Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

4. "Nives dlaczego się spóźniłeś?"

Rozdział dedykuje mojej przyjaciółcę Luizaok mam nadzieje, że Ci się spodoba i, że ci się humor poprawi 💜

- Kto wymyślił, aby do szkoły iść na ósmą rano? - jeknęłam siadając do stołu.

- Wstałaś lewą nogą? - spytał ostrożnie mój tata.

- Tak. Pozabijam dziś wszystko co się rusza. - powiedziałam, na co tata parsknął śmiechem.

- Ambar jeszcze dwa tygodnie i ferie. - próbował mnie pocieszyć.

- Zabij mnie. - mruknęłam. - Jeszcze przez dwa tygodnie muszę patrzeć na te fałszywe mordy. - dodałam. - Dobra będę się zbierać. - powiedziałam po chwili ciszy.

- Pa słoneczko. - pożegnał się.

- Pa! - krzyknęłam i wyszłam. Włożyłam słuchawki w uszy. Po chwili usłyszałam głos Harrego Styles'a, który jest moim idolem.

Nie musiałam długo iść. Moja szkoła od mojego domu to zaledwie piętnaście minut drogi z buta. Wzięłam oddech i zatrzymałam się przed wielkim budynkiem.

Spojrzałam na zegarek na mojej prawej ręce, który mówił mi, że za pięć minut rozpocznie się pierwsza lekcja.

Powoli weszłam do szkoły i skierowałam się pod klasę. Kiedy rozejrzałam się po korytarzu to zrobiło mi się niedobrze.

Gdyby dziwki umiały latać to moja szkoła, już dawno byłaby lotniskiem - pomyślałam, a po chwili zadzwonił dzwonek.

- Mamy do pogadania. - powiedziała Esmeralda, która przed chwilą przyszła.

- Po lekcji. - odparłam.

- Nie, teraz. - powiedziała i pociągnęła mnie za rękę w stronę toalety.

- Esmeralda będę miała przez Ciebie spóźnienie. - warknęłam.

- Możesz mi wyjaśnić dlaczego twój tata pytał się mnie, jak było w pubie? - zapytała podnosząc brwi.

- Chyba mnie nie wydałaś? - spytałam.
- Nie. Zmyśliłam, jakąś bajkę, ale ty masz powiedzieć mi prawdę. Gdzie byłaś? - zapytała.

- W domu u pana Patrica. - powiedziałam na jednym wdechu.

- Co?! - wrzasnęła.

- Cicho. Lekcja,  już jest. - upomniałam ją.

- Po co do niego szłaś? On ma obsesję na twoim punkcie. - mówiła z troską.

- Przestań. Wiesz, że nie mogę mu odmówić. - wytłumaczyłam. - Chodźmy, już na lekcję. - dodałam.

Wyszłyśmy z ubikacji i szybko poszłyśmy do klasy. Zapukałam dwa razy i weszłyśmy.

- Przepraszamy za spóźnienie. - powiedziałam.

- Powód spóźnienia? - zapytała nauczycielka.

- Nie usłyszałyśmy dzwonka. - wtrąciła się Esmeralda. Usiedliśmy w ostatniej ławce koło ściany, a pani Humbert zaczęła prowadzić lekcjię.

Nie minęło nawet kilku minut, a do klasy wszedł on. Mój nowy sąsiad, a zarazem podglądacz i prześladowca.

- Nives dlaczego się spóźniłeś? - spytała ponownie nauczycielka.

- Na naukę nigdy nie jest za późno. - odpowiedział na co klasa wybuchła śmiechem.

- W tym momencie wstawiam ci uwagę i dzwonie do twoich rodziców! - wrzasnęła pani Humbert.

- Niech ich pani pozdrowi ode mnie. - powiedział ze śmiechem i spojrzał na mnie. Uśmiechnął się i ruszył w moją stronę.

Błagam nie siadaj koło mnie - powtarzałam w myślach. Niestety, jak zwykle nie dostaję tego co chcę i jak na złość usiadł przed nami.

Zaraz zejdzie mu ten fałszywy uśmieszek z tej głupiej mordy- pomyślałam.

Psotkamak

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro