Rozdział 17
- Proszę, niech ten mecz już się skończy... - Jęknęła zrezygnowana Kita - Moje serce zaraz nie wytrzyma.
Oparła się o Osamu, który zerknął na nią, zaskoczony tym, jak tego dnia się do niego kleiła.
- A właśnie, Osamu. - Odezwała się po chwili - Co ty na to, żebyś wpadł do mnie po meczu?
- Pewnie.
Kita uśmiechnęła się delikatnie i z przejęciem dalej obserwowała mecz. Nie mogła choć na chwilę przestać się zachwycać tym, jak chłopcy cudownie grali i dawali z siebie wszystko.
Kiyoomi wykonał potężny serw z wyskoku, który wpadł w dłonie Atsumu. Tego dnia ta dwójka mocno ze sobą rywalizowała i widać było to gołym okiem.
Wkrótce punkt przeszedł na korzyść Itachiyamy. Sakusa spojrzał na punktację, różnica była niewielka, jednak do wygranej potrzeba było mu trzech punktów.
Odszedł na zagrywkę i zakręcił piłkę na dłoni, patrząc na Atsumu. Blondyn zacisnął mocno szczękę, czekając na serw czarnowłosego.
Kita podeszła i oparła się przedramionami o barierki. Wtedy Kiyoomi zerknął w bok, na nią. Czarnowłosa uśmiechnęła się i pokazała mu kciuki w górę.
Rozbrzmiał gwizdek. Sakusa wyrzucił piłkę i wyskoczył, uderzając ją z całej siły.
- Aut! - Zawołał Miya i odsunął się.
Piłka uderzyła w pole, które wskazali sędziowie liniowi. Rozgrywający rozchylił usta i zmrużył powieki, nie ukrywając swojego zaskoczenia.
Piłka ewidentnie szła na aut, a jednak uderzyła w boisko. Widział podobieństwo serwów Kiyoomiego i Kity. Były tak samo dziwne i szalone, bo kierowane w obszar linii boiska, zawsze z tą niewyobrażalną siłą.
Westchnął i przeprosił za złe określenie sytuacji drużynę, po czym odwrócił się i zmierzył pogardliwym wzrokiem Kapitana Itachiyamy.
- Wiesz, że wynik meczu jest już przesądzony? - Spytała Kita, gdy Osamu stanął obok niej.
- Dlaczego tak uważasz?
Dziewczyna nie odpowiedziała. Zamiast tego przyjrzała się bratu. Z daleka widziała, jak bardzo jest nabuzowany przez rywalizację z Inarizaki, a dokładniej z Atsumu.
Powoli puszczały mu już hamulce. Pozostał jeden punkt, a jego ataki i serwisy wcale nie traciły na sile. Wręcz przeciwnie, zdawały się być coraz mocniejsze.
Kita westchnęła, chowając dłonie do kieszeni bluzy. W milczeniu obserwowała, jak jej brat wykonuje kolejny serwis, jednak znacznie lżejszy.
Chciał rozkręcić akcję i zakończyć ją w wielkim stylu. Momentami Kiyoomi grając przeciwko silnemu przeciwnikowi, zachowywał się niczym sadysta.
Specjalnie odpuszczał, dając nadzieję innym, a potem tak po prostu, z przytupem wszystko niszczył. To strasznie imponowało Kicie.
Jego pewność siebie na boisku, choć nie przesadna. Nigdy zbytnio się nie ekscytował, zazwyczaj zachowywał spokój jednak im lepszy przeciwnik, tym bardziej widać było, jak Kiyoomi jest podekscytowany grą.
Sakusa odebrał atak z tylnej linii Atsumu i wybił piłkę do rozgrywającego, robiąc parę kroków w tył.
Kita obserwowała go uważnie, starając się zapamiętać jak najwięcej z jego stylu gry. Czarnowłosy uderzył piłkę z tylnej linii, która odbiła się od bloku i poleciała daleko na aut.
Gin starał się ratować sytuację. Przeskoczył nad parawanem i próbował wybić piłkę, jednak gdy zdołał dotknąć jej palcami, ona opadła na parkiet.
- To jak, idziemy do mnie? - Spytała całkowicie niewzruszona wynikiem meczu.
Miya przyjrzał jej się uważnie, zaintrygowany jej spokojem, ale pokiwał twierdząco głową.
~
Kita weszła do pokoju i postawiła na stoliku tackę z kubkami herbaty i przekąskami. Podała kubek Osamu i biorąc w dłonie swój, usiadła obok chłopaka.
- Chciałeś o czymś porozmawiać. Więc, o co chodzi? - Spytała, przyglądając się chłopakowi z uwagą.
- Um...Pewna rzecz nie daje mi spokoju. - Przyznał i westchnął, poprawiając się na łóżku.
- Kontynuuj. - Zachęciła go do mówienia, a sama upiła łyk herbaty, co jakiś czas dmuchając w parujący napój.
Chłopak westchnął i odłożył kubek na stolik. Przeniósł wzrok na czarnowłosą i nie mógł się nie uśmiechnąć.
- Daj ten kubek na chwilę... - Wziął naczynie od dziewczyny, a już po chwili naczynie znalazło się na stoliku.
Kita zamrugała zdziwiona, gdy Osamu złapał ją i położył. Zupełnie nie wiedziała, co się właśnie działo, więc już miała o to zapytać.
- Co ty...
- Boże... - Powiedział zarumieniony, przerywając jej - Jesteś taka piękna... - Dodał rozmarzony i delikatnie musnął jej usta swoimi.
- Osamu... - Zaczęła, a wtedy szarowłosy ją przytulił.
Odwzajemniła gest od razu, obejmując go.
- Coś się stało? - Spytała łagodnie, gładząc go dłonią po plecach.
- Kocham cię... - Szepnął jej do ucha i jeszcze mocniej przytulił - Będę za tobą tęsknić.
Kita westchnęła i pogłaskała go po głowie, zamykając oczy i wtulając się w siatkarza.
~
Kiyoomi spojrzał nieprzychylnie na Motoye, który odprowadził go do domu.
- Więcej nigdzie mnie nie wyciągajcie. - Prychnął, przekręcając kluczyk w drzwiach - Następnym razem się na nic takiego nie zgodzę.
- Oh, no przestań, Kiyoomi. - Parsknął kuzyn i machnął dłonią - Było przecież miło. I tak tylko siedzieliśmy w knajpce...Ale spójrz na plusy, przeszliśmy dalej na krajowych!
- Ta...Skacze z radości. - Parsknął.
- Tak właściwie to... - Zaczął Libero...
- To był sarkazm, Motoya. - Przerwał mu czarnowłosy - Naucz się w końcu go rozróżniać.
- Mniejsza o to. Jutro jest trening z samego rana, więc przyjdę po ciebie razem z Toshie.
- Ta. Cześć. - Pożegnał się z kuzynem i zniknął za drzwiami domu.
Motoya uśmiechnięty odszedł w kierunku swojego domu, nucąc przypadkową piosenkę pod nosem.
Kapitan ściągnął buty i postanowił zajrzeć do Kity. Nie miał ochoty siedzieć sam, więc poszedł do siostry. Nacisnął na klamkę, ale drzwi nie ustąpiły.
Uniósł jedną brew ku górze i zapukał do drzwi.
- Kita, otwórz drzwi.
- Jestem zajęta! - Zza drzwi doszedł jej przytłumiony głos.
- Niby czym?
Usłyszał tajemniczy szmer i odchrząknięcie.
- Mną, Kiyoomi-Kun!
Omi słysząc głos Osamu, czuł jak wyskakuje mu żyłka na czole. Zacisnął szczękę, ale postanowił się nie denerwować.
Poszedł spokojnym krokiem do swojego pokoju i otworzył balkon. Sięgnął dłonią i zapukał do okna domu obok.
Tania oderwała wzrok od książki i spojrzała w stronę okna. Powoli podniosła się i odsłoniła zasłonkę. Spojrzała zaskoczona na Kiyoomiego. Otworzyła drzwi balkonowe i wyszła.
- Co tam? - Spytała, unosząc jedną brew.
- Chodź. - Powiedział krótko i wrócił do swojego pokoju.
Blondynka zrobiła zdziwioną minę, ale posłusznie przeskoczyła przez barierkę balkonów i weszła do pokoju siatkarza.
- Coś się stało? Raczej...Nigdy sam z siebie mnie nie zapraszasz. - Parsknęła, zamykając za sobą drzwi balkonowe.
- Kita siedzi z Osamu w pokoju. - Burknął zły i usiadł na łóżku - A ja nie wiem, co się tam dzieję.
- Hm? - Jasnooka przez moment wydawała się być zbita z tropu. Nagle jednak uśmiechnęła się - Raczej powinieneś się domyślić. Chcą mieć chwilę prywatności.
Sakusa zrobił zirytowaną minę i położył się na łóżku, wzdychając.
Tania przyjrzała mu się w milczeniu.
- Dlaczego się złościsz? - Spytała i usiadła obok niego - Przecież to normalne. Kita znalazła sobie chłopaka, który mieszka ponad sześćset kilometrów dalej. Chcą spędzić razem czas, zanim wyjedzie. Przejechanie takiego kawału drogi to nie takie hop siup. - Wytłumaczyła mu - Musisz zrozumieć, że będzie za nim tęsknić.
Kiyoomi zerknął na nią, po czym odwrócił wzrok i przekręcił się na bok, wtulając się w poduszkę. Rozgrywająca niepewnie dotknęła jego przedramienia.
- Uspokój się... - Powiedziała i potarła jego skórę - Kita jest już prawie dorosła, nie możesz non stop traktować jej jak dziecko. Ona też potrzebuje się trochę wyszaleć.
Pochyliła się i objęła go, czując jak wzdycha.
- Byłaś gdzieś dzisiaj? - Spytał poważnym głosem.
- Nie. Ale spokojnie, myłam się. - Parsknęła na jego zabawną minę.
- No ja myślę. - Położył się na plecach i przyciągnął ją do siebie, przytulając.
Tania uśmiechnęła się do siebie, gdy objął ją mocno ramionami. Wtuliła się w jego tors i zaczęła zataczać palcem kółeczka na jego piersi.
- Co to tej wiadomości... - Zaczęła nagle i od razu wyczuła, jak chłopak się spiął - Mówiłeś serio?
Słyszała, jak mocno biło mu serce. Patrzyła na materiał jego bluzy, czekając na jego odpowiedź.
Omi nie wiedział, co ma zrobić w tej sytuacji. Z jednej strony była to wina Kity, ale gdy czuł ciepło, jakie biło od Tanii, gdzieś z tyłu głowy dopadła go myśl, że chciałby leżeć tak wiecznie. I że prędzej czy później, takową wiadomość i tak by dostała.
- Po co pytasz? Uważasz, że zrobiłbym sobie żarty z takiej sytuacji? - Spytał poważnie, a Tania delikatnie podniosła się - Leż.
Przycisnął ją, a ona wróciła do wcześniejszej pozycji. Kiyoomi czuł, jak czerwienieją mu policzki. Nie chciał, żeby to zobaczyła.
- Po prostu się ucieszyłam. - Mruknęła, sięgając do jego dłoni - I chciałabym, żeby to była prawda.
Splotła ich palce ze sobą. Kiyoomi wpatrywał się w ich dłonie w milczeniu. Delikatnie ścisnął jej rękę.
~
Kita zaśmiała się, chowając twarz Osamu w swojej bluzie, gdy przyciągnęła go do siebie.
- Awww, zawstydziłeś się! - Zawołała i potargała jego włosy - Jesteś uroczy, Osamu!
Miya nie odezwał się, trzymając ją mocno w pasie i wzdychając. Nie miał pojęcia, że Kicie uda się go zawstydzić. A jednak.
- Przestań...To niegrzeczne, Kita. - Mruknął i podniósł się, siadając jej na biodrach.
Czarnowłosa parsknęła, zakładając sobie dłonie za głowę. Przyjrzała mu się z podejrzanym uśmiechem.
Po chwili powoli wyszła spod niego i stanęła na kolanach, obejmując go. Złożyła długi pocałunek na jego ustach, popychając go do tyłu.
Wylądowała pomiędzy jego nogami. Spojrzała na jego twarz.
- Hmm? Przypomina mi to sytuację z obozu... - Mruknęła, przybliżając się do niego - Pamiętasz?
Oparła dłoń na jego torsie i wpiła się w jego usta zachłannie.
- Gdyby w takiej postaci to było już na obozie, to bym się nie pogniewał... - Wymruczał cicho.
Osamu westchnął zadowolony i złapał ją w talii.
- Kusisz. - Szepnął, gdy się od niego odsunęła - Bardzo...
Uniosła jedną brew i nie przerywając z nim kontaktu wzrokowego, powoli wsunęła dłonie pod jego koszulkę. Kiedy poczuł chłód jej dłoni, przeszły go dreszcze.
Westchnął nagle i złapał ją, przyciągając gwałtownie do siebie. Nigdy wcześniej żadna dziewczyna nie zadziałała na niego w ten sposób. To było coś nowego, ale podobało mu się to.
Podniósł się do siadu i podniósł ręce, a Kita ściągnęła jego koszulkę, po czym powróciła do pocałunku.
- Ale wiesz, że to za wcześnie? - Spytał ostrożnie.
- Spokojnie, nic takiego na razie nie planuje... - Powiedziała i przejechała dłońmi po jego umięśnionych ramionach - Po prostu chcę na ciebie patrzeć.
Osamu uśmiechnął się do niej i przytulił ją do swojego rozgrzanego torsu. Opadł z nią w pościel i pozwolił jej dotykać się po nagiej skórze.
Jej opuszki palców łaskotały go, gdy delikatnie jeździła nimi po jego bokach.
Nie spodziewał się jednak, że Kita po chwili sama ściągnie bluzę, zostając w sportowym staniku.
Osamu przełknął ślinę i zakrył dłońmi twarz, zawstydzając się.
- Boże, Kita! - Zawołał czerwony na twarzy.
- Co? - Spytała rozbawiona.
- Za wcześnie na takie widoki! - Przewrócił się pod nią na brzuch, chowając twarz w poduszce.
Dziewczyna ze śmiechem przytuliła się do jego pleców, a Osamu czując jej gorącą skórę na swoich plecach, starał się nie zemdleć.
- Kita, zaraz doprowadzisz mnie do przedwczesnej śmierci. - Jęknął zrezygnowany, gdy zaczęła składać pocałunki na jego łopatkach - Uh, tak...Dobrze...
Odwróciła go na plecy i pocałowała w szyję. Osamu uniósł dłonie, ale zatrzymał je w powietrzu, nie wiedząc, co ma z nimi zrobić.
Koniec końców delikatnie położył je na dole jej pleców. Kita zrobiła mu malinkę na obojczyku i spojrzała na niego rozbawiona.
Kiyoomi zerknął w stronę ściany, słysząc przezabawny głos Osamu. Zacisnął szczękę, ale wtedy Tania złapała jego twarz między palce i skierowała w swoją stronę.
Patrzyła na niego poważnie. Nie chciała, żeby się rozpraszał, gdy prowadzili naprawdę poważną rozmowę.
- Chcę usłyszeć twoją opinie na ten temat. - Powiedziała i puściła go.
Kiyoomi odwrócił wzrok, siedząc przed nią po turecku z poduszką w dłoniach.
- Nie wiem. - Wzruszył nagle ramionami.
Tanii drgnęła powieka. Westchnęła i podniosła się z łóżka, a atakujący uważnie ją obserwował.
- No nic, skoro nie wiesz, ja nie będę się prosić o odpowiedź. Spadam do siebie. - Machnęła mu dłonią i podeszła do drzwi balkonowych, by wyjść na zewnątrz.
Kiedy jej dłoń dotknęła klamki, została pociągnięta do tyłu i przyparta do ściany. Spojrzała w milczeniu na Kiyoomiego.
- Nie pozwoliłem, żebyś odeszła. - Mruknął głębokim głosem, trzymając ją mocno w pasie.
Przeszły ją przyjemne ciarki. Zadarła głowę i rozchyliła usta, biegając spojrzeniem po jego twarzy.
- Zostajesz...- Odezwał się w końcu - Ze mną. - Powiedział dużo ciszej - I nie waż się nigdzie odchodzisz, rozumiesz? - Wyszeptał jej w usta.
Tania w odpowiedzi przyciągnęła go do siebie, obejmując ramionami. Wsunęła palce w jego miękkie włosy, delikatnie głaszcząc go po głowie.
- Nigdy... - Odsunął się od niej - Narobiłaś już wystarczająco problemu, pojawiając się w moim życiu.
- Mam tu uznać za komplement? - Parsknęła śmiechem, a Kiyoomi złapał ją za nadgarstki i zaczął się cofać, ciągnąc ją za sobą - Hmm? Co ty kombinujesz.
Usiadł na łóżku i pociągnął ją na swoje kolana. Była zaskoczona jego zachowaniem. Zachowywał się zupełnie inaczej, niż wcześniej.
Zlustrował ją powoli wzrokiem, łapiąc ją dłońmi w talii. Delikatnie zacisnął palce na jej ciele, wypuszczając cicho powietrze.
- Kiyoomi, nie masz gorączki? - Spytała, przykładając dłoń do jego czoła - Zachowujesz się, jak normalny człowiek. - Mruknęła zaniepokojona - Na pewno nie uderzyłeś się w głowie.
- Zamknij się. - Burknął i przytulił ją do siebie, opierając brodę na jej ramieniu - Korzystaj z tego, póki mam humor.
- Oh, czyli jednak gdzieś wewnątrz masz tę ciepłą stronę. - Mówiła z delikatnym rozbawieniem - Jesteś uroczy...
- Nie jestem. - Burknął zły.
- Oczywiście, że jesteś! - Uśmiechnęła się szeroko i potargała jego włosy dłonią - Mój uroczy Kiyoomi!
Czuła, jak chłopak się spiął. Odsunął się i spojrzał podejrzliwie na jej twarz.
- Twój? - Spytał, mrużąc oczy.
Kącik ust Rosjanki powędrował ku górze. Popchnęła go i położyła, siadając na jego biodrach. Złapała za jego nadgarstki i umiejscowiła po bokach jego głowy.
- A co? Wmówisz mi, że nie chcesz być mój? - Spytała pociągającym głosem, przybliżając się do niego - Spróbuj...
Pokręcił przecząco głową, patrząc jej w oczy.
- Powiedz to.
Zmarszczył brwi i nagle kpiąco się uśmiechnął.
- Chyba śnisz.
Tania zamiast odpowiedzieć, po prostu na niego patrzyła z wyczekiwaniem.
- Nie powiem tego.
W odpowiedzi wzruszyła ramionami, dalej trzymając jego nadgarstki. Sakusa zmrużył groźnie powieki.
W końcu po kilku następnych minutach wpatrywania się w siebie, Kiyoomi uległ. Wywrócił oczami i spojrzał gdzieś w bok.
Mruknął coś cicho pod nosem, ale Tania nie miała zamiaru odpuścić. Nie jemu.
Szczególnie, że Kiyoomi był z natury bardzo chłodną osobą, a teraz miała okazję wyżydzić od niego jakieś miłe słówka.
- Mówiłeś coś? - Nadstawiła ucho - Chyba nie słyszałam...Kiyoomi, możesz powtórz...
Urwała, gdy zamienił ich miejscami i opadł na nią, a ich nosy się zetknęły.
- Chcę być twój. - Powiedział głośniej - A ty już jesteś moja.
- Oho? - Zaśmiała się cicho - Nie mam prawa głosu, widzę...
Umilkła, gdy ją pocałował.
Z racji, że Tania była niezłą żartownisią i uwielbiała robić Kiyoomiemu na przekór, tym razem nie mogło być inaczej.
Wsunęła dłonie pod jego koszulkę, ale od razu poczuła dłoń, która złapała jej oba nadgarstki.
- Nawet o tym nie myśl, mały zboczeńcu. - Wymruczał jej w usta, na co się zaśmiała.
- No weź...Nie bądź taki... - Cmoknęła go w nos i uśmiechnęła się zniewalająco - Niedostępny...
Sakusa przyjechał językiem po dolnej wardze i pokręcił głową ze zrezygnowaniem, puszczając jej nadgarstki.
Od razu poczuł jej dłonie na swoim brzuchu. Przechodziły go przyjemne dreszcze, gdy Tania błądziła dłońmi po jego plecach, talii i bokach.
W pewnym momencie nawet się uśmiechnął, co nie umknęło jej uwadze.
- Oho? Czyżbyś miał łaskotki, Kiyoomi? - Spytała z uśmiechem i ponownie musnęła opuszkami jego bok.
Sakusa parsknął i strzepnął jej dłoń, jednak blondynka się nie poddała.
- Przestań, inaczej skończy się pozwolenie na dotykanie.
Rosjanka natychmiast uniosła dłonie w geście obronym, co go rozbawiło. Widziała to w jego oczach.
- Podobasz mi się. - Powiedziała nagle i spojrzała mu w oczy - W każdym możliwym aspekcie.
Sakusa rozchylił usta, żeby coś powiedzieć, ale wtedy Tania złapała za jego koszulkę i podwinęła ją.
- Mówiłem ci już, że jesteś małym zboczeńcem? - Spytał i uniósł dłonie, a Tania rzuciła jego koszulkę gdzieś na podłogę.
- Co za różnica? Lubię patrzeć na twoje ciało. - Przyznała, wzruszając ramionami - A ty chcesz popatrzeć na moje?
Sakusa za wszelką cenę starał się utrzymać powagę. Jednak dziewczyna widziała, że z każdą kolejną chwilą robił się coraz bardziej czerwony.
Nagle odsunął się od niej.
- C-Co to w ogóle za pytanie? - Spytał i złapał za poduszkę, rzucając nią w dziewczynę - Tania. Jesteś okropna.
Dziewczyna roześmiała się z jego uroczego zawstydzenia.
- To jak? Mam się rozbierać, czy nie? - Spytała, próbując nie wybuchnąć śmiechem na jego minę.
- Jesteś bezczelna. - Skwitował, garbiąc się nieco.
- Doprawdy? Ale czy nie takiej dziewczyny potrzebujesz? - Spytała, wzruszając ramionami - Gdybym była nieśmiała, mógłbyś mieć spory problem żeby do czegokolwiek między nami doszło.
- Jakby się tak dłużej nad tym zastanowić to...
Już szesnaście lat żyje z Kitą pod jednym dachem, więc twoje zachowanie jeszcze nie jest najgorsze.
- Spodziewam się, że Kita potrafi być bezczelna.
Telefon Kiyoomiego zawibrował. Powoli wstał i podszedł do biurka, podnosząc komórkę.
- Halo? Cześć, mamo.
Tania położyła się na łóżku i ziewnęła, przyglądając się nastolatkowi.
- To dobrze, że podróż szybko minęła... Tak, jesteśmy z Kitą w domu. - Oparł się pośladkami o parapet, a wolną dłoń schował do kieszeni dresów - Jeszcze Tania i Osamu...Osamu to...
Bliski przyjaciel Kity. - Z trudem przeszło mu to przez gardło.
Blondynka przykryła się kołdrą i wtuliła w poduszkę siatkarza, wdychając jego przyjemny zapach. Westchnęła cicho, przez co spojrzał na nią.
Leżała plecami do niego, cicho oddychając z zamkniętymi oczami. Grzecznie czekała, aż skończy rozmawiać, ale nie przypuszczała, że zajmie mu to ponad dwadzieścia minut.
Nie miała nawet pojęcia, kiedy zasnęła. A gdy Kiyoomi zakończył rozmowę, odłożył komórkę we wcześniejsze miejsce i spojrzał na śpiącą blondynkę.
Westchnął i podniósł swoją koszulkę, sprawnie ją zakładając. Położył się obok siatkarki i po chwili zastanowienia, złapał ją w pasie i przycisnął jej plecy do swojego torsu.
- Miłych snów... - Mruknął cicho, wtulając głowę w poduszkę.
~
- Mamo! - Wypiszczała Kita, podbiegając do kobiety i mocno ją przytulając - Tęskniłam!
Kiyoomi wywrócił oczami na zachowanie młodszej siostry.
- Też tęskniłam, Kita. - Ciemnowłosa pogłaskała córkę po głowie z uśmiechem - Kiyoomi, nic się nie stało przez ten czas, prawda?
- Zupełnie nic. - Mruknął niewzruszony i podszedł, witając się z kobietą.
- Cieszę się, że jesteś taki odpowiedzialny. - Ucałowała jego policzek i razem z wciąż przytuloną do niej Kitą, powoli weszła do domu - Skarbie, możesz mnie już puścić?
- Nie! Stęskniłam się!
- Spokojnie, przecież nigdzie się nie wybieram. - Odsunęła od siebie córkę, by móc zdjąć swój płaszcz - Jak wam minął ten miesiąc?
- Było fajnie! Omi przeszedł do rundy finałowej na krajowych! - Kita zaczęła naprawdę szybko mówić - A ja za tydzień gram mecz, możliwe, że będę grać na stałe w drużynie!
- Oh, to świetnie, słońce. - Pogłaskała córkę po głowie i spojrzała w przeciwną stronę - A wasi przyjaciele, gdzie są?
- Czekają w salonie. - Wytłumaczył atakujący i wniósł walizkę kobiety do przedpokoju.
Całą trójką weszli do salonu, gdzie siedzieli Osamu i Tania. Miya bardzo się stresował, nie wiedział, dlaczego. Wstał, gdy kobieta do niego podeszła i uścisnął jej dłoń delikatnie.
- Osamu Miya. - Przedstawił się miłym głosem - Miło mi Panią poznać.
Kobieta odpowiedziała z szerokim uśmiechem i pogłaskała go po głowie, roztrzepując jego włosy. Potem przeszła do Tanii, która z uśmiechem ją uściskała.
- Nie stresuj się tak, moja mama jest super. - Parsknęła Kita i szturchnęła siatkarza.
- Stresuję się to mało powiedziane. - Szepnął do niej.
- Nie masz czym. - Odszepnęła mu i pociągnęła go na kanapę, by usiadł obok niej - Zachowuj się naturalnie.
Mama rodzeństwa zniknęła w kuchni, by razem z Tanią zrobić coś do picia. Kobieta bardzo lubiła przyjaciółkę syna i wcale tego nie ukrywała.
I choć Osamu się stresował, to też zrobił na kobiecie dobre wrażenie. Kita oparła się głową na jego ramieniu, na co się spiął.
- Hm? Co się stało? - Spytała, spoglądając na szarowłosego.
- Nie widzisz, jaki jest przerażony? - Spytał z rozbawieniem Kiyoomi - Uspokój się. Nasza mama nie jest jakimś mordercą. - Parsknął, siadając na kanapie naprzeciw pozostałej dwójki.
- Już dobrze... - Ujęła jego przedramię z uśmiechem - Musisz być dzielnym mężczyzną.
Usłyszała parsknięcie. Zerknęła podejrzliwie na brata, który schował twarz w poduszcę i delikatnie trząsł się ze śmiechu.
- Jeszcze jeden dźwięk z twojej strony, a powiem mamie, że Tania jest twoją dziewczyną. - Pogroziła bratu palcem - Dobrze wiesz, jak to się wtedy skończy.
Kiyoomi ucichł, przybierając znowu swój poważny wyraz twarzy.
- Otóż to... - Kita uśmiechnęła się szeroko - Grzeczny Omi.
~
Kita otuliła się bluzą, gdy całą czwórką poszli do centrum. Chciała odprowadzić i pożegnać się na miejscu z Osamu, w końcu musieli już niedługo wyjechać.
- O, tutaj jesteś! - Zawołał Atsumu, stojąc przed autokarem - Co nawet nie mówisz, że znikasz, ty głupi bracie?!
- Weź się przymknij wreszcie! - Burknął szarowłosy i spojrzał na Kite.
Dziewczyna bez słowa przytuliła go i potarła dłońmi jego plecy, wzdychając głęboko.
- Będę tęsknić. - Szepnęła i ucałowała jego skroń.
- Wiem...Ja też. Do zobaczenia, mam nadzieję. - Odszepnął jej i odsunął się, żegnając także Kiyoomiego i Tanię.
Kita westchnęła, gdy patrzyła, jak Osamu znika za drzwiami budynku, by zabrać swoje torby.
Nagle podbiegł do niej Atsumu i przytulił ją na pożegnanie.
- Uh...Tak...Ja też będę tęsknić, Atsumu. - Mruknęła niemrawo i poklepała blondyna po plecach, by ją puścił.
- Kiyoomi-Kun, za tobą też będę tęsknił! - Zawołał rozgrywający, a Sakusa w odpowiedzi odsunął się i schował za Tanią.
- Nie dotykaj mnie, kopalnio zarazków. - Burknął, mrużąc groźnie oczy na niego - Podejdź metr bliżej, a zginiesz. - Pokazał na niego palcem.
- Do zobaczenia, Kita.
Dziewczyna spojrzała w bok, na Kapitana i Sunę. Uśmiechnęła się do nich i kiwnęła im głową.
- Jeśli trafię do drużyny, to już za rok może się zobaczymy. - Przyznała z zadowoleniem - Mógłbyś wtedy przyjść wyjątkowo na trening, Kapitanie. - Dodała miło.
- Jeśli wcześniej mnie uprzedzisz, to nie widzę żadnych przeciwwskazań. - Kiwnął jej głową - Życzę powodzenia na meczu, obyś spełniła marzenie.
- Dziękuję!
~
- No nic, my już idziemy do domu. - Kiyoomi wskazał kciukiem za siebie - Nasza mama za dwa dni znowu wyjeżdża na misję, więc chcemy z nią spędzić jak najwięcej czasu.
- Wasza mama pracuję w wojsku, prawda? - Spytała blondynka, chowając dłonie do kieszeni kurtki.
- Niestety. - Mruknęła Kita i westchnęła - Wciąż próbuje ją przekonać do zmiany pracy, choć nie jest to zbyt proste.
- Ale jesteśmy na dobrej drodze. - Dodał siatkarz - No nic...Idziemy. Do zobaczenia.
Chłopak odwrócił się i razem z siostrą odeszli do domu. Kita z uśmiechem szła do domu, podskakując z radością.
- Omi, obejrzymy dzisiaj coś w nocy? - Zaproponowała czarnowłosa, wchodząc pierwsza na posiadłość.
- Daj mi spokój... - Jęknął zrezygnowany i wywrócił oczami na jej głupią minę - Idź z Osamu pooglądaj... - Nagle umilkł - A no tak...Pojechał do domu. - Rzucił kąśliwie.
Kita zatrzymała się i zmrużyła powieki, przyglądając się bratu. Złapała za klamkę i uchyliła drzwi, przechylając się w ich stronę bardzo powoli. Nie spuszczała z niego w wzroku.
- Mamooo! - Krzyknęła nagle, a Kiyoomi się wzdrygnął - A Omi ma dziewcz...! - Urwała, gdy Czarnowłosy rzucił się na nią i wpadli do domu, zaczynając się między sobą szarpać.
- Zamknij się, ty mały zarazku! - Zawołał, zakrywając jej usta swoimi dłońmi - Zaraz sprawie, że zamilkniesz na wieki!
Kita zamrugała, patrząc na brata ze znudzeniem. Zaczęła coś mówić, ale przez jego dłonie zbytnio nie szło jej zrozumieć.
Mama rodzeństwa stanęła w drzwiach z kubkiem herbaty w dłoni. Uniosła brew, patrząc jak zabawnie zaczęli się między sobą bić.
Upiła łyk herbaty i obserwowała ich uważnie.
- Nie łap jej tak, bo złamiesz jej rękę. - Mruknęła, zwracając uwagę synowi.
Spojrzał na mamę, a wtedy Kita wykorzystała sytuację i zepchnęła go z siebie, wykręcając jego rękę.
Kiyoomi wypuścił ciężko powietrze, kiedy siostra przycisnęła go do podłogi.
- Ha! Wygrałam! - Zawołała dumna z siebie, ale nie spodziewała się, że to brat ją obezwładni.
Wyrwał jej się i przewrócił z nią na parkiet. Mama rodzeństwa westchnęła i pokręciła głową ze zrezygnowaniem, idąc zamknąć drzwi do mieszkania.
- Jak skończycie się bić, posprzątajcie w salonie. - Powiedziała krótko i zniknęła w swoim pokoju, łapiąc po drodze książkę leżącą na szafce - I lepiej, żeby nie polała się krew
- Poddaj się, bracie! - Odkopnęła go od siebie i wskazała na niego oskarżycielsko palcem - I tak nie masz ze mną szans!
- Oh, doprawdy? - Spytał poważnym głosem i zmrużył powieki - Zaraz zobaczymy, dzieciaku.
- Jestem młodsza tylko o rok! - Rzuciła się na niego.
***************************'
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro