Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

#10 "Przygotowywalnia"

W sumie babka wydaje mi się miła. W sumie każdy Azjata wydaje mi się miły chociaż niektórzy okazują się kłamcami. Ah! Dlaczego ja teraz o nim myślę!? Pff skończony kretyn i tyle.

-Czyli rozumiesz?- zapytała Pani Song kiedy szłyśmy gdzieś przed siebie, a ja w sumie nie wiedziałam gdzie.

Znowu się zamyśliłam kurna!

-To jeszcze raz Ci przypomnę. Gdy mamy promocję, chłopaki mają określone kolory włosów, my tylko możemy trochę cudować z ich fryzurami. Na przykład teraz przy najnowszym albumie V ma brązowe włosy z niebieskimi pasemkami, które zmywają się po dokładnym umyciu i musimy je odnawiać. Chociaż i tak wszystko jest nam narzucone z góry...- tłumaczyła.

Szłam obok i tym razem bardziej się wsłuchiwałam w to co mówi kobieta.

-Proszę Pani...- odezwałam się po chwili.

-Możesz mówić do mnie Ji- uśmiechnęła się.

Mówienie do dorosłych po imieniu? Hmmm... w sumie też już jestem dorosła... ale do osoby w prawdopodobnie wieku mojej ma... nie no przesadziłam, Ji pewnie ma z około 30 lat. Ale to i tak jest te 10 lat różnicy. Dobra po kij ja teraz o tym rozmyślam!? Pewnie nie chce czuć się staro i tyle. Koniec tematu. Głupia ja.

Puknęłam się lekko w czoło.

-Wszystko w porządku? 

-T-tak!- powiedziałam nerwowo i lekko się zaśmiałam,

-Zasady zachowania pamiętasz?- zapytała Ji.

Kiwnęłam głową. Oczywiście, że pamiętam jeden wielki zakaz wszystkiego. Zero rozmów, zero wyróżniania się, cisza i spokój.

Weszłyśmy do jakiejś dużej sali gdzie było pełno ludzi, luster, stołów, krzeseł, foteli, kanap i ogólnie panował jeden wielki chaos. 

Zauważyłam niektóre dziewczyny, z którymi siedziałam wtedy w sali konferencyjnej. Widocznie one też mnie dostrzegły. W sumie nie tylko one bo znów czułam na sobie tysiące spojrzeń. 

Ech, jak ja tego nienawidzę.

W pomieszczeniu było głośno. Wiele osób rozmawiało, śmiało się, z porozwieszanych głośników leciała muzyka. 

Zauważyłam BTS.

Koleś w różowych włosach stukał coś na telefonie, rudy siedział na krześle przy lustrze i dwie makijażystki poprawiały mu makijaż, inni również robili coś na telefonie bądź po prostu rozmawiali.

-Gdzie jest V!?- moja towarzyszka krzyknęła do dwóch dziewczyn siedzących przy stoliku z kawą.

-Był tu przed chwilą- odpowiedziała jedna.

-Dobra, poczekaj na mnie- powiedziała Ji i gdzieś poszła.

W sumie czułam się nieswojo, nie wiedziałam zbytnio co ze sobą zrobić więc po prostu stałam z boku i obserwowałam wszystko i wszystkich.

Dziewczyny przy stoliku co chwilę na mnie zerkały i szeptały coś sobie do ucha. Gdy nasze spojrzenia się spotkały wyciągnęłam rękę i lekko do nich pomachałam uśmiechając się przy tym. Spojrzały na mnie jak na wariatkę i momentalnie odwróciły wzrok i zaczęły się śmiać. Czułam się głupio więc opuściłam dłoń i zaczęłam wpatrywać się w podłogę. 

Pomieszczenie, w którym się znajdowałam spokojnie można by było nazwać "przygotowywalnią" czy czymś takim. Chłopaki mieli kończony makijaż, a ja czekałam na Ji. Po chwili zauważyłam ją. Szła, a za nią podążał chłopak, którego oczywiście dobrze znałam. Miał założone słuchawki i klikał coś na swoim iPhonie. Podniósł głowę i zauważył mnie, obróciłam się w drugą stronę specjalnie by uniknąć jego wzroku. Na szczęście się nie odezwał i usiadł na fotelu przed lustrem, przy którym stałam.

-To teraz obserwuj co robię- uśmiechnęła się Ji i wzięła do pracy.

Spojrzałam lecz było mi trudno się skupić bo co chwilę spoglądałam na odbicie chłopaka w lustrze. Nadal czułam się oszukana. W pewnym momencie Tae wyłapał mój wzrok i się uśmiechnął po czym zamknął oczy i się zrelaksował.

Ji zaczęła układać jego włosy, pryskać lakierem i poprawiać grzywkę prostownicą. 

Przyglądałam się jej starannym ruchom.

-Powiedzieli mi, że przez tydzień mam cię obserwować. Jesteś pod moją opieką więc możesz pytać o co chcesz, pomogę w miarę możliwości- kobieta uśmiechnęła się życzliwie.

Poczułam ulgę, jednak dobrze jest mieć kogoś kto jest po twojej stronie i zawsze pomoże bo raczej na rówieśniczki nie mogłę liczyć. Myślę, że z Ji będzie mi się dobrze pracowało bo w końcu kobieta jest bardzo miła, jak na razie. Ale uważam, że należy dać ludziom szansę i być dla nich uprzejmym skoro oni też są uprzejmi wobec nas. Akurat mam tu taki jeden wyjątek, który ani nie wiem czy chce być uprzejmy czy co w ogóle ode mnie oczekuje. Nadal nie rozumiem po co kłamał. I raczej się nie dowiem ponieważ za.ka.za.ne. Nie mogę z nim rozmawiać bo sobie nagrabię. Trudno. Uznam to za temat skończony i dam sobie wreszcie z tym spokój. 

-Przepraszam. Pójdę na chwilę do toalety- powiedziałam wymownie by trochę odetchnąć, zapomnieć o wszystkim i wrócić pozytywnie nastawiona porzucając dręczące mnie myśli.

-Okej. I tak już kończę- powiedziała Ji.

Oddaliłam się od niej i zauważyłam po drodze tego gościa z różowymi włosami, który nie wiem czemu przypominał mi rybę. Podejrzanie się we mnie wpatrywał więc odwróciłam znów wzrok co okazuje się coraz częstszym moim nawykiem bo w końcu jestem Europejką z blond włosami i zielono-niebieskimi oczkami, a Koreańczycy, przynajmniej niektórzy bo za dużo ich nie znam, są rasistami lub po prostu mają jakiś problem no chyba, że oślepia ich moja uroda w co wątpię. Też w sumie jestem rasistką ale mój rasizm dotyczy ciemno skórnych więc no. 

Szybkim krokiem zmierzałam do drzwi i zamiast wyjść z pomieszczenia przywaliłam w coś, a raczej w kogoś. Zachwiałam się lekko do przodu lecz bezpiecznie wylądowałam w ramionach chłopaka. 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro