Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

żołądeczek

Meri
Nazywam się Meri. Mam na sobie różowe spodnie ze skórzanym paskiem wygrzebanym z second handu. A niebieski t-shirt z levis dopełniał swoim kolorem mój przepiękny outfit. Jeśli chodzi o buty mam na sobie kapcie ze sztucznej wężowej skórki oraz skarpetki z pizzą. Ale do pracy mam wyjść dopiero za 30 minut. W miedzy czasie jem przepyszne śniadanie na wprost człowieka, którego kocham bardziej od siebie. Ten człowiek nazywa się Mark. Kocham go. Zanim wstałam ten przygotował dla mnie posiłek prosto do łóżka. Jest to bułka pszenna z prażonym orkiszem, którego tak uwielbiam. Ugotował jajko na miękko. W sumie nie mam pojęcia jak mu się to zawsze udaje. Mi albo wychodzi surowe, albo twarde jak kamień. Być może jest po prostu bardzo precyzyjny, co wzięło się z jego pracy jaką wykonuje. Ale to nie koniec śniadania. Do zmielonego awokado dodał białego sera i tuńczyka. Brzmi to źle, ale jest naprawdę pyszne. Cóż, dziwne połączenia są najlepsze. Na deser przygotował herbatniki z pianką i czekoladą. Mój ulubiony rarytas. A na dodatek przygotował mi specialnie do pracy drugie śniadanie, tost z serem, pomidorem i szynką parmeńską oraz pokroił mi banana do pudełeczka ze świnką. Być może jestem trochę dziecinna, ale on to rozumie. Ja naprawdę go kocham. I on mnie też. Jest moją jedyną rodziną. Chciałabym z nim zostać jeszcze dłużej. Idę jednak do pracy. Czekam już bardzo długo aż w końcu przestanie mieć nocki i znowu będziemy żyć jak normalni ludzie.

Mark
Dzień jak co dzień. Mam wezwanie do pracy, więc idę kiedy wołają. Na stole leży kobieta. Mógłbym wprawdzie powiedzieć, że wydaje się odrobine znajoma, ale w czarnym worku wszyscy wyglądają tak samo. Wyłowiono ją z wody. Na szyi widać zadrapania, prawdopodobnie była nieźle podduszana. Cóż trzeba będzie ją rozebrać. Chociaż nie, wylowiono ją bez ubrań. Zostały tylko skarpetki. A to pech. Trzeba przystąpić do rutynowych badań. Rozcięcie środka i ładne preparowanie organów. Jedno z lepszych zajęć. No i już po wszystkim. Pora ją zszyć, a tak zanotowałem jej sprawę:

Młoda kobieta, imię i nazwisko nieznane, DNA nie ma w bazie danych. Podobieństwo trudne do zidentyfikowania. Na szyi sine ślady wskazujące na uduszenie. Ofiara wyłowiona z wody, jednak utopienie nie było przyczyną śmierci. Ofiara nie żyła już przed wrzuceniem do stawu. Zwłoki ubrane tylko w żółte skarpetki ze wzorem pizzy. W treści żołądkowej odnotowano ślady jaja, chleba, awokado i oliwy z oliwek.

Cóż, chyba mi coś to przypomina. Śmiesznie. Jak dobrze, że tylko ja wiem kto to jest i co ją dokładnie spotkało. Tak naprawdę jej nie kochałem, a przy okazji sesji chciałem wyciąć jej odrobine żołądka. Tak na pamiątke. Kolega po fachu ten przypadek skwitował tylko ,,już trzecie takie zwłoki tym roku,, To się chłop zdziwi jak znajdą jeszcze trzy takie. A mam nadzieję, że znajdą, bo do zapełnienia kolekcji żołądków mi jeszcze trochę brakuje.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro