1. (Nie)miła niespodzianka
Nigdy nie dopuszczałam myśli o zdradzie ojca, póki rzeczywiście się nie przyznał. Właśnie ten dzień najbardziej zapamiętałam. Już nigdy nie będzie, jak dawniej. To przez niego mama trafiła do psychiatryka. Ja na jej miejscu uderzyła bym go jakimś wazonem i wygarnęła jakim jest idiotą no, ale cóż... mama wolała dostać depresji niż odwoływać się do rękoczynów. Już na wstępie pragnę wspomnieć, że jestem raczej rodzajem twardzielki. Pomijając fakt, że mam metr 62, blond pukle sięgające do ramion oraz niebieskie oczy. To przez to wyglądam tak niewinnie i słodko. Możliwe, że dlatego przyjaciele nazywają mnie "złym aniołkiem"
- Samantha! - usłyszałam ostry głos taty. Z niechęcią wstałam z krzesła i wyszłam z pokoju. Trochę to trwało zanim wywlokłam się do kuchni.
- Czego?! - spytałam w miarę spokojnie, chociaż wrażenie było takie, jakby do posiadania wścieklizny brakowało mi już tylko piany wokół ust.
- Dzisiaj jest ten wielki dzień... - tata zaciągnął się papierosem i wypuścił z ust obłoczek dymu. Zmarszczyłam nos, jak małe dziecko i oparłam się o blat kuchenny.
- Nie przypominam sobie, żeby dzisiaj miało być coś nadzwyczajnego - odparłam, wzruszając ramionami.
Uśmiechnął się szeroko i odłożył papierosa do popielniczki.
- Kate i Harry się do nas przeprowadzają, skarbie.
Zamrugałam oczami, nagle przypominając sobie naszą rozmowę sprzed tygodnia.
- Nie chcę tu gościć żadnego lalusia! - wykrzyczałam z furią.
- Twój wybór. Albo on i Kate albo się wyprowadzasz! - ryknął i wskazał na schody.
- Nigdzie się nie wyprowadzam! - wrzasnęłam na cały regulator i w przypływie adrenaliny zrzuciłam z parapetu doniczkę.
- Za tydzień przyjeżdżają i masz być miła!
- Po twoim trupie! Już widzę pod domem napalone fanki, krzyczące "Harry! Harry!"
Tata pokręcił głową z niesmakiem.
- Nie masz prawa go oceniać!
Wyszczerzyłam zęby w nieszczerym uśmiechu.
- Anne Cox też na pewno znajdzie paru kochasiów... - wytknęłam i uciekłam szybko do pokoju. W trakcie drogi towarzyszył mi wianuszek przekleństw. Od kiedy mój tata stał się taki prymitywny?
Potrząsnęłam głową, chcąc wygonić to okropne wspomnienie.
- Super - wycedziłam, pragnąc, żeby to był tylko kolejny koszmar.
Tata wstał z białej sofy i podszedł do mnie ze zmarszczonymi brwiami. Oparł sobie rękę o moje ramię.
- Obiecasz, że będziesz w miarę miła?
Westchnęłam zrezygnowana i skrzyżowałam ramiona na piersi.
- Postaram się.
Skinął powoli głową i wrócił na kanapę, biorąc w rękę gazetę. Milczał co oznacza, że nie jest zadowolony. Pewnie oczekiwał odpowiedzi w stylu "Oczywiście, tato! Stwórzcie nową rodzinę, a ja nie będę wam przeszkadzać i za parę dni wyprowadzę się gdzieś za granicę!"
Niestety nie jestem jedną z tych dziewczyn, które zgadzają się ze wszystkim co ich tatuś powie. Ja raczej wolę siebie porównywać do buntownika z marzeniami nie do zrealizowania.
Wyszłam na dwór, żeby trochę ochłonąć, a tu co? Dziesięć podskakujących dziewczyn śmiało się w stronę domu.
- O rany! To ona! - wypiszczały i rzuciły się w moją stronę. Cholera. Jednak miałam rację! Stosik napalonych fanek!
- Czy to z tobą mieszka Harry Styles?! - przekrzykiwały się jedna za drugą, kiedy ja spokojnie wsparłam dłonie na biodrach i przeniosłam ciężar ciała.
- Nie - odparłam twardo.
Nastolatki umilkły i wymieniły zaniepokojone spojrzenia.
- Nie kłamiesz? - spytała cicho jedna z nich, jakby przeżywała żałobę.
- Nie - odpowiedziałam i wyminęłam je elegancko.
Nagle dziewczyny ponownie zapiszczały. Odwróciłam się i ujrzałam stare Infiniti, a w nim...
*********************************
Hej! Wiem, krótki rozdział, ale najpierw chciałabym się dowiedzieć czy fabuła wam odpowiada ;) Jak nie - to okay, mogę usunąć to opowiadanie.. Jednak mimo wszystko mam nadzieję, że wam się spodoba :)
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro