Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

69


— Chodźmy już stąd — mówi do mnie Nero. — Stoimy tu już ponad godzinę. Pochowaliśmy dziecko i nie ma tu już więcej do roboty.

Nic mu nie odpowiadając idę w stronę domu. Nie mam tu już nic do roboty.

— Jak zabijemy tę kretynkę? — pyta mnie brunet dołączając do mnie.

— Nie jestem pewna czy chcę jej śmierci — wiem, że już dawno powinnam jej rozwalić głowę o ścianę, ale coś mnie przed tym powstrzymywało.

— Ale tego właśnie teraz jest ci potrzeba, musisz uwolnić swoje emocje. Popatrzeć na ból i cierpienie tej, która chciała cię dręczyć. Musi odpowiedzieć za to co wygadywała. Przecież zarzuciła ci, że chciałaś się pozbyć dziecka, zabić część siebie — czuję jak wzrasta we mnie gniew. Tak, ona zasługuje na karę.

— Jutro urządzimy jej piekło na ziemi, ale dziś muszę odpocząć, czuję się jakbym zaraz miała upaść —po tych przeze mnie wypowiedzianych słowach Nero kolejny raz bierze mnie na ręce.

— Zaniosę cię do mojego pokoju, bo sam muszę ogarnąć tą masakrę u ciebie. Później położę się na kanapie w salonie. A z samego rana spróbuję się pozbyć kilku ludzi, których zostawił twój mąż i pozbędziemy się tej kretynki. Opracuje szczegółowy plan co jej zrobimy — już wiem, że to będzie straszne. Sadyzm Nero jest wprost przerażający.

— Okej — nie sprzeciwam my się, bo i tak czuję jak powieki same mi opadają. Jestem tak zmęczona pewnie przez tę utratę krwi.

Nero zanosi mnie do swojego pokoju, a ja przykrywam się kocem i zasypiam. Nie jest mi jednak dany długi sen, bo zostaje z niego wybudzona przez gwałtowne potrząsanie moim ramieniem. Otwieram oczy i widzę przed sobą Harry'ego.

Kurwa, to chyba jakiś zły sen.

— Opowiesz mi do cholery co tu się dzieje? I dlaczego śpisz w pokoju tego tu — wskazuję na Nero, który stoi na nim. Brunet ma nieciekawą minę.

— Potrzebowałam zmiany, więc postanowiłam się tu położyć — nie mam pojęcia co on dokładnie wie, więc nie mam zamiaru się specjalnie podkładać.

— Maddy do mnie dzwoniła — oczywiście, że ta suka to zrobiła. Szkoda, że jej nie poderżnęłam gardła. Teraz mam za tę swoją dobroć. — Podobno wy oboje jesteście kochankami. Czyżbyś znowu próbowała zrobić ze mnie idiotę? — pociąga mnie do pozycji stającej, a z moich ust wyrywa się krótki krzyk bólu.

— Jak już pewnie zauważyłeś to ta kretynka mnie nie znosi i tylko czeka mnie by oczernić, jakbym chciała być z Nero to na pewno bym do ciebie nie przyjeżdżała. Chyba nie zapomniałeś, że sama dysponuje sporym majątkiem.

— To co to ma wszystko znaczyć? Tylko powiedz coś rozsądnego zanim zabije was oboje, bo mam dość, że ty ciągle znajdujesz sobie innych — Harry'ego w ogóle nie przekonały moje słowa.

— Vicky powiedz mu prawdę, przecież nie jesteś winna temu co się stało — mówi Nero z odrobiną strachu w głosie. Ma rację. I tak się dziwię, że Harry jeszcze go nie zastrzelił. — Możliwe, że od razu poczujesz się trochę lepiej.

W to akurat już nie wierzę.

— Mów Torii, bo tracę cierpliwość — zaczyna mną potrząsać.

— Straciłam twoje kolejne dziecko — łzy zaczynają spływać mi po policzkach. — Nawet nie wiedziałam, że byłam w ciąży, te testy, które wtedy kazałeś mi zrobić musiały być zepsute — Harry puszcza moje ramię. Najwidoczniej nawet już nie chce mnie dotykać.

— Wyjdź stąd — mówi do Nero, a ten szybko wykonuje polecenie. — Jak to się stało?

— Tak jak wcześniej, najpierw mnie bolało, krwawiłam, a później był skurcz i dziecko ze mnie wypadło. Nero zawoził mnie do szpitala by sprawdzili czy coś we mnie nie zostało, ale poroniłam w całości. Pochowałam je w tym samym miejscu co poprzednie — Harry siada na brzegu łóżka i wpatruje się w podłogę. Trwa to dłuższą chwilę.

— Czemu po mnie nie zadzowniłaś? Rzuciłbym wszystko i przyjechał ci pomóc. To ja powinienem być przy tobie w tych chwilach.

— Nie zamierzałam ci nawet o tym mówić — komunikuje i zostaje na mnie skierowany jego wściekły wzrok.

— Jakim prawem chciałaś to przede mną ukrywać?!

Im więcej waszych konkretnych komentarzy tym szybciej następny rozdział

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro