślałam nad małżeństwem nigdy. A może jednak? Spełni się sen, który miałam kilka tygodni temu? Może rzeczywiście to Matteo jest miłością mojego życia?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro