Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

14. "Mam lepsze pornosy."

Hej...może źle zrobiłam zawieszając książke tak szybko ,ale naprawde nie miałam ,już siły. Ciągle mnie poprawiacie i zrozumcie ,że mi to wcale nie pomaga. Przez ciągłe poprawienie mnie to ja ,już nawet nie wiem ,jak się pisze Cię czy ma być ogonęk do e czy nie ma go być...ja nie wiem czy dobrze robie publikując ,bo jeżeli mam się bać ,że znów ktoś będzie poprawiał mi błędy to mam ochote usunąć opowiadanie.

przede wszystkim chciałam podziękować za wszystkie komentarze i wiadomości prywatne i mojej przyjaciółce Luizaok ,która jak się o tym dowiedziała chciała mnie zabić...dosłownie.

Kontynuje to opowiadanie ,bo chcem udowodnić sobie ,jak i innym osobą ,które mają dyslekcje ,że jednak to nie przeszkadza i można osiągnąć znacznie więcej ,niż myśli.

A wy znacie kogoś kto ma dyslekcje? Zapytajcie się ,jak jest im ciężko...kiedy wy mnie poprawiacie to ja tego nie zapamiętuje i utrudnia mi to ,bo mieszacie mi w głowię i przez takie coś nie wiem czy dobrze piszę chociaz jeden wyraz...

Jeszcze raz Dziękuje osobą ,które mi pomogły i za 83 msc w romansa teraz takie jedno pytanie ile macie lat? Tylko szczerze...spokojnie nie jestem pedofilem po prostu muszę wiedzieć ,bo w dalszych będą steny +18...

- Kurwa! Ślepy jesteś!? - zapytałam kiedy Nives wpadł na mnie wylewając pomarańczowy sok na moją nową pudrową bluzkę. - Będziesz to lizać! - dodałam.

- Mogę wylizać ci coś innego. - powiedział i niebezpiecznie zbliżył się do mnie.

- Jesteś ochydny! - warknęłam i go odepchnęłam ode mnie.

- Obiecuje Ci ,że jeszcze przyjdziesz do mnie i będziesz błagać mnie na kolanach ,żebym zrobił Ci dobrze. - odpowiedział.

- Kolego za dużo Greya się na oglądałeś. - mruknęłam.

- Mam lepsze pornosy. - odparł.

- Gdzie ty byłeś kiedy rozdawano rozum? - spytałam.

- Z tobą. - odparł.

***

- Wróciłam! - zawiadomiłam.

- Hej słońcę. - przywitał się tata. - Pójdziesz do sklepu? - zapytał.

- Jasne tylko się przebiorę. - odpowiedziałam.

- Liste zakupów masz na stole w kuchni ,a kasa jest obok. - poinformował mnie.

Poszłam do pokoju i szybko przebrałam się w czarne spodenki i czarną koszulkę z napisem "wredni są fajni". Włosy rozczęsałam i zostawiłam rozpuszczone. Gotowa zeszłam na dół prosto do kuchni. Wzięłam listę zakupów i pięniądzę.

Po chwili wyszłam. Do sklepu miałam z piętnaście minut ,więc nie było źlę. Szłam słuchając piosenki Mercy ,którą uwielbiam. Mogłabym słuchać ją na okrągło.

Po upływie ,jakiś dwunastu minut weszłam do super markietu i wzięłam koszyk. Chodziłam między półkami wrzucając produktu ,które są mi potrzebne.

- I znów się spotykamy. - usłyszałam za sobą.

- Kurw w szkole muszę oglądać twój ryj i jeszcze tutaj. - warknęłam.

- Masz taki seksowny tyłek w tych spodenkach. - powiedział.

- Kurwa ,jaki ty jesteś napalony. - odparłam. - Polecam rękę ,pornola i jedziesz kolego. - dodałam i poszłam do kasy.

Rozładowałam towar na kasę ,a kasjerka raz ,dwa skasowała produkty.

- Trzydzieści euro. - podała cene. Cholera mam tylko dwadzieścia pięć. Podałam tyle ile mam. - Brakuje jeszcze pięć euro. - dodała.

- Proszę. - wtrącił się Isac ,który był tuż za mną ze swoimi zakupami.

Po chwili wyszłam z zakupami razem z Isac'iem ,który najprawdopodobniej czeka aż mu podziękuję.

- Oddam Ci kasę ,jak tylko wrócimy. - powiedziałam.

- Nie chcem. - zaprotestował.

- Nie chcę Ci być nic winna. - odparłam.

- Możemy to załatwić inaczej. - odpowiedział, a ja stanełam w miejscu. Czy on mi proponuje seks?

- Jak? - zapytałam będąc ciekawa.

- Napewno nie w ten sposób co myślisz. - mruknął. - W sobote wyskoczymy gdzieś razem. - zaproponował ,a ja zaczęłam się śmiać.

- Koleś nienawidze Cię. - odparłam ze śmiechem.

- No właśnie! Mnie każdy lubi ,a w szczególności kobiety. - powiedział.

- Jak widać ja cię nie lubię... - przerwał mi.

- Dlaczego? - zapytał.

- Bo jesteś głupi ,arogancki ,wredny ,paskudny ,brzydki i mdli mnie na twój widok. - odpowiedziałam.

- Mówisz tak ,bo mnie nie znasz. - odparł.

- Nie muszę Cię znać. Wystarczy ,że spojrze na twoją mordę i już widzę ,jaki jesteś tępy. - powiedziałam i odeszłam.

Psotkamak.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro