Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział X

Connor otworzył oczy. Dookoła było bardzo jasno. Znajdywał się w zamkniętym pomieszczeniu o białych ścianach. Wstał z łóżka i rozprostował nogi.
-Gdzie ja, do cholery jestem?- zapytał sam siebie, po czym podszedł do kąta. W górze przymocowana była kamera, w którą chłopak spojrzał. Kamera zbliżyła i oddaliła obiektyw, co wyglądało, jakby ktoś po drugiej jej stronie przyglądał się nastolatkowi. Nagle, otworzyły się drzwi izolatki.
W futrynie pojawiła się Melanie Lemay z dwoma strażnikami.
-Zabrać go do Biblioteki!- rozkazała.
-Panno Lemay... chyba zaszło jakieś nieporo...- powiedział, gdy nagle wtrąciła mu się szefowa Abstergo.
-Zamknij się i rób to, co ci każę- powiedziała.
Strażnicy skuli ręce Connora, po czym wyprowadzili go z pomieszczenia. Chłopak usilnie stawiał opór, jednak został ukarany ciosem pięści w nos, co poskutkowało krwawieniem.
Weszli do pomieszczenia, gdzie znajdywał się Animus. Strażnicy rzucili chłopaka na ziemię, po czym stanęli przy drzwiach.
-O co w tym wszystkim chodzi?!- wykrzyknął chłopak.
-Connorze, wiem, że to wygląda okropnie, ale musisz mi zaufać- stwierdziła Lemay.
-Zaufać?! Komuś, kto tak mnie potraktował?!- krzyknął.
-Po prostu mnie wysłuchaj. Interesujesz się historią, więc pewnie dużo wiesz o zakonie Templariuszy. Został założony w tym roku i upadł w tym... bla bla bla... Ale zakon przetrwał, dzięki nam. Od wieków prowadzimy wojnę z Asasynami- bestiami, które zabijają niewinnych- powiedziała.
-Czyli Abstergo to tylko przykrywka?- zapytał.
-Tak... musimy się ukrywać... nasz zakon przetrwał... ale niestety, razem z nami nasi wrogowie- bractwo Asasynów. To co widziałeś w Animusie, to twój przodek, który należał do bractwa... Jednak mimo tego, że był on zdrajcą, ty możesz to naprawić... Connor... przepraszam cię za to wszystko, ale jesteś nam bardzo potrzebny i nie możemy pozwolić, żebyś zbiegł...-powiedziała.
-Potrzebny? Do czego?- zapytał.
-Twoi przodkowie mieli związek z potężnymi artefaktami, które pozostawione zostały przez jakąś cywilizację, która ustatkowała się na Ziemi przed nami... musimy je wszystkie znaleźć przed Asasynami, by zapobiec kataklizmom i tragediom- odpowiedziała.
To właśnie prawdziwe oblicze Abstergo- następca Templariuszy.
Connor przeczuwał, że nie można im ufać, ale dobrowolnie rozmawiał z Lemay.
-A co z moimi rodzicami?- zapytał.
-Nie martw się o nich, wiedzą wszystko- stwierdziła.
Oczywiście nie wiedzieli nic, bo poprzedniej nocy zostali zabici przez agentów Abstergo. Byli oni Asasynami i mimo, że dobrze wyszkolonymi, to nie przewidzieli tego, że spotka ich taki los.
-Connorze, rozszyfrowaliśmy przekaz z synchronizacji i dowiedzieliśmy się, czym jest ów artefakt. Otóż to Trójząb, jednak mimo naszej wiedzy, poszperaliśmy trochę w twoim DNA i musimy poszukać informacji o nim trochę wcześniej niż podczas II wojny światowej. Po odszukaniu właściwych łącz, odkryliśmy, że związek z tą sprawą ma także pewien pirat- John O'Connel. Jego następca jakiś czas temu zmarł, więc to ty zasiądziesz w Helixie i ogarniesz jego wspomnienia- powiedziała.
Connor był sceptycznie nastawiony, jednak zgodził się.
Strażnicy wyprowadzili go z sali i skierowali się w stronę windy. W tym czasie, nastolatek dostał jakiegoś przywidzenia. Ukazała mu się przed oczami jakaś kobieta o ciemnej karnacji, ubrana w suknię i kapelusz. Nagle, chłopak usłyszał głos.
-Nie zapomnij, kim naprawdę jesteś!- powiedziała ów kobieta.

Connor rozpoznał ją. Była to Aveline de Grandpré, ta kobieta z obrazu.
Widać, że jej ,,obecność" wyczuł tylko nastolatek, bo ani Lemay, ani strażnicy nawet nie kiwnęli palcami.
Nagle, wraz z otworzeniem się drzwi windy, Aveline zniknęła. Widać, że Connor miał z nią coś wspólnego.
Po tym ,,objawieniu", wszyscy weszli do windy. Wszyscy w milczeniu ustatkowali się we wnętrzu, po czym Melanie nacisnęła przycisk i ruszyli w górę.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro