Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

2.31."Zabije skurwysyna"

•informuje, że rozdział 2.50 będzie ostatnim+ epilog•
•na 99℅ nie będzie trzeciej część•
•dziękuję wam za prawie 700 tyś💕•

                *kilka dni później*

W końcu moge zabrać moją córkę do domu. Całe szczęście Isac był idealnym dawcą dla małej. Jak na razie nikt nie wie o Nives'ie. Wszystkim powiedziałam, że nie mam pojęcia kto to był. Kiedy tylko weszłam do mojego domu, to od razu skierowałam się z Nicol do naszego pokoju. Po chwili jednak przyszła Esmeralda.

- Co? - spytałam w końcu, kiedy blondynka od dłuższego czasu dziwnie się na mnie patrzyła i siedziała cicho.

- Jesteś szczęśliwa. - zauważyła.

- Moja córka wyzdrowiała, to chyba normalne. - odparłam.

- Ten koleś co oddał krew do badań, a potem szpik, to kto to? - zapytała.

- Przecież mówiłam, że nie wiem. - trochę się zdenerwowałam. Bałam się, że Es zacznie coś podejrzewać. Wiem, że nie powinam oszukiwać rodziny i przyjaciół, ale obiecałam Isac'owi, że nikt się o tym nie dowie.

- A ja ci nie wierze, ale skoro nie chcesz mówić, to nie. Ważne, że jesteś szczęśliwa. - powiedziała i wyszła, a ja dostałam smsa.

Isac: Przyjdz do mnie z małą. W końcu chcę ją zobaczyć.

Po przeczytaniu wiadomość wzruszyłam się. Po raz pierwszy Isac zobaczy córke, a Nicol ojca. Cieszyłam się z tego i to strasznie. Moje kontakty z Nivesem polepszyły się, ale nadal nie jest tak jak kiedyś. Dziś postanowiłam wyjawić prawdę mu. Muszę mu powiedzieć, że go nie zdradziłam. Ubrałam siebie, a potem Nicol i wyszłam z pokoju od razu wpadając na mojego brata.

- Gdzie idziesz? - zapytał.

- Na spacer z Nicol. - skłamałam. Czasami miałam dość już tych kłamstw, ale jak na razie nie mogłam inaczej. Za bardzo bałam się o Isaca. Po kilku sekundach byłam już na dworzu. Rozejrzałam się dookoła, a kiedy nikogo nie było, to bez pukania weszłam do domu Nivesa.

- Hej. - przywitał się z uśmiechem na twarzy i spojrzał na dziewczynke. Nicol to kopia Isaca. Czarne włosy i oczy urocza i słodka.

- Musimy porozmawiać. - stwierdziłam, a mężczyzna wziął Nicol na ręce.

- O czym? - spytał i usiadł z małą na kanapie patrząc na mnie.

- Ja...nie powiedziałam ci całej prawdy. - zaczęłam, a on spoważniał.

- Nie rozumiem. Jest coś jeszcze o czym nie wiem? - pytał.

- Wyjechałam nie dlatego, że cię zdradziłam, ale...z powodu pana Patrica. - mruknęłam.

- Co z tym wszystkim ma wspólnego ten idiota? - dopytywał.

- To przez niego wyjechałam. Dzień przed moimi osiemnastymi urodzinami on dosypał mi czegoś do napoju, a następnego dnia powiedział, że mnie zgwałcił. Skłamałam ci, bo wstydziłam się tego. Dopiero w Madrycie powiedział mi, że wcale mnie nie skrzywdził tylko wmówił mi to, żebym trzymała się z dala od ciebie. - wyznałam całą prawdę.

- Zabije skurwysyna. - warknął i szybkim krokiem wstał z fotela.

- Isac ty nie możesz wychodzić. - upomniałam go, a on odwrócił się w moją strone i pocałował.

- Przez tego chuja nie widziałem cię przez pieprzony rok. Przez rok nie mogłem patrzeć na dziecko...dlatego zapłcić mi za to. - powiedział i wyszedł, a ja nie dałam rady go zatrzymać.

Podoba wam się taki rozdział czy nie? 😂❤

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro