Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

27. "Ja jestem ekspertem i zrobie ci drinka"

Skarby mówiłam, że dzisiaj dodam jeszcze jeden i jestpostarajcie się w komentarzach, a może dodam jutro też dwaczytajcie uważnie i jeżeli czegoś nie zrozumiecie to piszcie w komentarzach, a ja z miłą checią wam wytłumacze.

- O kurwa. - powiedziałam, kiedy zobaczyłam dom Dylana. - Jesteś pewna, że to tutaj jest impreza? - zapytałam.

- Obok tego domu jest mnóstwo samochodów, słychać głośną muzykę i hałas ludzi, ale nie to nie tu. - powiedziała ironicznie Es. - Jasne, że to tutaj. - dodała.

- W takim razie ja nie idę. - mruknęłam.

- Co? Dlaczego? - zapytała.

- Bo to dom pana Patrica. - odpowiedziałam.

- Pana Patrica...o kurwa! Tego szefa twojego taty? - zapytała, żeby się upewnić.

- Byłego szefa. - poprawiłam ją. - Zwolnił mojego tate. - dodałam. - Ale wiesz co to oznacza? - spytałam.

- To, że Dylan jest bogaty? - zapytała.

- Nie. - odparłam zaciskając zęby. - Dylan Forster jest synem pana Patrica. - wyjaśniłam.

- Ale to nie możliwe, a pozatym mają dwa różne nazwiska. - odpowiedziała.
- To jak wytłumaczysz, że impreza jest w domu pana Cupera? - dopytywałam.
- Nie wiem, ale możemy zapytać. - zaproponowała.

- Ale ja nie chcę iść. - zaczęłam przypominając sobie sytuacje w lesie, kiedy prawie mnie zgwałcił. Od tamtego momentu go nie widziałam i chcę, żeby tak pozostało.

- Ambar nie rób mi tego. - próbowała mnie przekonać. - Chyba miałaś racje podoba mi się Dylan. - dodała.

- Wiedziałam! - krzyknęłam radosna.

- Właśnie dlatego chcę, żebyś ze mną weszła do jego domu i dobrze się bawiła razem ze mną. - wyjaśniła, a ja zgodziłam się.

I już po chwili byłyśmy w środku domu gdzie byłam aż dwa razy. Od ostatniej mojej wizyty nic się nie zmieniło. Nadal ten sam kolor ścian i czerwony dywan przy kominku.

I tak jak Dylan mówił zaprosił całą szkołe. Było mnóstwo ludzi zaczynając od kujonek, nieśmiałków, plastików, popularnych, takich ludzi jak ja i elity czyli Isaca i jego kumpli.

Zauważyłam Isaca, który stał obok Mendesa. Shawn dał Nivesowi jakąś paczke białego proszku. Kiedy chciałam podejść do niego to przeszkodził mi organizator imprezy.

- Cieszę się, że przyszłaś. - przyznał. - A gdzie Logan? - zapytał.

- Wyskoczyło mu coś w pracy. - odpowiedziałam i spojrzałam w strone chłopaków, których już nie było.

- Gdzie twój brat pracuje? - zagadał.

- W lodziarni, ale w weekendy u mojego wujka w firmie. - odparłam.

- Cześć, zatańczysz? - zapytała Es.

- Esmeraldo chciałem zatańczyć z Ambar...- zaczął Dylan.

- Ja nie umiem tańczyć, a pozatym muszę iść do łazienki. - powiedziałam i weszłam schodami na góre do toalety.

- Co ty tu robisz? - zapytałam Isaca, który siedzi na podłodze z trzema butelkami wódki i sokami.

- Jestem aspołeczny. - mruknął. - Chcesz? - wyciągnął w moją strone butelke alkoholu już chciałam odmówić, ale przypomniałam sobie o paczce białego proszku. Chciałam znaleźć i wyżucić.

- Dzięki. - mruknęłam i usiadłam obok niego podpierając ściane. Upiłam łyka i zaczęłam kaszleć.

- Ej nie tak szybko. - powiedział i zaczął delikanie klepać mnie po plecach. - Powoli i nie samą wódkę inaczej zaliczysz zgona w ciągu kilku minut, a przecież cała noc dla nas. - dodał. - Ja jestem ekspertem i zrobie ci drinka. - zawiadomił.

A ja coś czuje, że dzisiejszej nocy nie wróce do domu trzeźwa...o ile w ogóle wróce do domu na noc.

Co myślicie o rozdziale? Kto się spodziewał tego Dylan jest synem Pana Patrica? Zaskoczyłam was trochę? Jeśli nie to bez obaw to dopiero początek imprezy😂👌

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro