Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

✏19✏

Maraton 4/5

Dzisiejsza noc była cudna.
Księżyc oświetlał całą okolicę.
Sowa dawała znać o sobie. Szelest drzew które ruszają się pod wpływem wiatru. Poprostu spokój i cisza.

Szłam ścieżką leśną i myślałam. Dlaczego akurat ja? Wiem inni mają gorzej,ale..ale ostatnio ja nie mam łatwo.
-Piękna noc-usłyszałam za sobą. Szybko się odwróciłam. Maska.
-Racja-uśmiechnęłam się lekko.-nie zrobisz mi...
-Krzywdy? Nie. Jak narazie.
-Jak narazie?-spojrzałam na niego
-Zrozumiesz kiedyś...
-Kiedyś?
-Nieważne. Dlaczego chodzisz w nocy po lesie?
-Żeby pomyśleć. A ty?
-Żeby zabijać-podszedł do mnie
-Nie zbliżaj się-powiedziałam przerażona. Odziwio przestał i posłuchał. -skąd ty wiesz gdzie ja mieszkam?
-Wiem wszystko. O tobie i o innych. O każdej osobie z tego miasta.
-Kim ty jesteś?-zapadła niezręczna cisza. Nie widziałam tego, ale wiedziałam że myśli nad czymś. Jego maska zmieniła się na kolor czerwony. Ooo nie. To znak że jest zły
-Idz do domu!-nie musiał mi mówić drugi raz. Odrazu ruszyłam.

Byłam pod domem. Wszystko jest zgaszone. To znaczy że poszedł spać. Spojrzałam na klamkę.
Czy ja muszę?
Nacisnełam na nią i weszłam do środka.
Weszłam do pokoju i położyłam się na łóżku.......

Zaraz będzie drugi rozdział :)

⭐cenię
💬kocham









































~Wi~

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro