Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

36. "Swojego diabły nie wezmą"

Macie racje nie powinnam się przejmować hejtami, a ja za bardzo kocham pisać, żeby przestać.

Ps. Dziękuję za wszystkie komentarze, wiadomość prywatne i rozmowy

            ***dwa dni później***

Kiedy tylko weszłam do domu usłyszałam głośną rozmowe i śmechy. Od razu weszłam do salonu gdzie zobaczyłam tate i pana Patrica pijących kawe.

- Cześć słoneczko. - przywitał się mój tata. - Dlaczego nie zadzwoniłaś? Przecież przyjechałbym po ciebię na lotnisko.  - dodał przytulając mnie.

- Chciałam zrobić niespodzianke. - odparłam.

- To ja mam dla ciebię niespodzianke. - zaczął. - Patric zatrudnił mnie spowrotem i dostałem awans. - dodał.

- Przecież nie było miejsc, więc dlaczego pan zatrudnił mojego ojca? - zwróciłam się do Cupera.

- Zrozumiałem, że twój tata nie jest tylko najlepszym pracownikiem jakiego miałem, ale przede wszystkim niesamowitym przyjacielem. - odpowiedział żałosną i zmyśloną historie. - Muszę już iść, ale widzimy się od jutra w pracy. - pożegnał się z moim tatą. - A ciebię miło zobaczyć ponownie. - zwrócił się do mnie.

- Pokaże panu drzwi. - mruknęłam i poszłam w odpowiednim kierunku.

- Złotko do zobaczenia jutro na kolacji. - powiedział, a ja bez żadnego słowa zamknęłam drzwi.

- Tato jutro pan Patric przyjdzie? - spytałam.

- Tak. - odpowiedział krótko. - Przyjdzie do nas na kolacje, ale opowiadaj jak było w Hiszpanii? - zapytał, a kiedy chciałam mu odpowiedzieć przerwał nam mój głupi brat.

- Ambar! Nareszcie przyjechałaś! - krzyknął i mnie mocno przytulił. Zaśmiałam się cicho.

- Bierz to samo, ale o połowe mniej. - dałam dobrą rade.

- Dobra koniec tej czułość. - zaczął. - Co mi przywiozłaś? - spytał.

- Logan czasami zachowujesz się jak dziecko. - przyznałam ze śmiechem. - Przywiozłam ci loda, ale go zjadłam. - dodałam.

- Jesteś głupsza, niż ustawa przewiduje. - odparł i wyszedł zostawiając telefon. Postanowiłam, że zrobie mu kawał i na facebooku napisze mu karniaka. Chwyciłam komurke i kiedy chciałam wejść w aplilacje, to Logan dostał wiadomości.
Myszka: Przystojniaczku widzimy się za pół godziny?

Kiedy usłyszałam jego kroki szybko odłożyłam telefon i usiadłam na krzesło.

- Chyba dostałeś smsa. - poinformowałam mojego brata. Logan chwycił telefon, a kiedy przeczytał wiadomości zaczął szczerzyć się jak głupi do sera. - Co się tak szczerzysz? - zapytałam.

- Siostrzyczko ciekawość to pierwszy stopień do piekła. - ostrzegł mnie.

- Swojego diabły nie wezmą. - odparł. - Wychodze. - dodał i zniknął w swoim pokoju.

Wyciągnełam telefon, aby wykonać telefon.

- Esmeralda szykuj się...- przerwała mi.

- Zaraz będzie dwudziesta druga, a my przyjechaliśmy z wycieczki. Jestem zmęczona, a ty myślisz, że ja gdzieś z tobą wyjdę? - zapytała.

- Es proszę cię! - prosiłam. - Chodzi o Logana...on ma jakąś nową loszke, a ja muszę wiedzieć kto chcę mojego brata. - mruknęłam.

- Po co? - zapytała.

- Bo jak się dowiem to będę chciała ją sprawdzić, aby mój brat nie popełnił życiowego błędu, a pozatym chcę pośmiać się z nich. - odpowiedziałam.

- Dobra będę za dziesięci minut. - zawiadomiła i się rozłączyła.

Jak myślicie kto jest nową loszką Logana? I co Patric znów kombinuje?

Nie wiem czy jutro będzie rozdział, ponieważ muszę uczyć się na poniedziałek na sprawdzian z matmy.

Psotkamak

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro