Rozdział XII
Wspomnienie II c.d.
Tortuga, 21 maja 1720 r.
Od samego rana na Tortudze aż wrzało. Setki piratów gromadziły się w porcie i musztrowało na statkach.
Na pokładzie ,,Kawki" stał John i Edward.
-Czy wiesz, gdzie Templariusze zjawią się z artefaktem?- zapytał John.
-Miesiąc temu myślałem, że zaatakują nas tutaj używając Trójzębu, ale sądzę, że chcą z nim coś zrobić... mam jedynie podejrzenia- odpowiedział Edward.
Co masz na myśli?- znów zapytał John.
-Jakiś czas temu, czytałem o Atlantydzie- mitycznym mieście, które poszło na dno tysiące lat temu. Może będziemy płynąć po równiku... Podobno dokładnie między Karaibami a Słupami Herkulesa znajduje się Atlantyda- stwierdził Edward.
-Niech tak będzie- odparł John.
Swoją drogą, Atlantyda była kiedyś miastem Prekursorów, położonym na wodzie, jednak w wyniku ,,Kataklizmu Toba", cywilizacja rasy Isu wyginęła... a Atlantyda poszła na dno.
Znany grecki filozof- Demokryt z Abdery ujął to zjawisko, jako ,,Katharsis", czyli dosłowne ,,oczyszczenie" świata przypadające co 27000 lat.
No, ale powracając.
Nowy władca piratów- John O'Connel wszedł na pokład swojego statku- ,,Zemsty Królowej Anny" i tuż po dojściu do koła sterowego, wydał rozkaz podniesienia żagli. Tym samym, ,,Zemsta" stała się okrętem flagowym całej pirackiej floty.
Wszystkie statki ustawiły się w szyku liniowym (jeden za drugim) i opuściły Tortugę.
Minęły 2 tygodnie. Był to poranek 4 czerwca 1720 r. Wzeszła poranna mgła.
Statki piratów ustawiły się w rzędzie, oczekując przybycia swego wroga.
Nagle, w oddali pojawił się okręt. Bardzo szybko sunął po falach.
Był to ,,HMS Prospero"- najgorsza zmora piratów. Szybki galeon wojenny, czyli połączenie dużej ilości dział, w liczbie 50 z zawrotną prędkością 14 węzłów.
Żagle na Prospero zostały zwinięte i sam statek stanął w bezruchu.
Piraci cieszyli się, że to tylko jeden statek przeciwko ich flocie, jednak stało się inaczej... Z mgły zaczęły się ukazywać kolejne jednostki wroga... większe i lepiej uzbrojone.
Miny marynarzy pobladły.
John widział to zniesmaczenie i obniżenie morala. Wszedł na stanowisko sternika i zaczął przemawiać do wszystkich sojuszników.
-Wiem, że ta walka będzie pamiętna. Każdy z was, pokolei, zapisze się na kartach historii, jako bohater i wróci do domu pod tym samym tytułem. Wróg zaskoczył nas, ale co w nas ujrzy? Martwe ciała na pokładzie wraku? Nie! Ujrzy wolnych ludzi i wolność! Dokonamy tego razem, w pocie czoła i zgiętych karków... Panowie... podnieść banderę- powiedział.
-Podnieść banderę...- przekazywali sobie piraci.
-Aj, wiatr nam sprzyja chłopcy. Więcej nam nie trzeba!- krzyknął bosman.
-Podnieść banderę!- rozległy się głosy na statkach sojuszu.
Nad okrętami powiewały pirackie flagi symbolizujące chęć walki.
Tymczasem na pokładzie ,,Prospero" pojawił się jakiś mężczyzna w admiralskim stroju. Był to Kenneth Abraham... dziwne... przeżył zamach w Kingston? Mniejsza o to.
Wyszedł na dziób swojego okrętu i wyjął jakiś przedmiot. Był to Trójząb Edenu- ten, który wiele lat wcześniej przepadł.
Nagle, jak grom z jasnego nieba, pomiędzy dwiema flotami pojawiła się ogromna pół-prześwitująca postać. Był to Prekursor, a dokładniej ten, którego ludzie nazwali Neptunem.
-Kto śmię zakłucać tę ciszę?!- rozniósł się donośny męski głos.
-Ja... ja jestem twoim sługom, panie- powiedział Abraham, po czym wyciągnął do góry Trójząb.
-Ty marna namiastko człowieka, sam dobrze wiem, po co się tu zjawiłeś. Chcesz posiąść potęgę i zdobyć władzę... właśnie przez takich, jak ty upadliśmy!- wykrzyczał Prekursor, po czym spojrzał się tylko w stronę piratów i od razu zapadł pod wodę.
Niespodziewanie, pogoda zaczęła się pogarszać. Czarne chmury zaczęły zakrywać słońce. Marynarze na wszystkich statkach poczuli na swoich twarzach krople wody. Zaczął padać deszcz. Pomiędzy flotami woda morska zaczęła się pienić, po czym stopniowo wytwarzał się potężny wir wodny, do którego wpadały pioruny z nieba.
-Maelstrom!- krzyknął bosman.
Na mostku ,,Zemsty" stał już O'Connel.
-Rozłożyć żagle i na stanowiska bojowe!- krzyknął.
Cała jego załoga od razu wykonała rozkaz. Czerwone żagle zaczęły powiewać na masztach, a furty działowe otworzyły się.
,,Zemsta" ruszyła w stronę wroga.
Tymczasem, Kenneth Abraham zobaczył, że jego wróg już nadpływa, więc sam wydał rozkaz podniesienia żagli i tym samym ,,HMS Prospero" zaczął przebijać się przez sztormowe fale.
Do dział! Uważać na proch, niech się nie zamoczy!- wykrzyczał bosman.
Na pokładach obu statków wrzało, jak w ulu. Ludzie krzątali się po pokładach przygotowując się do starcia.
,,Zemsta" i ,,Prospero" stanęły przeciwko sobie po obydwóch stronach wiru.
-Czekać, aż staniemy burta w burtę!- rozkazał bosman na pokładzie działowym statku 0'Connela.
Po chwili kapitan wydał zza steru rozkaz.
-Ognia! Ognia ze wszystkich dział!- wykrzyczał.
I tak też się stało. ,,Zemsta'' przywitała swojego przeciwnika wystrzeloną salwą kul armatnich. ,,Prospero" odpowiedział ogniem. Zaczęła się bitwa.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro