Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 3 czyli Bad Guy's

*Pov Error*

Dlaczego ja go kurwa puściłem?! Dalej się nad tym zastanawiałem. Za chuja nie mogłem sobie tego logicznie wytłumaczyć.

Moje przemyślenia przerwał głos należący do... Nightmare'a.

- Co ty, debilu, zrobiłeś? - spojrzałem na niego. Widać, że był wkurwiony. - DLACZEGO TY GO PUŚCIŁEŚ? - wydarł się na mnie. Ja po prostu siedziałem i nic nie mówiłem. Dalej się nad tym zastanawiałem.

Nagle poczułem, że Nightmare łapie mnie za bluzę i podnosi do góry. Zacząłem się glitchować. Mam hafefobię, czyli boję się dotyku. Reagowałem na niego właśnie w sposób opisany powyżej. Jednak Night miał to w dupie i zaczął na mnie krzyczeć. Nie słuchałem dokładnie, bo chciałem jak najszybciej się uwolnić od niego. Jedyne co zrozumiałem, przed tym jak się zacząłem restartować, było to, że idziemy do bazy. Nosz kurwa.

*Pov Nightmare*

Niosłem tego dupka do bazy jak worek dusz (don't ask °-° dop. Autorki). Akurat gdy doszliśmy, jego pasek ładowania wynosił 93%, więc za niedługo powinien się obudzić. Gdy wszedłem do bazy/bunkra (zwał jak zwał), wszedłem do najbliższego pokoju i zrzuciłem go na ziemię. Zamknąłem pokój, nie na klucz, i przeniosłem się do pokoju w którym czekali na mnie pozostali Bad Guy's.

- I co? - spytał jako pierwszy Dust.

- Ten pierdolec go puścił.

- CO KURWA?! - krzyknęli wszyscy (czyli Dust, Horror, Killer i Cross) jednocześnie.

- Też byłem w szoku. - powiedziałem.

Gdy chciałem zacząć kolejne zdanie, usłyszałem otwierające się drzwi. Zgadnijcie kto w nich stał...

*Pov Error*

Wszedłem do pokoju z którego usłyszałem krzyki. Nie byłem jeszcze do końca "trzeźwy" po restarcie i nie ogarniałem do końca co się dzieje.

- Co tu się odpierdala? - zapytałem takim głosem jakbym się upił.

- Ej, on jest trzeźwy wogóle? - usłyszałem głos Cross'a.

- Nic nie piłem, tylko się zrestartowałem, bo KTOŚ chyba zapomniał o mojej fobii. - spojrzałem na Nightmare'a wzorkiem mówiącym "zajebę cię za to".

- Dobra, dobra nie przesadzaj. Mniejsza, czy ktoś ostatnio wie coś więcej o Star Sanses? - spytał Nightmare.

- Ostatnio zmienili miejsce spotkań. - powiedział Dust.

- A wiesz gdzie teraz się umawiają? - dopytywał Night.

- Teraz, spotykają się u Blue. - Kiedy wypowiedział imię tego padalca, nieco się zarumienił i odwrócił wzrok. Heh, to dopiero niespodzianka.

- Ok, czy coś więcej? - nikt się nie odezwał. - To teraz, trzeba zaplanować, jak się tam dostać i ich zaatakować.

- Ale, że teraz? - spytał Killer.

- A kiedy chcesz? Za rok? - Nightmare skarcił go wzrokiem.

- Nic nie mówiłem... - szepnął prawie niedosłyszalnie.

Zapowiada się dłuuuuuuuuuuuuga debata...

*Time skip*

W końcu doszliśmy do porozumienia. Mieliśmy się podzielić na trzy grupy po dwie osoby ( to się nazywa para -_- dop. Autorki) i każda grupa miała zaatakować jednego ze Star'ów. Podzieliliśmy się tak:

1. Ja i Cross na Ink'a

2. Dust i Horror na Blue

3. Nightmare i Killer na Dream'a

Mieliśmy wejść z trzech stron, aby ich otoczyć, by nie mogli uciec i każda para (wow zorientował się dop. Autorki) miała się zabrać za ustalonego członka grupy Star'ów.

Czas wcielić plan w życie.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro