Rozdział 174
H: Słyszałeś
L: O?
H: Ziall kupuje dom
L: Tak? Nic nie mówili
H: Niall mi kiedyś wspomniał
L: Oo super!
H: No wiem
L: To muszą ogarnąć jakąś imprezę i ochrzcic ten dom
H: Zobaczymy czy to zrobią
L: Muszą
H: Lou zobaczymy co zrobią
L: Dobra dobra...
H: ☺️☺️☺️
L: I Harry...
H: Tak Boo
L: Przypomniałem sobie twój koncert...
H: Jaki?
L: Kiedy się ujawniłeś
H: Aaaa
L: I jestem dumny. Tam samo mocno jak wtedy kiedy to zrobiłeś
H: A ty kiedy się ujawniasz?
L: Chyba nie mam tyle odwagi
H: Każdy ma
L: Nie każdy. Nie każdy jest tobą
H: Zrobiłem to dla nas
L: Dla nas?
H: Tak
L: Nie byliśmy razem
H: No i co z tego
L: Więc... Jak dla nas? Wybacz chcę być z Tobą i nie chce żeby to zabrzmiało źle ale traktowałeś mnie wtedy jak najgorszego wroga
H: Bo byłem zraniony i zły
H: Ale mi już przeszło jak widzisz
L: Wiem. Cieszę się. Nawet nie wiesz jak bardzo
H: Ja też
L: Kiedyś się ujawnie. To po prostu nie mój czas...
H: Yhy
L: Przepraszam
H: Okey
L: Naprawdę...
H: Okey
L: Ehh...
H: No co?
L: Jesteś na mnie zły?
H: Nie jestem
L: To dobrze
H: A jak syn?
L: Prawdziwy aniołek
H: Jak zawsze
L: Tak😍
L: Nie mogę się doczekać jak będzie większy i będziemy biegać po boisku
H: A może on nie będzie chciał
L: Jest Tomlinsonem!
L: Nie no oczywiście żartuję
H: Xd
L: Jeśli będzie wolał grać w golfa jak Niall albo latać na wybiegi jak ty to też będę go wspierać. Jest moim synem i niezależnie od tego jaką drogę życiową wybierze będę obok
H: Ja nie latam na wybiegi!!!
L: Harry... Kogo próbujesz oszukać?
H: Dobrze dobrze
H: Niech ci będzie
L: No i dobrze
H: 😘
L: Muszę iść
H: Jasne. Do zobaczenia
L: Pa
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro