Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

✏15✏

Wszedł do mojego pokoju
-Choć na kolację
-Nie jestem głodna
-Magda!! Masz zejść!!
-Nie chce.-powiedziałam łagodnie i położyłam się na łóżko. Zamknęłam oczy.
Proszę odpuść boję się Ciebie
Nagle poczułam duże szarpnięcie. Otworzyłam oczy. Derek trzymał mnie za szmaty
-Masz mnie słuchać
-Puść mnie!!!-dostałam z liścia. Moje oczy wypełniały się łzami.
Puścił mnie i przez to upadłam na podłogę. Wyszedł i trzasnął drzwiami. Zaczęłam płakać. Ubrałam buty, sweter i wzięłam klucze od domu i wyskoczyłam z okna. Skręciłamł w las który był koło mojego dom, zaczęłam biec.

Biegłam aż do momentu kiedy straciłam siły. Opadłam na kolana. Zaczęłam bardziej szlochać. Spojrzałam na niebo
-Dlaczego?-powiedziałam szeptem. Kiedy się uspokoiłam wstałam z miejsca i zaczęłam wracać do domu. To znaczy...nie wiem gdzie jestem. Zgubiłam się!!!
-Nie..tylko nie to!!-zaczęłam się rozglądać kolo siebie. I zobaczyłam. Maska
-Nie!!-odwróciłam się i zaczęłam biec dalej. Przy tym głośno płacząc. Słyszałam łamające się gałęzie za mną. Biegł.Gonił mnie!! Potknełam się o głupią gałąź.
Poczułam że łapie mnie za rękę. Spojrzałam na niego. Jego maska była pół niebieska pół czerwona. Jak to?
-Proszę nie-zaszlochałam.
-Powinnaś wrócić do domu-znowu się odezwał do mnie
-Nie...nie chce
-Musisz-powiedział poważnie.
-Nie!!!-Krzyknęłam. Wstałam. Wyrwałam się mu i znowu zaczęłam biec.
Biegłam ile sił jeszcze miałam.
Pamiętam tylko tyle że wpadłam w jakąś dziurę a potem ciemność.


⭐-cenię
💬-kocham

~Wi~


Co sądzicie o maratonie?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro