17. Cofam, wszystko cofam.
Kamery i Akcja.
Ledwo wrócili z Finlandii i Zayn powiedział im o wywiadzie Louisa do BBC1. Alfa musiał to przyjąć, wiedząc dobrze, że w święta jego fani dostali ogrom emocji.
Harry go wspierał, siedząc na backstage'u, gdzie był też na szczęście telewizor ze świeżym obrazem.
- Dzień dobry Londyn - głos prowadzącego powitał odbiorców z dosłownie całego świata - Dziś mam za przyjemność gościć u siebie samego Louisa Tomlinsona, który przyprawił wiele emocji swoim fanom!
- Cześć! Dobrze wrócić trochę do medialnego świata po przerwie. Bez przesady z tymi emocjami, podzieliłem się ważną informacją z mojego życia - automatycznie uśmiechnął się na wspomnienie o Harrym.
Kompletnie zmieniło się jego podejście do wywiadów, od kiedy to Zayn ustalał zasady. Nie bał się o niewygodne pytania lub takie, które miałyby na celu ośmieszenie go.
- Gratulacje, może od tego zacznę. Masz cudownego partnera, który nieraz pokazywał jak bardzo cię wspiera i to na pewno, pomogło fanom do zaakceptowania twojego wyboru - uśmiechnął się mężczyzna - Chcemy jednak poznać troszkę waszej historii, jak to się stało, że jesteście teraz tutaj. Na tak poważnym etapie związku.
- Dziękuje w imieniu swoim o Harry'ego. Nasza historia... Zaczęła się dość zabawnie w tym wszystkim, bo Harry jest pielęgniarzem. Spotkaliśmy się w szpitalu po raz pierwszy - miał to wspomnienie w głowie - Pobierał mi też krew podczas badań przed trasą.
- To dość niespodziewane miejsce, na poznanie swojej przyszłej omegi - uważnie słuchał słów swojego gościa - Jak dobrze wiem, Harry był też pielęgniarzem na twojej trasie. Fani dowiedzieli się o waszym związku szybciej, niż wy to ujawniliście.
- Fani są bardziej sprytni niż możemy to przewidzieć. To było na pierwszym koncercie w Wielkiej Brytanii. Harry tak na prawdę cały czas jest częścią naszego teamu, to nie uległo zmianie - zauważył alfa.
- Właśnie. Czy wam to nie przeszkadza? Pracować razem? - nie wszystkie pary potrafiły się dogadywać też w sprawach zawodowych - Po internecie wciąż krąży sławny filmik, jak Harry podawał ci witaminy, kiedy rozmawiałeś z fankami. To było urocze, a chemia z daleka była widoczna między wami.
- Nie sądziłem, że tak to po nas widać, dopóki sam nie obejrzałem tego nagrania. Nie mogliśmy być bardziej oczywiści w spoglądaniu na siebie i uśmiechach - odpowiadał ogólnie, ale jednocześnie rzeczowo.
- Fani liczą, że ta zmiana w życiu dodała ci wiele inspiracji - spojrzał na swoje kartki - Mimo, że nie minęło aż tak wiele czasu od ostatniej trasy, to niektórzy już oszczędzają na nową.
- Podpowiem, że to niezły ruch, jednak niech spokojnie zajmą się szkołą i uczelniami, mogą tez ostrożnie planować wakacje - rzucił lekką podpowiedź w eter.
- Słyszeliście, lepszej odpowiedzi nie dostaniecie - zaśmiał się Nick - Może przejdźmy do najbardziej zadawanego pytania przez Louises - zaproponował, przejeżdżając palcem po swoim tablecie - Larryforever, pyta czy pijesz wystarczająco wody? Jesz zdrowo i śpisz wystarczająco? Ponad sto tysięcy polubień.
- Śpię teraz chyba więcej niż przez całą trasę. Staram się się jeść zdrowo albo raczej Harry próbuje mnie w tym pilnować, bo moje nawyki żywieniowe ssą. To samo chyba z wodą, ale staram się pic jej więcej - nie ominął żadnego z pytań.
- Jestem pewien, że uspokoiłeś tym setki fanów, jeśli nie tysiące. Idąc tropem nazwy użytkownika. Co sądzisz o ludziach shippujących ciebie i Harry'ego. Powstało pełno opowiadań fanowskich o waszej miłości, a zwolenników larry'ego przybywa w zatrważającym tempie coraz więcej.
- Czasami to trochę niepokojące, ale tak naprawdę gdyby oni, nie byłoby mnie tutaj. Dobrze mieć wsparcie w tak licznym gronie - pokiwał głową.
- Czyli nie przeszkadzają ci opowiadania pisane przez niektórych? Jako rzetelny dziennikarz, powiem że przeczytałem kilka naprawdę świetnych prac, które omawiały ważne problemy w naszym społeczeństwie - wymienił, zagrzebując się dalej w temat. Nie wstydził się niczego.
- Czytasz opowiadania o mnie i moim narzeczonym? - uniósł rozbawiony brew - Nie przeszkadza mi to kompletnie. To mimo wszystko rozwija wyobraźnie i edukuje z tego co mówisz. Dopóki nie jest obraźliwe i niesmaczne, jest to okej - odpowiedział gładko.
- Co mogę poradzić, że jesteście naprawdę wpływową oraz miłą dla oka parą - uniósł w górę dłonie, a z backstage doszedł do nich głośny śmiech Harry'ego - Czyżby Harry był tu z nami?
- Zdradziłeś nas. Tak jest z nami, słucha wszystkiego o czym rozmawiamy i najwyraźniej coś okropnie rozbawiło - alfa spojrzał w stronę z której dobiegł głos bruneta.
- Aż mnie to zaintrygowało - Nick również spojrzał w tamtą stronę z ciekawskim wyrazem twarzy.
- Może zdecyduje się przyjść i przywitać, ale niczego obiecać nie mogę - doskonale wiedział, że zielonooki go doskonale słyszy.
Chwilę poczekali i ku ich szczęściu, Styles niepewnie wychlił się zza wejścia na backstage, a na jego ustach tkwił nieśmiały uśmiech.
- Chodź kochanie, na chwile. Nie będziemy cię tu przytrzymywać - obiecał Tomlinson, po czym poklepał swoje udo, aby młodszy usiadł mu na chwile na kolanach.
- Hej - przywitał się z prowadzącym i lekko machnął dłonią.
Jego korki wydawały się okropnie ciężkie, ale finalnie znalazł się w ramionach starszego, który pocałował go w skroń na uspokojenie.
- Mamy tu w takim razie przyszłego pana Tomlinsona. Miło nam cię poznać Harry, mi i oczywiście wszystkim naszym słuchaczom - wyjaśnił dziennikarz.
- Mi też, słuchałem M zawsze przed pracą w szpitalu twoich audycji - ukazał dołeczek w policzku, mówiąc to. W swoją dłoń złapał tą Louisa.
- Może w takim razie mam i ja jakieś szanse, skoro słuchałeś też pewnie muzyki Louisa... Cofam, wszystko cofam. Louis za chwile zabije mnie wzrokiem tu na miejscu - alfa szybko wycofał się ze swoich słów, śmiejąc się przy tym.
Harry zacichotał i spojrzał w tył na twarz swojego alfy, ściskając mocniej jego dłoń.
- Wybacz, ale nikt nie wygra z moim Lou - ucałował policzek szatyna, żeby ten się uśmiechnął - Kocham cię - szepnął dość cicho, ale na pewno inni to słyszeli.
- Proszę państwa mamy wyznanie na antenie. Dostaliśmy więcej niż się spodziewaliśmy - Nick nie powstrzymał się od komentarza - Skoro jesteście obaj tutaj, dowiemy się kiedy ślub? Czy to tajemnica?
- Też cię kocham - Louis wyszeptał do ucha swojego narzeczonego, nim chrząknął - A wy dowiecie się dopiero po wszystkim. I nic nie zmieni mojego zdania w tej sprawie - był stanowczy.
- Widzę, że dziś sobie nagrabiłem u Louisa. - skrzywił się - Chyba nie powinienem więcej poruszać tak prywatnych spraw. Od razu zapytam się jeszcze skoro nie o ślubie to o oświadczynach. Na koncercie w Londynie fani zauważyli już pierścionek na palcu Harry'ego, już wtedy byliście zaręczeni?
- Byliśmy, ale to było bardzo prywatne i na święta sprawiłem to bardziej rodzinnym - Louis potwierdził, nie myśląc.
- Więc to była dość szybka decyzja jak na wasz staż - zauważył Nick - Fani jednak mają nosa to takich smaczków, nikt nie miał pojęcia że jesteście razem do tamtego momentu.
- Można powiedzieć, że to rzecz przeznaczonych, wiesz, śpieszyć się - Harry dopowiedział - Jestem tego pewien, a raczej jesteśmy pewni, że nasze wilki mają się ku sobie w wyjątkowy sposób.
- To cudownie w takim razie. Dostałem wyczerpującą odpowiedź na swoje pytanie. - skinął alfa - Jak praca nad nowym krążkiem Louis, już ruszyła?
- Pełni parą - potwierdził, nie zamierzając puszczać Harry'ego. Mimo, że ten początkowo miał zostać tylko na chwilę.
- Ciągle zamyka się w studio i nie pozwala mi posłuchać - poskarżył się Harry - To ma być niespodzianka - cytował Louisa.
- Lepiej mi się wtedy pracuje, mam dużo pracy z tym albumem, chce żeby był dopracowany w każdym calu. Może niedługo będzie jakiś singiel. Nie wiem - chrząknął, przed audycją dostał przyzwolenie od Zayna na wspomnienie delikatnie o tym.
Harry więcej nie odezwał się, przytulony do narzeczonego słuchając kolejnych pytań i odpowiedzi mężczyzny. To było w pewien sposób przyjemne. Louis w końcu skończył wywiad, był bardzo obszerny i wyczerpujący, jednak podziękowali sobie na antenie, po czym Nick puścił jedną z bardziej popularnych piosenek Tomlinsona.
- To było dziwne... - Harry skomentował, po tym jak wylądowali w garderobie, gdzie Louis mógł się przebrać.
- No tak, dla ciebie tak. Dla mnie to norma, zwykle pytanie. Wywiady z Nickiem są raczej w porządku, są gorsi dziennikarze - skrzywił się na samą myśl.
- Jest bardzo miły, ma moją sympatię - potwierdził Harry, uśmiechając się lekko.
- Mam być zazdrosny? Już z jego strony usłyszałem, że jest zainteresowany - uniósł brew i odwrócił się, nie mając na sobie koszulki.
- Nah. Nie jest w moim typie. Wolę szatynów, z przepięknym uśmiechem i niebieskimi oczyma. Z charyzmą - zachichotał i rzucił świeżym materiałem w stronę narzeczonego.
- Takiej odpowiedzi oczekiwałem - wciągnął materiał przez głowę - Czułem, że spyta się o datę ślubu. Chce żeby wszyscy dowiedzieli się po wszystkim.
- Ja też, wtedy twoi fani nie będą szukać naszej lokalizacji. Będzie spokój - wygodnie się rozsiadł na kanapie - Tak samo myślę, że jeśli będę w ciąży, to dopiero poinformujemy świat, gdy będę bliżej porodu. Dla bezpieczeństwa.
- Zdecydowanie tak, nawet jeśli by się udało, mogliby się dowiedzieć po wszystkim. Zaszyjemy się gdzieś jak tylko zaczniesz być widoczny - rozmarzył się.
- Masz możliwości, do schowania nas - przyglądał się ubierającemu mężczyźnie - Myślisz, że znasz jakieś wyjątkowe miejsce?
- Myśle, że zainwestowałem w fajną nieruchomość jakiś już czas temu i powoli kończy się budowa. Nie spieszyłem się z meblowaniem i wszystkim, ale też tylko zaakceptowałem plany i nie byłem tam dawno - przyznał się.
- O czym ty mówisz - Harry'ego dosłownie wcięło na moment, czasem nie wierzył w ten przepych, który pojawił się wokół niego przez związanie się z Louisem.
- Mam dom, właściwie na odludziu, wśród lasu. Do porządnej drogi jest jakieś sześć kilometrów. Tyle samo do sklepu - wyjaśnił - Zastanawiałem się czy mi się przyda dla rodziny czy sprzedam go po prostu. Jak widać może się nadać.
- Musisz mi go koniecznie pokazać - złapał za swoją kurtkę i nałożył ją na siebie - Widzę, że nie tylko ja mam jakieś tajemnice.
- A masz jeszcze jakieś przede mną? - zainteresował się i sam ubrał się do końca - No dalej kochanie, jestem bardzo ciekawy.
- Chodzi mi i moją przeszłość i nieudane adopcje - potwierdził, przypominając Louisowi tę rozmowę z Niallem, gdzie omega tak nagle straciła humor.
- Ahh, tak wspominałeś - skinął szatyn i chwycił dłoń omegi - Ja cię kocham takim jaki jesteś i nie zmienię swojej decyzji.
- Byłem w jednej rodzinie przez dwa miesiące - zaskoczył tymi słowami alfę i wszedł jako pierwszy z garderoby.
- Poważnie? Będziesz chciał mi powiedzieć co się stało? Nie mówię, że teraz kiedy jesteśmy tutaj, ale zawsze cię wysłucham - zapewnił omegę.
- Myślę, że w domu to zrobimy - czuł, że jest gotów na tę konfrontację.
🐾🐾🐾
W apartamencie przebrali się w bardziej domowe rzeczy, a Louis zrobił im po kubku herbaty. Czekała ich dość poważna rozmowa i Alfa chciał temu podołać.
Harry w tym czasie przemienił ich kanapę w salonie w bazę pełną kocy i poduszek. Potrzebował pełnego komfortu, na szczęście wiedział jak go sobie dać.
Tomlinson dołączył do niego z napojami i doniósł ciastka, które były jeszcze w szafce. Usiadł blisko narzeczonego, wciskając się pod koc, którym był lekko okryty.
Omega łatwo wczepiła się w ciało Louisa i przyjęła do dłoni ciepły kubek.
- Miałem chyba siedem lat, może troszkę mniej - wspominał Harry - Kiedy pewne małżeństwo zaczęło się mną interesować. Odwiedzali mnie niemal codziennie w sierocińcu. To trwało kilka miesięcy...
- Byłeś na tyle duży, żeby to wszystko pamiętać... - zauważył alfa - Mogę się tylko domyślać, co musiałeś czuć kiedy dostałeś zainteresowanie ze strony potencjalnej rodziny.
- Na początku dość nieswojo. Później zacząłem się do nich przyzwyczajać i prezentów od nich... Finalnie wzięli mnie do swojego domu - uniósł minimalnie kącik ust - Wciąż pamiętam mój pokój. Było w nim pełno zabawek, spore łóżko i zielone ściany.
- Po dwóch miesiącach wróciłeś do domu dziecka... Dlaczego? - Louis bał się, że sam pęknie, kiedy Harry się przed nim otworzy.
- Andre zaszedł w ciążę, myśleli że to nie możliwe... Ale stało się i nie byłem już im potrzebny - czuł znajomy ucisk w swojej klatce piersiowej - Oddali mnie, a ja wtedy byłem gotów do nazwania ich "mamo", "tato".
- Oh kochanie - głos alfy całkowicie się załamał i przyciągnął bruneta do siebie - Nie wiem jak mogli coś takiego zrobić małemu dziecku. Przecież... - nie był w stanie powiedzieć nic więcej.
- Też nie wiem, nie rozumiałem... Dlaczego tak po prostu mnie zostawili. Starałem się być dla nich dobrym dzieckiem - łzy kuły jego oczy - Czasem chciałbym wiedzieć, co się stało z moimi prawdziwymi rodzicami. Dlaczego wylądowałem w domu dziecka.
- Może kiedyś będzie ci to dane, kto wie? Nazwisko masz po swoich rodzicach czy tego też nie jesteś pewny? - spytał Tomlinson.
- Nie wiem... Chyba rodzinne, ale mogę się mylić - schował głowę w karku Louisa - Dlaczego nie mogłem mieć rodziny, jak normalne dzieci? Poczuć ten rodzaj m-miłości i bezpieczeństwa.
- Akurat tak trafiło kochanie, dlatego że jesteś silny i poradziłeś z tym sobie. Zobacz na kogo wyrosłeś. Skończyłeś pielęgniarstwo, miałeś praktykę w szpitalu, teraz pracujesz dla mojego teamu - pocierał plecy omegi - Jestem z ciebie dumny skarbie.
- Mhm - wyburczał w ciało starszego - Po prostu czasem to tak bardzo boli... - miewał gorsze momenty, jak każdy człowiek.
- Dziękuję, że mi powiedziałeś. To dużo dla mnie znaczy - szepnął alfa i pocałował czubek lokatej głowy.
- W końcu jesteś moim partnerem, ufam ci, tak jak ty mi... - nie żałował dnia drugiej szansy Tomlinsonowi.
🐾🐾🐾🐾
Kola 💙💚💙💚
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro