1
YG
Kolejny nudny dzień szkoły. Na pierwszą lekcje przyszedłem spóźniony przez co nauczycielka wstawiła mi uwagę... Usiadłem w tej samej ławce co zawsze czyli razem z Hoseokiem.
-Znowu zaspałeś? - szepnął do mnie po cichu.
-Taa... - odpowiedziałem.
-Ostatnia ławka nie rozmawiać! -kolejne ostrzeżenie ze strony nauczycielki.
Resztę lekcji próbowałem skupić się na słowach pani Kang. Na reszcie usłyszałem wybawicielski dzwonek i wyszedłem z klasy kierując sie pod następną w której będę miał za chwile lekcje.
JK
Następny miesiąc a ja dalej tkwię w nie odwzajemnionej miłości a czemu? Bo boje się ,że mnie odrzuci jak wyznam mu swoje uczucia. Z rozmyślania wyrwał mnie wchodzący do sali YoonGi. Tak na prawdę to on jest moją miłością. Ale jak na razie nie zwraca na mnie uwagi. Czemu musiał być to on? Może dlatego, że jest idealny w każdym calu? A może dlatego, że po prostu go kocham i to się nie zmieni...
YG
Usiadłem w ławce i odłożyłem plecak. Wstałem i poszedłem za Hoseokiem do sklepiku szkolnego.
JK
Hymm jak nie zwraca na mnie uwagi to chyba raczej nie skapnie się jak trochę pomyszkuje i dowiem się kilku spraw związanych z nim. Albo tez troszeczkę przypadkiem będę go śledzić... Poprosiłem Tae (Taehyung) aby poszedł ze mną do sklepiku szkolnego bo YoonGi tam poszedł, ale żeby nie wyglądało podejrzenie to pójdę z nim.
YG
Kupiłem sobie tylko małą butelkę wody a Hobi soku.
-Yoongi... Znasz tego Taehyunga?
-Kto to?
-Chodzi z nami do klasy.
-Bo ja sie interesuje osobami, które chodzą z nami do klasy... W każdym razie, o co z nim chodzi?
-Nie, nic...
-Podoba ci sie?
-Tak...
-To zagadaj do niego.
-No, ale...
-Czy to nie jest on? -popatrzyłem na dwójkę idących chłopaków.
-O Boże... - odwrócił głowę, aby chłopak go nie zauważył. Natomiast ja specjalnie pomachałem do tej dwójki.
JK
Gdy kupiłem wodę a Tae jakąś słodką bułkę to zauważyłem, że YoonGi do nas macha. Boże czy on do mnie pomachał?! Czy on pierwszy raz zwrócił na mnie uwagę?! Odwróciłem się jeszcze za siebie aby się upewnić, że macha właśnie do nas.
- Czy on do nas macha? -zapytał się Tae.
- Najwyraźniej... - powiedziałem z lekkim strachem.
YG
-Idioto! Nie machaj! -nakrzyczał na mnie Hoseok.
-To ty jesteś Taehyung?-zawołałem do szaro-włosego.
JK
- Tak to ja.-odpowiedział Tae
Widziałem w jego oczach i po zachowaniu, że się bardzo denerwuje. Ale dlaczego? Może lubi Hoseoka?
YG
-Pode-... -Hoseok zakrył mi usta dłonią.
-Yoongi!- Byłem silniejszy i zabrałem jego dłoń.
-No dobra, dobra już. -powiedziałem do Hoseoka.
JK
- O co chodziło? -zapytał już troche mniej speszony Tae
A ja dalej stałem cicho obok niego i dalej byłem nie widzialny dla YoonGi'ego. A myślałem, że mnie wreszcie zauważy...
YG
-Ah juz nie ważne...
-Hoseok dał odpowiedz za mnie. Puściłem mu złe spojrzenie. Powinien do niego zagadać a nie... Dzwonek zadzwonił po czym skierowałem sie do klasy
JK
Ten cholerny dzwonek ,a byłem już tak blisko mogłem z nim wreszcie porozmawiać. No ale jednak trzeba iść na te lekcje.
YG
Zająłem swoje miejsce po czym czekałem aż nauczyciel wejdzie do klasy.
JK
Zamiast uważać na lekcji cały czas pytałem się Tae co robi YoonGi w jakie dni. A pytałem się bo ostatnio wiedział dużo o nim co mnie zdziwiło. Tae? On chyba interesuje się Hoseokiem? Prawda?
YG
Na lekcji zostałem wywołany do odpowiedzi. Wstałem z miejsca i podszedłem do tablicy. Nie znałem odpowiedzi, ponieważ w ogole nie uważałem na lekcji. Byłem zmęczony z reszta jak zawsze.
-Nie znam odpowiedzi proszę Pana.
-Min Yoongi... Dlaczego nie uważasz na lekcji!? Siadaj.-skierowałem sie na swoje miejsce.
-Czy ktoś umie rozwiązać to zadanie? -zapytał nauczyciel klasy.
JK
Rozbudził mnie z rozmyśleń głos nauczyciela.
- Czy ktoś umie rozwiązać to zadanie?- zapytał - Może ty Jungkook. Bo jak widzę tak samo uważasz na lekcji jak YoonGi.
Wstałem i powolnym krokiem dotarłem do tablicy.
- No dalej nie krępuj się rozwiąż to działanie. - powiedział z lekką pogardzą do mnie nauczyciel.
Wziąłem krede do ręki z rozwiązałem zadanie dość szybko bo nie sprawiało mi większego problemu.
YG
Położyłem głowę na ławkę zamykając oczy. Na szczęście po chwili usłyszałem dźwięk dzwonka. Schowałem swoje rzeczy do plecaka, wziąłem go i wyszedłem z klasy kierując sie do szatni. Teraz wychowanie fizyczne. Jedyna lekcja na której nie śpię. Oczywiście kiedy gramy w koszykówkę.
JK
Wychowanie fizyczne... Nie za bardzo lubię ten przedmiot. Ostatnio mamy tylko koszykówkę w której nie radzę sobie najlepiej, ale słyszałem ,że YoonGi podobno jest w szkolnej drużynie koszykówki. Więc jeśli chcę zwrócić jego uwagę to chyba będę musiał potrenować trochę tą koszykówkę a może i nawet zapiszę się do tej drużyny?
YG
Kiedy zadzwonił dzwonek i wszyscy byli w szatni wziąłem swój strój na przebranie, rozebrałem koszulkę stojąc przy swoim miejscu. Sięgnąłem po ta druga na przebranie i po woli założyłem ja na siebie następnie przebrałem również spodnie na spodenki do wf.
JK
Ja już mam powoli dość tej nie odwzajemnionej miłości. To tylko ciężar dla mojego serca, i jak on w ogóle może tak się rozbierać przy wszystkich? Boże te mięśnie brzucha ahh... Nie no Jungkook ogarnij się! Przebrałem się ale z trudem nie patrząc na YoonGiego. Weszliśmy do sali i zaczeliśmy rozgrzewkę.
YG
Zacząłem sie rozciągać. Nauczycielka przydzieliła nas w pary, ja byłem w parze z jakimś Jungkookiem. A to ten kolega Taehyunga chyba. Wykonywaliśmy ćwiczenia które pokazywała nauczycielka. Widziałem, że ten Jungkook był jakiś zdenerwowany i czerwony po twarzy.
-Gorąco ci? -zapytałem po dłuższym obserwowaniu jego twarzy. Przypominał teraz buraka.
JK
I co ja mam mu odpowiedzieć? No wiesz jest mi gorąco ale od twoich mięśni. Uznał by mnie za jakiegoś idiotę którego pierwszy raz widzi na oczy choć ten idiota po tajemnie obserwuje go już z chyba rok.
- Trochę.- odpowiedziałem mu podając piłkę do kosza.
Próbowałem brzmieć normalnie ale chyba lekko załamał mi się głos.
YG
Podszedłem do ławki biorąc wodę po czym podałem mu ja.
-Napij sie. -powiedziałem bez entuzjazmu.
JK
Boże czy on podał mi wodę z której sam pił? No nie to będzie pośredni pocałunek chętnie z tego skorzystam. Upiłem łyka i oddałem mu butelkę. Zacząłem kozłować i próbować trafić do kosza co nie wychodziło mi ewidentnie.
YG
Napilem sie troche wody nie zważając na to, ze przed chwilą z tej samej butelki pił Jungkook. Obserwowałem go kozłującego. Nie wychodziła mu gra w koszykówkę. W sumie nie moja sprawa wiec nie będę sie tym interesował. Odebrałem mu piłkę i zacząłem kozłować po czym rzuciłem piłkę do kosza trafiając.
-Jeden zero dla mnie.
JK
No dzięki tyle to ja też wiem ,że jesteś o wiele lepszy ode mnie w koszykówkę. No dobra tym razem się postaram. Podbiegłem do YoonGiego z chęcią odebrania mu piłki z rąk, co ledwo mi się udało. Zacząłem kozłować, wybiłem się i udało mi się trafić do kosza. Ale gdy lądowałem, upałem na ziemię skręcając prawą nogę.
YG
Popatrzyłem na niego.
-Wstajesz? -zapytałem biorąc piłkę.
JK
-Nie mogę.- odpowiedziałem YoonGiemu
Jednak zamiast słyszeć głosu YoonGiego usłyszałem tylko głos nauczycielki pytającej czy wszystko ze mną w porządku.
-Nie chyba jest dobrze.- odpowiedziałem do nauczycielki próbując już wstać co mi się nie udało.
YG
Nauczycielka sprawdziła jego kostkę.
-Jest spuchnięta... Musisz iść do pielęgniarki. Yoongi idź z nim, w końcu byliście razem w parze. -nakazała nauczycielka
-Co? Ugh... -posłałem mu ostre spojrzenie. Przez niego nie będę grał... Denerwujące. Dlaczego akurat z nim musiałem być w parze... Podszedłem do niego niechętnie i podniosłem zarzucając jego rękę na ramie.
-...Chodź. -rzuciłem zdenerwowany.
JK
Czemu znowu zbłaźniłem się na oczach YoonGiego? Ehh to już chyba moja natura. No ale gdybym nie był takim ciamajdą to YoonGi nie musiał by się teraz mną zajmować.
YG
Wyszliśmy z sali kierując sie do gabinetu pielęgniarki.
JK
Nie no świetnie:
,,Pani pielęgniarki nie ma cały dzisiejszy dzień.
Dyrektor Lee"
No ale z drugiej strony to będę mógł pobyć z YoonGim sam na sam. Chyba ,że mnie tu zostawi i pójdzie na w-f.
YG
Wkurzyłem sie, ze pielęgniarki nie ma, bo teraz tracę czas. Nie mogłem go tez samego zostawić, ponieważ nauczycielka by sie wkurzyła...
-Ah... Chodź. -Weszliśmy do środka, ponieważ drzwi były otwarte.
-Nie chce tracić czasu.
Pokazałem mu żeby usiadł na łóżku. Wyciągnąłem jakieś opatrunki i spray który uśmierzy ból czy coś. Podszedłem do niego, klęknąłem i zająłem sie jego kostką.
JK
No nie spodziewałem się od niego takiej opiekuńczości. Choć widziałem ,że robi to z przymusu. No dobra Jungkook nie narzekaj i ciesz się chwilą! Patrzyłem się na jego twarz która wyrażała tylko skupienie gdy opatrywał mi kostkę.
YG
-Skończyłem. -powiedziałem i podniosłem sie. Odłożyłem wszystko na swoje miejsce. Chciałem jak najszybciej sobie iść, wiec postanowiłem wziąć go na plecy. Odwróciłem sie i uklęknąłem.
-Wchodź szybko.
JK
-Mam siąść ci na plecach?-zapytałem nieśmiało.
YG
-Pośpiesz sie. -odpowiedziałem zimno.
JK
No dobrzee. Powoli stanąłem na nogi, lekko kucnąłem siadając YoonGiemu na plecy. Oplotłem swoje trzęsące się z wrażenia ręce na jego szyj rozkoszując się chwilą.
YG
Wstałem i ruszyłem w stronę drzwi. Otworzyłem je po czym skierowałem sie do sali gimnastycznej szybkim krokiem.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro