Rozdział VII
Wspomnienie I
Jest 31 sierpnia 1939 roku, Gdańsk.
Piękny, letni dzień, ostatni czas wakacji.
W jednej z kamienic na Sródmieściu odbywa się zebranie zakapturzonych osób.
Dookoła wielkiego dębowego stołu ustawiło się około 30 osób
Nagle słychać było skrzypienie otwieranych drzwi. Wszystkim zebranym ukazał się starszy mężczyzna w wieku około 50- 60 lat, ubrany w czarny płaszcz z kapturem.
-Działamy w mroku, by służyć światłości. Kim jesteśmy?- zapytał ów mężczyzna.
-Jesteśmy Asasynami!- odpowiedzieli zebrani.
-Bracia, zebrałem was tutaj, bo czuję, że czeka nas potężne wyzwanie. Sytuacja w Europie jest napięta. III Rzesza staje się powoli tyranem. Wielka Wojna przyniosła nam bardzo dużo strat, co przejawiło się tym, ilu jest nas- Asasynów w Polsce- powiedział.
-Mistrzu, czy wiadomo coś więcej?- zapytał jeden z ludzi.
-Tak. Jeden z naszych braci doniósł nam, że Hitler planuje masową zagładę. Otóż po jednym z przemówień w Berlinie, rozmawiając ze swoimi podwładnymi, powtarzał coś o ataku- powiedział.
Oczywiście Hitler był Templariuszem, albo raczej- ich marionetką, tak jak Stalin czy Churchil. Posiadał duże wpływy poprzez omamianie ludności niemieckiej i austriackiej i dzięki swojemu stanowisku kanclerza Rzeszy.
-Mistrzu, wiemy, że Stalin jest w posiadaniu Jabłka Edenu. Czy Sowieci też nam zagrażają?- zapytał kolejny Asasyn.
-Nie możemy tego wykluczyć. Nasz kraj stoi między młotem a kowadłem- stwierdził mistrz zakonu.
Zebranie trwało jeszcze godzinę, gdzie to na końcu, mistrz powiedział do swoich uczniów bardzo ważne słowa.
-Pamiętajcie, gdyby nagle coś się wydarzyło, brońcie naszego zakonu, żeby przetrwał i niech wasze ostrze nigdy nie zabije niewinnego...- powiedział.
Po tych słowach, wszyscy opuścili kamienicę. Wyszedł także Jan- przodek Connora. Tuż za nim odezwał się jego brat z zakonu i zarazem najlepszy przyjaciel- Karol.
-Janek, czy według ciebie coś nam grozi?- zapytał Karol.
-Sam nie wiem... mamy trudne czasy...- odpowiedział.
Przechadzali się po mieście, aż do zmroku.
Pod wieczór obydwoje rozeszli się do domów, z czego Janek poszedł od razu spać, a Karol wziął się za czytanie książek. Obydwoje nie zdawali sobie jeszcze sprawy z tego, że jutrzejszy dzień zapisze się na kartach historii, jako ten, który rozpocznie najkrwawszy okres w dziejach świata.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro