Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

48. "Wkońcu będziesz moja"

#Drama...jesteście gotowi? Nie zabijcie mnie za to, bo ja już miałam to w głowie od połowy książki. Do końca książki zostały jeszcze dwa rozdziały i może skończe je przed wycieczką. Wielkie brawa dla mnie💙

Był wieczór, a ja siedziałam sama w domu. Logan wyszedł na jakąś impreze, a tata wraz z moją siostrą pojechali na kontrole. Nie Belli się nie pogorszyło, nic z tych rzeczy. Po prostu to rutynowa kontrola. Tak czy siak wrócą dopiero jutro o dwunastej.

Usłyszałam dzwonek do drzwi, więc poszłam otworzyć. W progu stał pan Patric. Na początku się przestraszyłam, przypominając sobie nas w samochodzie...prawie mnie zgwałcił, a teraz stoi przed moimi drzwiami. Miałam ochote uderzyć go z całych sił. Już prawie zamykałam drzwi, ale podstawił noge.

- Zaraz zacznę krzyczeć, a Logan jest na górze. - skłamałam, ale bałam się, że może mi coś zrobić.

- Nie, Ambar proszę wpuści mnie. - poprosił. - Nic ci nie zrobie, a chciałbym z tobą porozmawiać, a przede wszystkim cię przeprości. - nalegał, a ja po chwili zastanawianiu wpuściłam go do środka.

- Chcę pan coś do picia? - zapytałam, żeby rozluźnić atmosfere.

- Tak poprosze wode. - powiedział, a ja poszłam do kuchni. Nalałam sobie i panu Cuperowi wody z cytryną.

- Proszę. - podałam mu i usiadłam na fotelu, a ojciec Dylana na kanapie.

- Więc o co chodzi? - spytałam. Chciałam, żeby sobie już poszedł.

- Na początku chciałem cię przeprość za to wszystko co ci zrobiłem. Nie chciałem cię skrzywdzić. Ja po prostu się zakochałem i zdałem sobie sprawe, że zrobiłem ci ogromną krzywdę. Przepraszam i wiem, że mi nie wybaczysz, ale chciałem, abyś wiedziała, że mi jest wstyd, głupio i przykro. - powiedział. Byłam w szoku. Nie mogłam odgadnąć czy mówi prawdę czy kłamie. - Nie odpowiadaj mi teraz. Teraz chcę z tobą porozmawiać o Dylanie...- przerwałam mu.

- Co z nim? - zadałam pytanie.

- Od wczoraj nie mam z nim kontaktu. Nie odbiera telefonów, ani nie odpisuje na smsy. Z początku myślałem, że jest na jakieś imprezie, ale z jego znajomych znam tylko ciebie. - zaczął. - Mogłabyś dać mi numer do Esmeraldy, Isaca i Shawna? To bardzo ważne. - dodał błagalnym tonem.

- Dobrze. Pójde po telefon i zaraz panu zapisze numery do przyjaciół. - powiedziałam i poszłam na góre do swojego pokoju. Chwile szukałam urządzenia, ale po chwili znalazłam go pod łóżkiem. Po upływie trzech minut zeszłam na dół.

Skierowałam się do kuchni i wzięłam kartke i długopis. Poszłam do salonu i usiadłam na fotel. Zapisałam numery przyjaciół i podałam kartke panu Patri'cowi. Napiłam się łyka wody, a po upływie kilku sekund wypiłam wszystko.

- A nie pokócił się pan ostatnio z Dylanem? - zadałam pytanie.

- Nie. Własnie było odwrotnie. Ostatnio nasze stosunki polepszyły się i to bardzo. Zaczęłyśmy rozmawiać i wkońcu dogadywać się jak syn z ojcem. - odpowiedział.

- A dzwonił pan po szpitalach? - zadałam kolejne pytanie.

- Tak i nic. Dzwoniłem nawet na komisariat i do zakładu pogrzebowego i nigdzie go nie ma. Policja powiedziała, że może zacząć szukać Dylana dopiero po upływie dwudziestuczterech godzin. - powiedział. - Dobrze się czujesz? - zapytał, kiedy zauważył, że masuje się po skroni.

- Głowa mnie rozbolała. - powiedziałam.

- Przyniose ci wody. - odparł i zniknął w kuchni, a ja z sskundy na sekunde coraz gorzej się czułam.

- Proszę. - przyniósł mi napój, a ja jednym duszkiem wypiłam do dna.

- Grzeczna dziewczynka. - pochwalił. - Wkońcu będziesz moja...- usłyszałam, a po chwili zobaczyłam tylko ciemność...

Jak myślicie co się wydarzy potem? Uratuje ktoś Ambar czy raczej nie?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro