Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Pomyśl o przyszłości

Było chłodne popołudnie, czarne chmury rzucały cień na miasteczko, a kałuże zawzięcie polowały na moje buty. Przyśpieszyłam więc kroku aby jak najszybciej wrócić do siebie.

-Mat! Wróciłam!-Krzyknęłam wchodząc do mieszkania. Ściągnęłam ze stóp przemoczone trampki, a kurtkę powiesiłam na wieszaku.

-Tu jestem!-Odpowiedział współlokator i zaśmiał się serdecznie.

Mateusz był mężczyzną o czarnych włosach i zielonych oczach. Mimo, że miał dopiero dwadzieścia dwa lata sprawiał wrażenie dużo starszego.

Mieszkał ze mną od tygodnia, lecz czułam się jakbym znała go od wieków. Na początku nie szukałam nikogo kto miałby ze mną zamieszkać ale chłopak, miał w sobie coś takiego co sprawiało, że nie mogłam mu odmówić. 

Mimo wszystko, był naprawdę dobrym kumplem ale nikim więcej. Darzyliśmy się szacunkiem, więc co najwyżej można by nas nazwać przyjaciółmi.

-Jak w pracy?-Zapytał patrząc na mnie przenikliwie.
Przeczesał ręką pomierzwione włosy, które spadały mu na spocone czoło.
Miał na sobie czarną koszulkę i potargane jeansy, sprawiające wrażenie o rozmiar za dużych. Zza paska spodni widać było biały pasek bielizny która przyciągała wzrok, przez ciemną tonację ubrań.

-Nie najgorzej-Zabrałam mu trochę popcornu i ruszyłam do kuchni.
Rozejrzałam się po wąskim pomieszczeniu. Nie dostrzegłam jednak nic co zatrzymało by mój wzrok.

-Przyszedł ktoś, godny twojej uwagi?-Rzucił niby od niechcenia jednak w jego słowa uczuć było nutkę ciekawości.

Spojrzałam na niego przelotnie, po czym wywróciłam oczami. Nie miałam czasu na takie bzdury jak randki czy chłopcy. Praca zajmowała większość mojego czasu, więc nie miałam siły ani ochoty doczepiać się kolejnych zobowiązań.

-Amelka, masz dopiero dziewiętnaście lat, powinnaś pomyśleć o przyszłości-Mruknął zdegustowany mężczyzna po czym znów zajął swoje miejsce na kanapie.

Puściłam jego uwagę mimo uszu i zajęłam się przygotowaniem kolacji.
Zapach topiącego się masła spowodował moje ciche westchnięcie.

Wbiłam na patelnię kilka jajek po czym zaczęłam je delikatnie mieszać.

Przygotowany posiłek przełożyłam na talerz. Usiadłam przy stole w jadalni i zaczęłam dłubać widelcem w zbyt rzadkiej jajecznicy. Jednak właśnie taką lubiłam.

Kiedy skończyłam posiłek, odstawiłam brudne naczynia do zlewu, po czym rozsiadłam się wygodnie na kanapie. Zwinnym ruchem włączyłam telewizor, a skacząc z kanału na kanał utwierdziłam się w przekonaniu że nie ma nic ciekawego.

Zrezygnowana, wyciągnęłam czarną teczkę spod kanapy i rozłożyłam całą jej zawartość na stole.

Po dobrej godzinie cały pokój był zawalony papierem technicznym a mój ołówek nadal nie wydłubał niczego sensownego. Odetchnęłam głęboko, myśląc jak pięknie by było gdyby praca mogła wykonywać się sama.

-Nie nadaje się do niczego-Mruknęłam do siebie i leniwie się podniosłam.

Z przedpokoju wyciągnęłam swoje czerwone trampki i wsunęłam je na nogi. Z wieszaka ściągnęłam ulubioną bluzę, po czym wychodząc głośno trzasnęłam drzwiami.

Szare ulice odstraszały głuchą ciszą, lecz szłam przed siebie wiedząc, że mimo wyglądu tej okolicy jest tu zazwyczaj bardzo spokojnie. Nie licząc bawiących się tu dzieci, nie przeszkadzał mi żaden hałas, a delikatny wiatr rozwiewał moje brązowe włosy.

Niespodziewany pisk przeszył moje uszy, a gwałtowny odwrót sprawił, że zakręciło mi się w głowie.

Wtedy go dostrzegłam. Lśniący czarny skuter niebezpiecznie szybko przeszywał ulicę. Nie mogłam się napatrzeć a moje usta same układały się w poszczególne słowa.

-Co za niedorozwój..-Prychnęłam i przyśpieszyłam kroku

Ku mojemu zdziwieniu, ten debil powoli ruszył za mną.

===

Opinia w komach :D

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro