Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

26. "Piken i Nives do dyrektora, ale już!"

Przeczytajcie notke pod rozdziałem to wazne i dotyczące ksiązki 💕 notka jest krótka❤

- Przepraszam za spóźnienie. - powiedział Isac i usiadł obok mnie w ostatniej ławcę.

- No więc kochani mamy sprawdzian. - zawiadomiła nas nauczycielka.

- Chcę pani stoperan? - zapytał Isac.

- Po co mi stoperan? - spytała pani Humber.

- Bo panią posrało z tymi sprawdzianami. - odpowiedział, a cała klasa wybuchła głośnym śmiechem.

- Pierwszy raz przyznaje ci racje. - przyznałam.

- Piken i Nives do dyrektora, ale już! - zdenerwowała się.

- Ale ja nic nie zrobiłam! - broniłam się.

- Licze do trzech i ostatnia ławka za drzwi! - krzyknęła.

- Krzesła też? - spytał Isac.

- Wynocha z mojej lekcji. - powiedział była już cała czerwona na twarzy.

- Mogę też? - zapytała Esmeralda wycierając łzy ze śmiechu.

- Wszyscy wyjdzie z tej klasy, albo wiecie co? Ja wyjde, ale jutro każdy z was ma być gotowy na ten sprawdzian, albo będziecie mieli mnie na sumieniu. - odpowiedziała.

- Po prostu was kocham! - krzyknęła Es. - Gdybym dostała jedynke to tata nie pozwoliłby mi dziś iść na impreze! - dodała.

- Na jaką impreze? - zapytałam.

- Organizuje impreze powitalną i zapraszam całą szkołe. - odpowiedział Dylan. - Licze, że przyjdziesz. - dodał z uśmiechem.

                               ***

Naszą ostatnią lekcją jest biologia. To dziwne, ale kiedy poznałam bliżej Dylana to stwierdzam, że nie jest taki zły, a nawet da się z nim dogadać... Żartowałam! Jest okropny. Jestem dla niego miła tylko dlatego, że wydaje mi się, że Es zakochała się w Dylanie.

- No więc wasza praca domowa przez weekend to dobrać się w składy czterosobowe i zrobić prezentację na temat ekologii. - powiedziała.

- Kolejną posrało. - mruknął Isac, a ja zaśmiałam się.

- Widzę, że tu będzie idealny skład...- stwierdziła nauczycielka patrząc na mnie, Isaca, Dylana i Esmeralde.

- Nie...pani chcę, aby szkoła wybuchnęła? - zapytałam. - Ja z Isac'iem nie mogę być w jednej drużynie. - poinformowałam ją.

- Śpiewaliście razem, więc możecie być razem w grupie. - powiedziała i zadzwonił dzwonek.

- Widzisz? Zarówno ja jak i ty chcemy trzymać się zdala od siebie, a los znów pcha nas do siebie. - mruknął. - Chcesz może iść ze mną do domu? Mam kanapki z paprykarzem? - zapytał, a ja kolejny raz wybuchłam śmiechem.

- Możemy iść, ale na lody...- przerwał mi.

- Na loda , powiadasz? - spytał i ruszył zabawnie brwiami.

- Isac ty nigdy nie będziesz normalny. - stwierdziłam.

- Normalni ludzie są nudni. - odparł. - No więc gdzie idziemy na te lody? - spytał.

- Do mojego brata. - mruknęłam.

- Chcesz loda od swojego brata, a ode mnie nie? - powiedział.

- Isac błagam cię skończ! Obrzydzasz mi lody. - przyznałam.

- Uwierz mi, że kiedyś będziesz chciała tylko takie lody, a nie inne. - odparł i zaczął się śmiać z mojej reakcj, ponieważ zakryłam uszy.

No więc taki trochę zwariowany. W następnym imprezka wydarzy się na niej coś specjalnego? Można dawać propozycję w komentarzach, a jak będzie dużo propozycji to wsawie dzisiaj coś jeszcze. ❤

Kocham💕

Psotkam😎





Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro