Rozdział 126
L: Liam...
Li: Co jest Lou?
L: Um... Czarne, białe czy czarno-białe szelki?
Li: Po co ci szelki?
L: Cóż... Harry wczoraj powiedział, że muszę znowu zacząć nosić bo świetnie w nich wyglądałem? Nie zamierzam do tego wrócić co to to nie ale raz na jakiś czas?
Li: Harry ci tak powiedział?
L: Tak. Co w tym dziwnego?
Li: Bo jakoś nie wierze w to
L: Dlaczego?
Li: Bo on jakoś nie chciał aby ci się krzywda stała
L: 😂😂
Li: No co?
L: Nie bój się domu w nich nie opuszczę. Ale dzisiaj do mnie przychodzi i skoro mu się podobają to się poświęcę
L:To tylko jeden raz. Czy to coś złego?
Li: On się zawsze bał, że jak będziesz tak chodził to cię pobiją
L: Och daj spokój. Dlaczego ktoś miałby?
Li: Bo przez ten strój widać, że jesteś gejem
L: Po prostu przyznaj, że twoim zdaniem wyglądam tak pedalsko. Niech tylko spróbuje ktokolwiek mnie dotknąć...
Li: Nie wyglądasz ale Hazz zawsze się o ciebie martwił
L: Widać już przestał
Li: Lou nie przestał po prostu wie, że ze mną jesteś bezpieczny
L: Nie potrzebuję ochroniarza!
Li: Louis nie krzycz
L: Jeszcze nie krzyczę. Mogę założyć dresy a jeśli chce to obcisłe spodnie i szelki i nikomu do tego jasne?
Li: Tak tak
L: Dobra biorę czarno-białe. Będą pasować do muchy maluszka
L: Bo kupiłem mu przed chwilą. Wiesz jaki teraz z niego przystojniak? Po tatusiu
Li: Bierzesz go do klubu?
L: No coś ty! Pojebało cię?
Li: Bo tak to zabrzmiało
L: Nie. Zostanie z Lottie
Li: Okey
L: Dobra to do zobaczenia
Li: Pa
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro