Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

24

Pov Claudia

Aż siadam z wrażenie jakie na mnie wpłynęło po przeczytaniu wiadomości od Harry'ego. W duchu zaczynam się modlić żeby to nie była prawda, ale chyba nikt nie byłby w stanie żartować z takich tematów. Nawet Harry nie jest taki okrutny.

- Coś się stało? - tata do mnie podchodzi i chwyta moją dłoń. Ma zmartwiony wyraz twarzy, chyba zmartwił się moją reakcją.

- Tak, moja koleżanka nie żyję - cicho wypowiadam te słowa. Nie znałam Carli długo, ale zdążyłam ją bardzo polubić, poza tym ona ostatnio ciągle do mnie pisała i dzwoniła.

- Przykro mi.

- To była córka Harry'ego - informuję ojca. Zdaje sobie sprawę z tego, że Harry teraz bardzo cierpi, ale ja także nie wiem czy jestem gotowa do niego wrócić. Nadal bardzo się go boję i możliwość spędzenia z nim sam na sam czasu napawa mnie wielkim strachem.

- Pojedziesz tam? - i to było dobre pytanie. Powinnam tam jechać, bo Carla jednak była moją dobrą koleżanką, poza tym Harry na pewno jest bardzo zrozpaczony i potrzebuje wsparcia.

- Nie mam pojęcia czy powinnam, moje rozstanie z Harrym było dość szybkie. Jednak bardzo lubiłam Carle, a ona nie miała tu wielu przyjaciół.

- Jedź, pobędziesz tam kilka dni i wrócisz z powrotem do mnie. Przy okazji porozmawiasz ze swoją matką i wytłumaczysz jej, że jesteś zadowolona z mieszkania ze mną, bo nawet nie chce słyszeć tego, że już do mnie nie wrócisz.

- Na pewno wrócę - spróbuję jedynie pocieszyć Harry'ego i wrócę do ojca, nic złego nie powinno się wydarzyć.

***

Do domu zdecydowałam się lecieć samolotem, wolałam to niż podróże autobusem. Dużo szybciej byłam w domu. Z lotniska do domu mojej mamy przyjechałam taksówką. Podchodzę do drzwi i dzwonię dzwonkiem.

Mama otwiera mi dopiero po minucie.

- Claudia - mówi cichym i zaskoczonym głosem.

- Przyjechałam jedynie na kilka dni, jak dowiedziałam się, że Carla umarła to postanowiłam, że muszę tu być - tłumaczę i wchodzę do domu.

- To mieszkanie z twoim ojcem to naprawdę nie jest dobry pomysł. On się tobą znudzi i wrócisz smutna - wiem, że jest w tym odrobina prawdy, bo nawet sama dopuszczałam do siebie taką możliwość. Jednak mieszkanie z ojcem jest teraz dla mnie bardzo pomocne. Mój dom powinien znajdować się jak najdalej od Stylesa.

- Tacie bardzo na tym zależy i chcę mu dać jeszcze ostatnią szansę - mówię, a następnie kieruje się do swojego pokoju. Tam szybko się przebieram, a następnie idę do wyjścia. Wsiadam do samochodu i sprawdzam stan paliwa. Na szczęście jest go sporo, więc jadę prosto do Harry'ego.

Na początku myślałam żeby iść jedynie na pogrzeb, ale uznałam, że to nie byłoby w porządku wobec Harry'ego. Jednak obiecałam sobie też, że mu nie ulegnę i nie wrócę do niego. Mogę mu zaproponować jedynie przyjaźń, a tak naprawdę to, to też nie, bo to miało być moje przed ostatnie spotkanie z nim.

Wysiadam z samochodu i idę do drzwi, dzwonię dzwonkiem, ale nikt długo nie przychodzi, naciskam więc na klamkę i wchodzę do środka. Nie muszę daleko szukać Harry'ego, bo znajduję się w salonie. Siedzi i patrzy się przed siebie.

- Dobrze, że do mnie wróciłaś - mówi, wstaje i podchodzi do mnie. Zamyka mnie w swoim szczelnym uścisku.

Źle mnie zrozumiał.

Im więcej waszych komentarzy tym szybciej dostaniecie kolejny rozdział

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro