05.
Dzisiaj w szkole nie było Taehyunga. Anki też nie. Byłam sama na lekcji polskiego. To było okropne, bo ta baba ciągle mnie pytała, a ja nic nie rozumiałam. Wstawiła mi chyba z 10 jedynek. Kazała mi na jutro przeczytać jakąś Lalkę i przekazać to Tae i Ance. Poszłam wypożyczyć tę książkę i to była taka cegła. Ona jest pewna, że ja to przeczytam w jeden dzień?
Po szkole spotkałam się z Kookiem. Powiedział, że spotkanie ich gangu jest dopiero po północy, więc spędzi dzisiaj ze mną cały dzień. Najpierw poszliśmy do Starkbasa na herbatkę i sernik. Okazało się, że lubimy ten sam rodzaj herbaty. To jest przeznaczenie jak nic.
Przez resztę dnia włóczyliśmy się bez sensu i obgadywaliśmy Taehyunga. Nie robiliśmy nic konkretnego, ale przy Jungkooku wszystko wydawało się takie interesujące. W końcu zabrał mnie do jakiejś podejrzanej uliczki. Było tam pełno meneli i ćpunów. Ale z Kookiem byłam bezpieczna so nie bałam się niczego.
Po jakimś czasie przyszła reszta gangu. Ale nie było z nimi Taehyunga. Zobaczyłam tam tego Parka od węża ogrodowego! Zdziwiło mnie to, bo nie wyglądał na osobę, która by się zadawała z gangami. Jak mnie zobaczył to od razu uciekł. No to zostaliśmy w piątkę.
— Helou, jestem Arem, boss tego gangu, Tae i Kook mi o tobie dużo mówili
— Elo, chcę być nowym bossem
Zaczął się śmiać.
— Najpierw musisz pokonać mnie we freestyle battle. Jutro o tej samej porze w tym samym miejscu.
Poszli. Został ze mną tylko Jungkook.
— Sorry, ale on cię zniszczy. Nikt go nigdy nie pokonał. A wielu próbowało
Zaśmiał się.
— A wiesz co się stało z Taehyungiem?
— Leży pijany w krzakach
Spodziewałam się tego. Inaczej by mnie pewnie stalkował.
Kook znowu odprowadził mnie do domu. Otworzyli mi pseudorodzice. Ogólnie mają wylane na to kiedy wracam do domu, dla nich ważne jest tylko to, że wróciłam żywa. Hoseoka nadal nie było. On jest starszy, więc na niego to już tak totalnie mają wylane. Poszłam do pokoju i usiadłam przed komputerem. Wpisałam w wyszukiwarkę how to rap freestyle. Niestety nie było tam nic pomocnego. Wtedy przypomniałam sobie, że mam do przeczytania tę cegłę na jutro. O nie. Nie otworzyłam nawet tej książki. Odpaliłam Mietczyńskiego i zrobiłam ściągę z tego co gadał na filmie. No i zapomniałam, że miałam o tym powiedzieć Ance i Taehyungowi. A wywalone, nie powiem im, i tak nie przyjdą.
Następnego dnia w szkole nadal nie było Taehyunga, ale przyszła Anka. Powiedziałam jej o tej głupiej lekturze. Stwierdziła, że nie obchodzą ją oceny i mogłam w ogóle nie mówić. Przez cały czas rozmawiałyśmy o tym gangu. Zaproponowałam Ance żeby została naszym gangowym księdzem i udzielała ślubów za pieniądze. Zgodziła się, ale musiałabym spytać Arema. Chociaż jak uda mi się zostać bossem, to nie będę musiała.
Zaczęła się lekcja polskiego. Omg ale się stresowałam. Dostałyśmy kartki. Pierwsze pytanie: Imię i nazwisko. To jedyne co umiem napisać. Drugie pytanie: Podaj autora. O nie. Zapomniałam. Wpisałam Taco Hemingwaya, bo to był chyba jakiś pisarz. Oddałam tę kartkę od razu. Ta baba tylko zerknęła na nią kątem oka i wpisała 3+. Anka dostała 5 za oddanie pustej kartki.
Wracałam sobie do domu. Tym razem sama. Ance wypadło coś ważnego. Napisałam do Jungkooka i on też nie mógł. W domu zabrałam się od razu za ćwiczenie mojego rapu. Hoseok wlazł do pokoju.
— Sis, czy ty nagrywasz mixtejp?!
Wytłumaczyłam mu całą sytuację z gangiem. Okazało się, że mój pseudobrat nagrywa rapsy na soundcloudzie i ogólnie zna się na rapie. Zrobił mi korepetycje z freestyle.
— Wywalone na flow i dykcję, masz być pewna siebie. A jak nie to chociaż udawaj.
Ogólnie jego rady wydawały mi się bardzo przydatne. Chociaż nie dam rady wygrać z Aremem, bo nigdy tego nie robiłam. Ale gdyby Hoseok spróbował? Mógłby zostać bossem. Tylko mogłoby mu odwalić od władzy i mógłby przestać mnie słuchać. To była bardzo trudna sytuacja. Nie wiedziałam co ze sobą zrobić.
Wyszłam na ulicę modlić się do rap god. Wiedziałam, że to nie pomoże, ale byłam zdesperowana. Powoli zbliżała się północ, więc zadzwoniłam do Kooka, żeby mnie zabrał do tej uliczki z wczoraj. Przyszedł po mnie. Wzięliśmy jeszcze Hoseoka, bo chciał zobaczyć jak się pogrążam. Przy nim jeszcze bardziej będę się stresowała.
Dotarliśmy na miejsce. Tym razem było całe betees, wzięli nawet Tae. Wyglądał jak jakiś trup. Leżał w taczce i zupełnie nie kontaktował. Nawet przyszedł ten Park. Ale to było stresujące. Hoseok zagadał trochę z beteesami i nawet zaproponowali mu dołączenie do gangu, ale się nie zgodził. No i dobrze. Jeszcze jego tu brakuje. Ale wracając rozpoczęło się nasze freestyle battle. Niestety ja musiałam zaczynać. "Rapowaliśmy" tak przez jakieś kilka godzin, aż zaczęło się robić jasno. Wtedy na ziemię zstąpił prawdziwy rap god, oślepił nas swoim światłem i oznajmił:
— Weronika Lee wygrałaś, teraz musisz przyjąć imię lil debil i przejąć dowództwo nad tym gangiem
Wszyscy płakali a kierowca autobusu wstał i zaczął klaskać. Jedynie Arem się załamał. Ja się mega cieszę, bo teraz będę mogła robić co chcę z tym gangiem i będę mieć mega respekt na dzielni.
_____________
Mam nadzieję, że ten rap god nie obraził żadnych wierzących osób.
Nie pozdrawiam, Vince
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro